Sport

Wicelider we Wrocławiu! Koszykarski Śląsk wygrywa niesamowitą wojnę z BMSlam Stalą

2021-02-04, Autor: Bartosz Królikowski

To się nazywa ligowy szlagier. W meczu drużyn z czołówki tabeli koszykarski Śląsk Wrocław po wielkich emocjach pokonał BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski 98:97. Ta wygrana pozwoliła awansować WKS-owi na pozycję wicelidera Energa Basket Ligi.

Reklama

Koszykarski Śląsk kontynuował swój kilkutygodniowy cykl meczów domowych, choć tym razem świeżo po porażce. Wrocławianie przegrali ostatni mecz z Treflem Sopot, dając się pokonać po raz pierwszy od sześciu spotkań, a także od 4 września w Hali Orbita. Wyjątkowo zimny kubeł wody trzeba powiedzieć, ale wiadomo było że kiedyś nadejdzie, z kolei sopocianie potwierdzili, że wyjątkowo wręcz „nie leżą” Śląskowi. W starciu z Treflem na pewno zawiodła skuteczność, a zwłaszcza w kluczowych momentach. To rywale zdobywali najważniejsze punkty, a WKS zacinał się gdy tylko odrabiał większość strat. Zabrakło też nieco rzutów za 3 punkty, którymi wrocławianie ostatnio siali spustoszenie w szeregach rywali.

Kibice Śląska mogli mieć jednak nadzieję, że był to tylko wypadek przy pracy i tymczasowe zmęczenie. Wszakże nieraz już w tym sezonie WKS pokazywał, że psychika to ich bardzo mocna strona. Szybkie pozbieranie się było im zresztą bardzo potrzebne, bowiem następny rywal oznaczał poprzeczkę wędrującą jeszcze wyżej. Wszakże BMSlam Stal jeszcze do niedawna notowała niesamowitą serię aż dziewięciu wygranych z rzędu. Dopiero w ostatnim meczu pokonał ich King Szczecin. Jednakże wspaniała szarża podopiecznych Igora Milicicia wywindowała ich na czwarte miejsce w tabeli. Starcie ze Śląskiem, było jednocześnie meczem o podium.

Niestety jeszcze przed spotkaniem, kibice Śląska usłyszeli złe wieści, albowiem okazało się że z powodu kontuzji nie zagrają dwaj kluczowi zawodnicy wrocławian – Ben McCauley oraz Ivan Ramljak. Ten drugi siedział co prawda na ławce, ale jego szanse na jakikolwiek występ były iluzoryczne.

Wrocławianie rozpoczęli mecz od… kłopotów. Zawodnicy z Ostrowa Wielkopolskiego w pierwszej kwarcie narzucili wysokie tempo, a na dodatek świetnie rzucali za 3 pkt (5 razy tylko w 1. kwarcie!), szybko wychodząc na kilkupunktowe prowadzenie. Śląsk przez kilka minut męczył się ze zdobywaniem punktów, a gdy tylko im się udało, rywale odpowiadali trójką. Dopiero w samej końcówce WKS wykorzystał kilka niecelnych rzutów rywali, znacznie zmniejszając straty. Ostatecznie wrocławianie przegrali kwartę otwarcia, ale tylko 24:26.

Druga kwarta była dowodem na to, że grają dwa zespołu z topu ligowej tabeli. Wysokie tempo, szybkie rozegranie, agresywna obrona. Śląsk zaczął znacznie lepiej, chociaż może raczej to Stal zaczęła znacznie gorzej. Bowiem goście zdecydowaną większość prób rzutu w tej kwarcie oddali zza łuku. Jednakże ze skutecznością było już znacznie gorzej niż wcześniej. WKS wyszedł na prowadzenie nawet 39:32, ale rywale pozbierali się stosunkowo szybko, doprowadzając do wyrównania. Zacięta walka niemalże rzut za rzut trwała do końca kwarty, którą wygrał jednak Śląsk, do przerwy prowadząc 47:45.

Po powrocie na boisko karty zaczęli rozdawać gospodarze. Duet Aleksander Dziewa – Strahinja Jovanović skutecznie rozbijał defensywę „Stalówki”, dając zespołowi prowadzenie aż 58:49. Swoje dorzucił także bardzo skuteczny dziś Kyle Gibson. Stal, nieco przytłoczona dobrą grą wrocławian, również trafiała, ale nie rzucała już tak ochoczo za trzy punkty. Jednakże skuteczna gra Chrisa Smitha uratowała ich przed bardzo wysokimi stratami. Przed decydującą kwartą Śląsk prowadził 73:64, a zakończoną partię nr 3 zakończył kapitalnym podaniem Kyle Gibsona przy rozpoczęciu gry zza linii bocznej i fenomenalnym alley-oop Elijaha Stewarta. Cud, miód, orzeszki. Zresztą proszę popatrzeć.

Czwarta kwarta natomiast była idealnym podsumowaniem tego świetnego meczu. Ostra jazda bez trzymanki, ale pasów nikt nie zapiął. Po stronie gości szalał Trey Kell, a trójki dorzucał od siebie Jakub Garbacz, który w tym meczu trafił sześć rzutów. Wszystkie za trzy. Wrocławianie jednak również mieli swoich liderów. Kapitalne spotkanie rozgrywał Kyle Gibson. Zdecydowanie najlepsze ze wszystkich swoich w barwach WKS-u. Mimo to na minutę przed końcem to goście wyszli na prowadzenie 92:91. Tym razem jednak Śląsk nie dał sobie wydrzeć punktów we własnej hali. Kluczowy okazał się Elijah Stewart. To on trafił najważniejszą trójkę w meczu, a potem na kilkanaście sekund przed końcem, nie dał się ograć Kellowi. Gdy na osiem sekund przed końcem Gibson trafił rzuty wolne, było wiadomo, że WKS-owi krzywda się już nie stanie. Choć goście trafili jeszcze za trzy, przez co przegrali zaledwie jednym punktem.

Miał być ligowy szlagier i był pełną gębą. Śląsk poszedł z BMSlam Stalą na wymianę, co wymagało odwagi, zwłaszcza w obliczu braku dwóch tak ważnych ogniw jak McCauley oraz Ramljak. Ich zastępcy jednak nie zawiedli. Szymon Tomczak wykonał mnóstwo ciężkiej pracy, z kolei za McCauleya punkty zdobywał Kyle Gibson, który może żałować tylko że nie dobił do 30 pkt. Bo zasłużył jak mało kto. Po słabszym spotkaniu z Treflem klasę pokazał także Jovanović, a na koniec najważniejszy i tak okazał się Stewart. To jest siła Śląska w tym sezonie. Jak nie jeden chwyta za ster, to drugi, a jak nie drugi, to trzeci, czwarty lub piąty. Warto jednak docenić także rywali wrocławian, bo zawodnicy z Ostrowa Wielkopolskiego dali dziś wraz ze Śląskiem prawdziwe show i z taką formą, oba te zespoły będą walczyć jak wściekłe o medale w play-off.

Ta wygrana dała Śląskowi awans na pozycję wicelidera tabeli Energa Basket Ligi. Przed WKS-em jeszcze jeden mecz poprzedzający przerwę na mecze reprezentacji Polski. W poniedziałek 8 lutego o 17:35 w Hali Orbita, wrocławianie zmierzą się z przedostatnim w tabeli HydroTruckiem Radom.

WKS Śląsk Wrocław – Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski 98:97 (24:26, 23:19, 26:19, 25:33)

Śląsk: Gibson 29, Stewart 15, Dziewa 14, Jovanović 21, Gabiński 9 oraz Strzępek 0, Wójcik 0, Walski 0, Szlachetka 5, Tomczak 5, Marchewka 0, Ramljak 0

Trener: Oliver Vidin

Stal: Kell 22, Sobin 5, Garbacz 18, Smith 26, Odgen 26 oraz Florence 2, Pławucki 0, Ryżek 0, Green 5, Mokros 15, Rykowski 0, Nawrot 0

Trener: Igor Milicić

Oceń publikację: + 1 + 14 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8855