Sport

Wiosna w Ekstraklasie zaczęła się remisem. Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1

Jeśli wiosną każdy mecz Śląska Wrocław będzie taki, jak otwierająca rundę potyczka z Cracovią, to kibice wrocławskiej ekipy nie będą mogli narzekać na nudę. W Krakowie Śląsk zremisował z Cracovią 1:1 i może się cieszyć ze zdobytego punktu, bo rywal zawiesił wysoko poprzeczkę.

Reklama

Niewiele brakowało, by Śląsk popisał się mocnym wejściem w rundę wiosenną, bo takim byłoby pokonanie Cracovii na jej stadionie. Zabrakło bowiem około trzech, może czterech minut, a mamy tu na myśli regulaminowy czas gry i czas doliczony przez sędziego. W 88. minucie gola ratującego remis dla Cracovii strzelił Marcin Budzyński. Pomocnik “Pasów” dostał dobre podanie od Wdowiaka, mądrze odnalazł się w pod bramką Śląska, a Tom Hateley nie kwapił się, by przypilnować niekrytego rywala. I stało się - wrocławianie stracili przewagę, którą “wieźli” przez praktycznie całą drugą połowę. A dosłownie minutę przed akcją, w której Śląsk stracił gola, wrocławianie mogli przesądzić o swojej wygranej! Wtedy jednak Flavio Paixao zachował się fatalnie i bardzo egoistycznie. Mógł podać w pole karne do lepiej ustawionych kolegów, ale zdecydował się na strzał. I uderzył tak, że bramkarz Cracovii w tej sytuacji zmęczył się tylko dlatego, że musiał wytężyć wzrok, by dostrzec piłkę szybującą wysoko nad jego bramką.

Jakby tego było mało, to po golu strzelonym przez Cracovię Śląsk zdążył jeszcze… objąć prowadzenie. Tuż przed końcem spotkania piłkę do bramki “Pasów” posłał Tomasz Hołota. Ale wrocławianom nie było dane długo cieszyć się ze zwycięskiej bramki, sędzia uznał bowiem, że jej nie było. Zdaniem arbitra liniowego, strzelec gola dla Śląska był na pozycji spalonej, a więc nic z tego.

Ostatnie minuty meczu były godnym zwieńczeniem całkiem udanego widowiska. Śląsk przystąpił do niego osłabiony, bo zabrakło dwóch podstawowych piłkarzy: Pawła ZielińskiegoMariusza Pawełka. Tego drugiego w bramce Śląska zastąpił debiutujący w Ekstraklasie Jakub Wrąbel. I swoim występem udowodnił, że nie bez kozery trener Tadeusz Pawłowski nazywa go jednym z najlepszych młodych bramkarzy w Polsce. Ale wróćmy do meczu i do jego pierwszej połowy. W tej części spotkania to Cracovia zostawiła prezentowała się lepiej niż Śląsk. Gospodarze mieli więcej z gry, to po ich stronie częściej leżała inicjatywa, to piłkarze trenera Roberta Podolińskiego częściej nadawali ton boiskowym wydarzeniom. Śląsk zaś grał nieźle w defensywie, dzięki czemu do przerwy zachował czyste konto, ale w kreowaniu akcji było już gorzej. Widać było, że wrocławski mechanizm cały czas jest na etapie “docierania się” z nowym rozgrywającym, czyli Peterem Grajciarem.

W meczu z Cracovią Słowak nie zachwycił, podobnie zresztą jak w spotkaniu z Legią Warszawa. Ale to on mógł być ojcem zwycięstwa wrocławian, bo w 51. minucie po jego strzale Śląsk objął prowadzenie. Dzięki temu znalazł się w dość wygodnej sytuacji, bo mając pewne problemy w ataku mógł spokojnie przyjąć postawę oczekującą i liczyć na to, że wypunktuje błędy Cracovii w szybkich kontratakach. Ale piłkarze “Pasów” ani myśleli składać broni. I w 88. minucie osiągnęli swój cel, doprowadzając do remisu.

- Na tyle nas dzisiaj było stać. W dwa dni mało który zespół w Europie jest w stanie się zregenerować. Czapki z głów przed chłopcami - skwitował występ swoich piłkarzy trener Śląska Tadeusz Pawłowski.

O kolejne punkty w Ekstraklasie Śląsk powalczy 20 lutego, czyli w najbliższy piątek. Tego dnia o godz. 18 Śląsk na Stadionie Wrocław podejmie Jagiellonię Białystok. I zapowiada się ciekawy mecz, bo “Jaga” w potyczce otwierającej rundę wiosenną w Warszawie pokonała Legię 3:1.

Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
Bramki: Budziński (88.) - Grajciar (51.).

Cracovia: Pilarz - Rymaniak, Sretenović, Polczak - Nykiel (73. Wdowiak), Covilo, Dąbrowski (60. Kapustka), Budziński, Rakels (80. Zjawiński) - Jendriszek.
Śląsk Wrocław: Wrąbel - Hołota, Celeban, Pawelec, Dudu - Hateley, Droppa - Flavio Paixao (88. Danielewicz), Grajciar (61. M.Machaj), Pich (80. Ostrowski) - Marco Paixao.

Żółte kartki: Covilo, Sretenović, Jendriszek - Droppa, Hateley.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: ok. 8 tys.
Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy ulica Szczytnicka powinna być deptakiem?



Oddanych głosów: 5684