Wiadomości

Władze MPK nie zgodziły się na podwyżki dla pracowników. Jest spór zbiorowy

2014-06-19, Autor: tm
Zarząd przewoźnika nie zgodził się na podwyżkę pensji w firmie o 400 złotych, o którą wystąpili w czerwcu związkowcy. Efekt? Związki zawodowe weszły w środę w spór zbiorowy z pracodawcą. - Średnie miesięcznie wynagrodzenie u nas to 4420 zł. Zwiększenie zarobków oznaczałoby albo rezygnację z inwestycji w nowe pojazdy, albo podwyżkę cen biletów - argumentują brak zgody przedstawiciele MPK.

Reklama

Przedstawiciele przewoźnika informują, że związkowcy chcieli, by każdy pracownik MPK otrzymał 1 lipca podwyżkę o 400 zł, czyli w wysokości 8 procent wynagrodzenia. Dodają, że średnie wynagrodzenie w spółce wynosi obecnie 4420 zł i jest wyższe niż przeciętna pensja miesięczna w sektorze przedsiębiorstw we Wrocławiu w pierwszym kwartale roku.

 

W MPK tłumaczą, że zrealizowanie żądań związków zawodowych oznaczałoby, że spółka musiałaby wydać w przyszłym roku dodatkowo prawie 11 milionów złotych na wynagrodzenia, a w tym roku przeznaczyć na wzrost pensji około 5 milionów złotych.

 

- Nie mamy takich pieniędzy. Musielibyśmy po nie wyciągnąć rękę do miejskiej kasy, co oznaczałoby na przykład 7-procentową podwyżkę cen biletów. Takie same pieniądze pozwoliłyby MPK na wydzierżawienie 80 nowych, niskopodłogowych autobusów, czyli wymianę co czwartego autobusu na nowy - wylicza Władysław Smyk, prezes MPK.

 

Odmowa zwiększenia wynagrodzenia wywołała natychmiastową reakcję -  związki zawodowe weszły w spór zbiorowy z pracodawcą z dniem 18 czerwca.

 

 

Jak zapewniają przedstawiciele przewoźnika, władze firmy chcą zmian i podniesienia pensji najmniej zarabiającym. Tłumaczą, że od lat we wrocławskim MPK utrzymywane są ogromne dysproporcje między zarobkami pracowników na tych samych stanowiskach, np. motorniczego czy kierowcy autobusu.

 

Kierujący na starcie zarabiają około 2 550 zł brutto, podczas gdy ci z ponad 20-letnim stażem nawet dwukrotnie więcej za dokładnie tę samą pracę. Przestarzały regulamin wynagrodzeń premiuje wyłącznie staż pracy, a nie jej jakość.

 

Zrealizowanie postulatu podwyżki po równo dla wszystkich oznaczałoby - jak wyjaśniają w MPK - utrzymanie systemu, który dyskryminuje pracowników bez 20-letniego stażu.

 

- To tak zwyczajnie po ludzku niesprawiedliwe i nie możemy się na to zgodzić. Poza tym zarobki niepowiązane z jakością pracy to droga donikąd. W ten sposób nie zapewnimy mieszkańcom miasta usługi na najwyższym poziomie i nie pozyskamy młodych fachowców w miejsce tych odchodzących na emeryturę, ponieważ minimalna pensja nie jest atrakcyjna na obecnym rynku pracy - mówi Władysław Smyk.

 

Dlatego władze MPK proponują wdrożenie nowego systemu wynagradzania – TURBO. Dzięki niemu - jak zapewnia przewoźnik - można by podnieść płace tym najmniej zarabiającym, a reszcie zagwarantować pensje, uwzględniające wypracowany staż. I wprowadzić premię motywacyjną, która pozwoli nagradzać ponadprzeciętnych pracowników.

 

Przypomnijmy, że ponad 80 procent pracowników, którzy wypełnili ankiety dotyczące nowego systemu wynagradzania, zadeklarowało, że chce się dowiedzieć o TURBO więcej. Dlatego w MPK zorganizowano punkty konsultacyjne, by każdy pracownik mógł indywidualnie zapoznać się z ofertą pracodawcy.

 

- Skorzystało z nich już kilkuset pracowników. Wielu wyraziło chęć przejścia na nowy system wynagradzania. Konsultacje trwają, a szczegóły nowego systemu trafiają także do organizacji związkowych - podkreślają w MPK.


Dodajmy, że w maju zakończono negocjacje pomiędzy zarządem a związkami zawodowymi. W efekcie władze przewoźnika zobowiązały się m.in., że  MPK nie zmniejszy zatrudnienia z powodu zmian organizacyjnych związanych z likwidacją zajezdni Dąbie i Grabiszyńska. To automatycznie oznacza wzrost kosztów pracy. Dziesięć dni po tej ugodzie, zarząd spółki otrzymał żądania podwyżkowe.  

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~Antypolak 2014-06-19
    10:21:11

    3 0

    Nastał czas bicia po pysku tych u góry

  • ~tantus 2014-06-19
    10:49:16

    5 0

    "Zwiększenie zarobków oznaczałoby albo rezygnację z inwestycji w nowe pojazdy" których ostatnio było całe mnóstwo "...albo podwyżkę cen biletów" Tylko pan "prezez" zapomniał, że wpływy z biletów MPK wcale nie idą na komunikację miejską. "Takie same pieniądze pozwoliłyby MPK na wydzierżawienie 80 nowych, niskopodłogowych autobusów, czyli wymianę co czwartego autobusu na nowy" No więc czemu tego nie robicie? "To tak zwyczajnie po ludzku niesprawiedliwe i nie możemy się na to zgodzić. Poza tym zarobki niepowiązane z jakością pracy to droga donikąd." Ale jak panie wiceprezes ("Aniołki Smyka") zarabiają 10x tyle, co przeciętny kierowca/motorniczy, to to jest sprawiedliwe?

  • ~mot. 2014-06-19
    13:56:37

    6 0

    Jestem motorniczym ładnych kilka lat. Nie mogę się zgodzić z treścią tego artykułu, jeżeli chodzi o płace. Średnia płac w MPK może wynosi 4600, ale po doliczeniu wszystkich prezesów, całego zarządu, kierowników itp. Ci ludzie naprawdę zarabiają krocie bez żadnej odpowiedzialności. Zwykły motorowy, czy kierowca ma około 2300-2500 na rękę, pod warunkiem, że nie będzie na niego żadnych donosów, raportów, odjazdów o parę sekund za wczesnych itp. Chcą zlikwidować wysługę lat, bo uważają, że to jest niesprawiedliwe. Sami popracujcie po 2 miesiące na torach, czy za kierownicą w MPK, to będziecie albo pełni podziwu, albo współczucia dla tych, którzy robią to 20 lat. Radzę redaktorowi, który spłodził ten tekst, żeby porozmawiał z ludźmi z dołu drabiny MPK, a nie po najprostszej linii oporu z samą górą i artykuł gotowy. Warto zapytać niekiedy o opinię ludzi, których temat ten dotyczy, a nie tych, którzy go stworzyli bez konsultacji i informacji z tymi pierwszymi. Pozdrawiam pana autora tm i życzę, żeby następnym razem porozmawiał z dwoma stronami.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.