Węgierska przeszkoda na drodze Ślęzy w EuroCupie [ANALIZA]

Zwycięstwo w grupie było niespodziewane, ale zakończenie tego etapu rozgrywek z kompletem wygranych to już prawdziwa sensacja. Ślęza świetnie poradziła sobie zarówno z tureckimi (AGU Spor Kayseri, Instanbul Universitesi), jak i z lokalnym rywalem - Basket 90 Gdynia. Przeciwnicy często zawieszali poprzeczkę naprawdę wysoko, a trzeba zaznaczyć, że przecież jednym z rywali 1KS-u był zeszłosezonowy finalista EuroCupu - AGU Spor. Wrocławianki w każdym ze spotkań zaprezentowały mądrą grę i choć momentami popełniały sporo błędów, to i tak zapracowały i zasłużyły sobie na pierwsze miejsce w grupie. Dzięki temu, mistrzynie Polski rozpoczną rywalizację w fazie pucharowej EuroCupu od drugiej rundy. Można powiedzieć, że koszykarki Ślęzy wywalczyły nieco więcej wolnego, bo runda wstępna odbędzie się jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, a kolejna - w której Ślęza już weźmie udział - na początku stycznia.

W kwestii klasy rywala, Ślęza na pewno mogła trafić lepiej, ale warto pamiętać, że mogła trafić też gorzej - niewiele brakło, by potencjalnym rywalem 1KS-u był silny turecki Mersin. KSC Szekszard jest aktualnym wicemistrzem Węgier, a UNI Gyor zakończył poprzedni sezon na czwartym miejscu. W obecnych rozgrywkach nieznacznie lepszy jest Szekszard (bilans 8-0), który jest liderem tabeli, natomiast UNI Gyor zajmuje trzecie miejsce (7-1). W bezpośrednim starciu tych zespołów lepszy okazał się Szekszard, który wygrał na wyjeździe 79:74.

W EuroCupie lepiej radziły sobie wicemistrzynie Węgier, które w sześciu potyczkach zwyciężyły cztery razy, przegrywając jedynie z Virtusem Ragusa. Najskuteczniejszą zawodniczką Szekszardu w europejskich rozgrywkach była znana z polskich parkietów - była zawodniczka CCC Polkowice - Teja Oblak (średnio 15,7 punktu i 4,5 asysty na mecz), a pewnymi punktami zespołu były także Sara Krnjic (średnio 13 punktów i 6,5 zbiórki) oraz regularnie występująca w WNBA Amerykanka Erica McCall (11,5 pkt i 6,8 zb.).

UNI Gyor na sześć meczów wygrał trzy, a awans zapewnił sobie w ostatniej chwili, pokonując na wyjeździe belgijski Namur Basket. Rzut oka na statystyki - w europejskich pucharach aż cztery koszykarki odnotowały dwucyfrową średnią zdobycz. Najskuteczniejsza była Kanadyjka Nirra Fields (15,5 pkt.), a sporo punktów zdobywały także Tijana Krivacevic z Serbii (13 pkt.), oraz reprezentantki Węgier - Cyesha Goree (11,2 pkt.) i Zsofia Simon (10 pkt.).

Patrząc z logistycznego punktu widzenia, lepiej dla Ślęzy byłoby, gdyby węgierski dwumecz wygrał Cargo UNI. Do Gyoru z Wrocławia jest 500 kilometrów, natomiast wyprawa do Szekszardu wiązałaby się z podróżą dłuższą o 200 kilometrów. Jednak w tym sezonie wrocławianki pokonywały już dłuższe trasy, jak choćby 3000 kilometrów do tureckiego Kayseri. Dla mistrzyń Polski, które nie mają oszałamiająco dużego budżetu, to spory uśmiech losu.

- Przed rozpoczęciem pucharów sześć zwycięstw przyjęlibyśmy w ciemno z pocałowaniem ręki. Cieszymy się, że jesteśmy niepokonani, ale zdajemy sobie sprawę z mankamentów, jakie są w naszej grze - podkreśla trener Ślęzy Arkadiusz Rusin. I właściwie to jest gwarancja, że mistrzynie Polski nie popadną w samozachwyt i solidnie przygotują się do starcia z jedną z węgierskich drużyn.

Mecze drugiej rundy play-off EuroCupu odbędą się 4 stycznia (Ślęza zagra na wyjeździe) oraz 11 stycznia (we Wrocławiu).