Sport

Wreszcie im się udało! Koszykarski Śląsk z pierwszym zwycięstwem w sezonie

2021-09-20, Autor: Bartosz Królikowski

Były emocje, byli kibice, była też lepsza gra, a co za tym idzie, także zwycięstwo. Koszykarze Śląska Wrocław pokonali w Hali Orbita Astorię Bydgoszcz 90:81. To ich pierwszy triumf w trwającym sezonie i jednocześnie koniec czarnej serii trzech porażek z rzędu.

Reklama

Wszyscy wiedzieli że przed Śląskiem wymagający początek sezonu. Że ta drużyna wciąż jest w budowie i jeszcze nie wszystko będzie funkcjonować w sposób docelowy. Próba generalna, czyli Memoriał Adama Wójcika, zakończył się co prawda dwoma triumfami WKS-u, ale ujawnił też że zwłaszcza w grze ofensywnej jest jeszcze sporo do poprawy. Niemniej czegoś takiego nie spodziewał się chyba nikt.

Trzy mecze, trzy porażki. Bilans na start sezonu jak z koszmaru. Porażki w Zielonej Górze i Ostrowie Wielkopolskim można było jeszcze wyjaśniać klasą rywali, bo w końcu Zastal oraz Stal to aktualny wicemistrz i mistrz Polski. Jednak domowa przegrana u siebie z Twardymi Piernikami Toruń, bardzo osłabionymi i z wąską kadrą, to już poważny alarm. Nawet nie sama porażka co styl. Bo żeby torunianie zagrali jakiś super mecz, nawet ponad ich potencjał, co dało im wielkie zwycięstwo, to co innego. To jest sport, zdarza się. Ale oni zagrali w Orbicie co najwyżej poprawnie. Tyle wystarczyło.

Śląsk robił te same błędy co w pierwszych dwóch spotkaniach. Słaba skuteczność, brak zdecydowanych liderów w grze, mnóstwo niewykorzystanych szans i długich przestojów w zdobywaniu punktów. Występ bardzo słaby w zbyt wielu aspektach. WKS nie wyglądał jak brązowy medalista ubiegłego sezonu. Zamiast progresu, tym razem był wręcz regres. Dzisiejsze starcie z Astorią Bydgoszcz (jak dotąd 1 triumf i 1 porażka) było dla nich niezwykle ważne pod kątem zwłaszcza psychicznym. Bowiem rozpoczęcie sezonu od bilansu 0-4 oraz dwóch domowych porażek z przeciętnymi rywalami, byłoby ogromnym ciosem w ich pewność siebie.

Początek starcia z Astorią jednak optymizmem na resztę meczu napawać nie mógł. Po raz kolejny odezwała się słaba skuteczność. Kilka niecelnych rzutów oraz dobra gra gości wystarczyły, by w 5 minut zrobiło się 14:5 dla Bydgoszczan. Dopiero gdy czas wziął trener Mijović, to po przerwie wrocławianie zwarli szyki zwłaszcza w obronie. Potrafili wymusić kilka błędów w rozegraniu wśród rywali, a skuteczne próby Strahinji Jovanovicia oraz Jakuba Karolaka znacznie zmniejszyły stratę (12:14). W końcówce kwarty goście trafili jednak dwie trójki, co pozwoliło im wygrać ją 19:14.

Druga kwarta bardzo długo była mocno wyrównana. Śląsk grał nieco lepiej, w ofensywie ważne punkty zdobywali Jovanović oraz Langevine, ale goście również nie odpuszczali i jeszcze na 3 minuty przed końcem drugiej partii prowadzili siedmioma punktami (36:29). WKS zaliczył jednak piorunującą końcówkę. Do końca kwarty nie dali Astorii zdobyć ani jednego punktu. Sami zaś wykorzystali ten fakt bardzo skutecznie. Zasługa w tym zwłaszcza Kerema Kantera oraz Aleksandra Dziewy. Ich dobra gra przyczyniła się do tego, że na przerwę wrocławianie schodzili prowadząc 39:36.

Po powrocie na boisko walka była niemalże rzut za rzut. Ilekroć tylko Śląsk zdobywał punkty, Astoria odpowiadała tym samym. W barwach WKS-u wciąż bardzo dobrze grał Strahinja Jovanović. Serb w trzech pierwszych spotkaniach nie był może najsłabszym ogniwem wrocławian, ale niczego ekstra również nie dał. Tym razem zaś prezentował się naprawdę solidnie. W trzy kwarty uzbierał 19 pkt i 4 asysty. Śląsk zaś zapewnił sobie nieco zaliczki w tej kwarcie ponownie udaną końcówką, gdzie błysnął zwłaszcza Cyril Langevine. Przed ostatnią częścią meczu prowadzili 63:56.

Kto oglądał mecz Śląska z TP Toruń z pewnością nie siedział jeszcze spokojnie. Tam WKS też prowadził przed kwartą nr 4, a skończyło się porażką. Otóż tym razem od samego początku wrocławianie dołożyli wszelkich starań by było inaczej. Grali naprawdę z dużą intensywnością, a co najważniejsze skutecznie. Już w przeciągu pierwszych kilku minut Ich przewaga wzrosła aż do nawet 18 pkt. Świetnie w tym okresie spisali się Justin Bibbs oraz Ivan Ramljak, którzy łącznie trafili 3 trójki, a Chorwat dorzucił jeszcze imponujący wsad.

Tej przewagi Śląsk już nie wypuścił. Bydgoszczanie co prawda w końcówce otrząsnęli się szoku jaki zafundował im WKS i zmniejszyli straty, ale wrocławianie byli już zbyt daleko. Gdy na kilkanaście sekund przed końcem dwa wolne trafił Jovanović, a chwilkę później swoje dorzucił Justice, było już pewne kto wygra. Pierwsze zwycięstwo Śląska w sezonie (90:81) stało się faktem!

Oj mogła się zatrząść Hala Orbita od impetu z jakim wielu osobom związanym ze Śląskiem spadł kamień z serca. To zwycięstwo to tylko jedna wygrana, ale w aktualnych okolicznościach także AŻ jedna wygrana. AŻ, bo pierwsza. Początek spotkania mógł jeszcze dorzucić temu kamieniowi masy, bo zapowiadało się nieciekawie. Jednak wrocławianom udało się pozbierać i skończyć w dobrym stylu. Właśnie końcówek byli dziś królami, bo to one dawały im najwięcej dobrego w kwartach nr 2 oraz 3, a w czwartej potrafili zdusić przeciwników i to wykorzystać. Z pewnością te kilka minut ostatniej kwarty, to były ich najlepsze minuty w tym sezonie ligowym.

Oczywiście przed nimi wciąż wiele pracy. Skuteczność na poziomie 47% z gry wciąż mogłaby być lepsza, ale widać było wreszcie jakiś krok do przodu. Był lider (23 pkt Strahinji Jovanovicia), było odpowiednie wsparcie (łącznie 5 zawodników z dwucyfrówką), było i zwycięstwo. Oby zapoczątkowało ono dużo lepszy czas dla WKS-u.

Następny mecz Śląska to powrót na wyjazdy. W niedzielę 26 września o 17:30 zagrają w Gdyni z tamtejszą Asseco Arką.

WKS Śląsk Wrocław – Enea Astoria Bydgoszcz 90:81 (17:22, 22:14, 24:20, 27:25)

WKS Śląsk: Kanter 8 , Justice 11, Dziewa 12, Jovanović 23, Ramljak 5 oraz Kolenda 3, Karolak 5, Gordon 0, Langevine 13, Gabiński 0, Tomczak 0, Bibbs 10

Trener: Petar Mijović

Astoria: Domarkas 12, Jorgensen 13, Cavars 22, Herndon 2, Nizioł 2 oraz Zębski 8, Pluta 3, Aleksandrowicz 0, Chyliński 10, Krasuski 3, Kędel 0, Loncar 6

Trener: Artur Gronek

Sport we Wrocławiu i jego przedstawiciele. Sprawdź, ile wiesz [QUIZ]

Sport we Wrocławiu i jego przedstawiciele. Sprawdź, ile wiesz [QUIZ]

Wrocław to bez cienia wątpliwości miasto zasłużone dla polskiego sportu. Sukcesy drużynowe, znakomici sportowcy indywidualni, wielkie wydarzenia.  Czas zatem, aby sprawdzić ile wiemy o sportowej historii stolicy Dolnego Śląska, a także jego najlepszych przedstawicielach

Rozwiąż quiz

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1273