Wiadomości

Weekend bez korków? Nie we Wrocławiu. Wciąż jeździmy w ślimaczym tempie

2014-10-11, Autor: tm
Do tego, że w ciągu tygodnia tkwimy w korkach, zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Jednak okazuje się, że w naszym mieście ten problem występuje także w weekendy. - Wrocław pozostaje numerem jeden jako najwolniejsze miasto w Polsce - tłumaczą eksperci.

Reklama

Badania specjalistów z portalu Korkowo.pl wykazały, że sytuacja na drogach największych polskich miast jest nieco lepsza w weekendy, jednak różnice w prędkości sięgają zaledwie kilku kilometrów na godzinę.

 

- Pozostaje zadać sobie pytanie czy problemem polskich miast jest zbyt duża liczba kierowców, czy też niewydolna infrastruktura i systemy sterowania ruchem - zastanawiają się eksperci.

 

Wrocław pozostaje numerem jeden jako najwolniejsze miasto w Polsce. W tygodniu kierowcy we Wrocławiu poruszają się w ślimaczym tempie 27 km/h. W weekend sytuacja nie ulega zmianie – ich prędkość nie przekracza 27,5 km/h.

 

 

A jak wygląda sytuacja w innych dużych polskich miastach?

 

Gdańsk

W Gdańsku prędkości w centrum w godzinach między 6 a 9 rano, w tygodniu wynoszą średnio 34,5 km/h. Podczas przeprowadzanego badania okazało się, że w weekendy miasto przyspiesza bardzo nieznacznie – prędkość wzrasta jedynie o 2 km/h do 36 km/h.

 

Kraków

 

Kraków w trakcie tygodnia jest zdecydowanie wolniejszy niż Gdańsk – prędkość w centrum miasta nieznacznie przekracza 29 km/h. W weekendy sytuacja pozostaje właściwie bez zmian, gdyż prędkości dochodzą jedynie do 30 km/h.

 

Łódź

 

W Łodzi sytuacja jest identyczna jak w Krakowie – prędkość w centrum miasta oscyluje w okolicy 28-29 km/h w dni robocze. Tutaj również kierowcy w dni wolne od pracy poruszają się po ulicach bardzo wolno, gdyż ich prędkości nie przekraczają 30 km/h.

 

Poznań

 

Poznań trzyma poziom swoich poprzedników – w tygodniu średnia prędkość w centrum wynosi 28 km/h. W weekend sytuacja ulega nieznacznej poprawie, a kierowcy rozpędzają się „aż” do 29 km/h.

 

Warszawa

 

Stolica w zestawieniu wypadła wyjątkowo dobrze. Na jej drogach kierowcy w tygodniu co prawda poruszają się z prędkością nie większą niż 30 km/h, ale już w weekend prędkości te wzrastają do niemal 34 km/h. Jedynie w tym mieście kierowcy podróżujący w weekend mogą odczuć jakąkolwiek różnicę.

 

Dane o sytuacji drogowej zostały opracowane przez serwis Korkowo.pl, który prezentuje aktualne informacje o korkach na polskich drogach. Analizie poddano dane GPS z urządzeń Yanosik oraz Flotis Mobile umieszczonych w pojazdach poruszających się w ścisłym centrum wybranych miast w godzinach 6:00-9:00 ) w październiku 2014. Przeanalizowano prędkości, z jakimi poruszają się kierowcy po wszystkich ulicach.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (5):
  • ~szofer 2014-10-11
    12:22:14

    3 0

    moim zdaniem 50% problemu stanowią "posiadacze" praw jazdy którzy nie powinni wogóle wsiadać za ster... ostatnio jadę ul. Kochanowskiego i oczywiście w jednej wielkiej kolumnie 35km/h... przyczyna? - dwa autka (oczywiście DTR... i DOL...) jadące dwoma pasami obok siebie...a przed nimi pusto... jednym słowem kurrrr........!!!!! Poza tym zdecydowana większość wrocławian nadal nie ma pojęcia do czego służą liczniki przy sygnalizatorach... (ja uważam że powinniśmy ruszać tylko jak nam zgaśnie "4"). Ludzie kochani nie bójcie się pojechać ciut szybciej (55-60) a jeśli się boicie to zapraszam do MPK i po kłopocie- bo wtedy po ulicach miasta będą jeździli kierowcy a nie posiadacze praw jazdy (co egzamin zdali za 30 razem itp.) a co za tym idzie MPK będzie dojeżdżało szybciej, bo nie będzie stało w korkach. Uwierzcie mi... kiedyś pracowałem w jednej z firm autobusowych świadczących usługi dla miasta i okolicznych gmin i na prawdę to co WIĘKSZOŚĆ "poworzących" wyprawiała wołało o pomstę do nieba... wyeliminujmy więc ową większość i na prawdę ulice się udrożnią. A ci, którzy już muszą jeździć a nie bardzo im to idzie niech chodzą na dodatkowe kursy płynnej i efektywnej jazdy. Oprócz tego problemem są same szkoły jazdy które nie uczą jeździć tylko zdawać egzamin, a potem "róbta co chceta".... i taka "patologia" wyjeżdża nam na ulice i głupieje jak nagle na pl.Legionów padnie sygnalizacja świetlna, co czasem się zdarza. Myślę tak: najpierw "praca u podstaw" a dopiero potem ITS

  • ~wrorafa 2014-10-11
    12:27:04

    0 1

    Ten raport często pojawia się we wszystkich mediach. Mało osób kwestionuje jego zasadność. Czy prędkość przejazdu mówi o czymkolwiek? Wystarczy przez centrum miasta puścić autostradę i prędkość się podniesie. Dlaczego prędkość jazdy autem po mieście jest taka ważna? Przecież to bzdura!

    Chyba zgodzicie się, że najlepiej jest mieszkać tak, żeby mieć blisko do pracy, sklepy mieć w pobliżu, szkołę i przedszkole też, fajnie by było mieć jakiś park i móc w każde z tych miejsc dojść na piechotę w ciągu 5 minut. Auta używać do wyjazdu za miasto, jeśli już trzeba ;)

    Jeśli nie da się mieć wszystkiego na piechotę, to fajnie by było do tych miejsc móc łatwo i szybko dotrzeć. Szybko = w krótkim czasie. Prędkość potrzebna jest tylko wtedy, gdy miasto jest fatalnie zaprojektowane, i potrzebujemy jechać 15-50 km żeby załatwić podstawowe potrzeby.

    Nie patrzmy na rankingi prędkości - patrzmy na czasy i długości bezsensownych przejazdów. Patrzmy na wydajność transportu - ile osób jest w stanie się poruszać równocześnie, ile tracą dziennie czasu na dojazd. Sama prędkość jest złudna i głupia!

  • ~miastowy 2014-10-11
    13:17:50

    4 0

    Ostatnio jechałem pustym tramwajem o g. 9:15 ulicą Widok (od Kazimierza Wlk. do Teatralnej) i naliczyłem 54 samochody (stojące w korku do pl. Dominikańskiego - przy czym całe Kazimierza Wlk. oczywiście stało w korku) i w żadnym z tych samochodów nie było pasażera. Nie ma takiej możliwości, że ci wszyscy kierowcy musieli jechać samochodami tam gdzie musieli. Oklejonych firmowych samochodów było 8, chyba 12 samochodów miało foteliki - to razem daje 20 +/- jeszcze z 5 kierowców mogło mieć wytłumaczenie. A reszta po co jechała - przepraszam - stała w samochodzie?. Od kiedy zacząłem pracować w centrum, tylko 2 miesiące miałem samochód - potem pozbyłem się grata, bo nie dosyć, że był problem z dojazdem to jeszcze z parkowaniem. Rowerem jestem szybciej średnio o 2 minuty niż samochodem, tramwajem 6-7 minut szybciej. Na piechotę tylko 15 minut wolniej (!?!). Ja się pytam po co wam samochody jeśli stoicie w korkach zamiast się przemieszczać?

  • ~Wro 2014-10-11
    13:47:21

    4 0

    Tempo jeżdżenia po Wrocławiu odpowiada tempu myślenia o tym Dutkiewicza i jego ludzi. Deptaki, ścieżki rowerowe i bus pasy wycięte w wąskich ulicach a do tego wszędzie na skrzyżowaniach światła zamiast rond, chaos remontowy i niemoc w dokończeniu obwodnicy Wrocławia. Dziękujemy Ci wielki Partaczu. za to coraz więcej płatnych stref, parkingów i krasnoludków, którym nic się nie chce.

  • ~dim 2014-10-11
    18:24:30

    2 0

    Ulica w mieście to nie autostrada, taka średnia i tak oznacza, że wielu zasuwa ile fabryka dała - i to jest niebezpieczne zwłaszcza dla pieszych i rowerzystów, ale też dla innych kierowców.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.