Tu jest Wrocław

Wrocław buduje pętlę tramwajową... na terenie cmentarza należącym do kościoła. Myśleli, że się dogadali

2023-06-01, Autor: Michał Gigołła

1,7 mln złotych kosztuje dokumentacja projektowa linii tramwajowej na Swojczyce we Wrocławiu. Na pierwszym odcinku drogowcy montują już nawet szyny. Problem w tym, że linia może nigdy nie powstać, bo miasto zaplanowało jej pętlę na terenie, który jest częścią czynnego cmentarza i należy do miejscowej parafii. - Dawno temu urzędnicy rozmawiali z nami o tym terenie, ale nic z tych rozmów nie wyszło - mówi proboszcz. I twierdzi, że miasto nie gra uczciwie. Opowiada, jak przedstawiciele gminnej spółki wtargnęli nawet na cmentarz, wyłamując wcześniej kłódkę i niszcząc bramę. - Przeprosili dopiero, jak postraszyłem ich prokuraturą.

Reklama

Tramwaj na Swojczyce to jedna ze sztandarowych inwestycji Jacka Sutryka - jedna z pięciu tras ujętych we Wrocławskim Programie Tramwajowym. Ma powstać do 2027, no może 2030 roku. Pętlę urzędnicy zaplanowali w okolicach ulicy Chałupniczej, na granicach rosnącego wciąż osiedla Olimpia Port. To miejsce miasto wskazało projektantom, opracowującym dokumentację wartą ponad 1,7 mln zł brutto. 

To, że działka, na której urzędnicy zaplanowali pętlę nie należy do gminy widać już na pierwszy rzut oka. Wszystko zdradza zadbany, świeżo skoszony trawnik. Na ziemię spogląda z góry stojąca obok figura Matki Bożej. - Część tego terenu to miejsca na groby, w części planowaliśmy możliwość umieszczania urn z prochami - wylicza ksiądz profesor Wiesław Wenz, proboszcz parafii Świętego Jacka ze Swojczyc. To ta parafia jest właścicielem terenu i zarządza cmentarzem, choć z nekropolii korzystają też dwie sąsiednie parafie. - Chowamy też zmarłych z innych okolic, którzy mają już u nas swoje rodziny - zaznacza proboszcz.

ZOBACZ ZDJĘCIA TERENU, O KTÓRY CHODZI [KLIKNIJ]

Ksiądz przecierał oczy ze zdumienia, gdy przed kilkunastoma dniami na powstających niedaleko nowych Mostach Chrobrego drogowcy na zlecenie miasta zaczęli już układać pierwsze fragmenty przyszłego torowiska na Swojczyce. Przecież tramwaj na to osiedle nie pojedzie, dopóki urzędnicy nie dogadają się z parafią!

- Próby były. Usłyszałem, że potrzebny jest im ten teren, ale nie mają pieniędzy. To z czym do ludzi - pyta proboszcz. I podkreśla, że rozumie potrzebę budowy nowej linii tramwajowej i nie zamierza jej blokować. - Ale szanujmy się. Potrzeby społeczne można połączyć z tymi religijnymi i z poszanowaniem własności - dodaje. Jak twierdzi, w sprawie działki miejscy urzędnicy rozmawiali z nim ostatnio kilka lat temu. Potem już nie wrócili. - Przedstawiłem im swoje propozycje, ale nawet na nie nie odpowiedzieli. 

Jakie to propozycje? Proboszcz nie zdradza. Powtarza tylko, że chciałby żeby parafia oddając swoją ziemię została potraktowana "sprawiedliwie".

Ciąg dalszy tekstu pod grafiką

Ksiądz podejrzewa, że miasto ma swój plan i będzie próbowało wywłaszczyć parafię na podstawie specustawy, pozwalającej pozbawiać prywatnych właścicieli gruntów, gdy są one potrzebne do realizacji ważnej publicznej inwestycji. - Tyle, że cmentarz to miejsce szczególne - przypomina proboszcz. I rzeczywiście. Zgodnie z ustawą o cmentarzach, "jeżeli teren cmentarny stanowi lub stanowił uprzednio własność Kościoła Katolickiego, wydanie decyzji o użyciu terenu na inny cel wymaga zgody właściwej władzy tego kościoła". Czyli zgody nie tylko proboszcza, ale i biskupa.

Jest jeszcze drugi problem - aby działkę można było odebrać, trzeba wykazać że w okolicy nie ma innej możliwej lokalizacji. - A jest - mówi duchowny. I tłumaczy, że tuż za płotem cmentarza prowadzi stara linia kolejowa, którą dawniej pociągi dojeżdżały do cegielni. To tamtdędy mógłby pojechać tramwaj, a pętla mogłaby powstać parę metrów dalej. - Ale miasto odrzuciło ten pomysł, twierdząc że rosną tam drzewa, a o nie dba i nie będzie ich wycinać - opowiada kapłan.

I wreszcie trzeci aspekt. Z punktu widzenia wrocławian chyba najważniejszy. Pozbywanie się dziś przez władze Wrocławia choćby kawałka cmentarza to szaleństwo. Nekropolia przy Chałupniczej jest dziś jedną z niewielu w mieście, gdzie nie brakuje jeszcze miejsc dla zmarłych. Niemal wszystkie pozostałe cmentarze komunalne i parafialne w mieście pękają w szwach. Za około 8 lat we Wrocławiu miejsc na cmentarzach komunalnych nie będzie już w ogóle. I nie są to luźne wyliczenia, ale oficjalny miejski raport sprzed zaledwie kilkunastu dni. Jest podpisany przez prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. Zaznacza on w dokumencie, że brak miejsc na cmentarzach "stanowi istotne wyzwanie inwestycyjne dla Wrocławia".

Przetarg na zaprojektowanie linii na Swojczyce spółka Wrocławskie Inwestycje rozstrzygała dwa lata temu. Zlecając przygotowanie za 1,7 mln zł projektu linii prowadzącej przez cudzy teren urzędnicy dobrze wiedzieli, że z cmentarzem może być problem. "Ryzyko: budowa pętli tramwajowej wymaga wejścia na teren, który zaplanowany jest pod rozbudowę cmentarza" - czytamy we Wrocławskim Programie Tramwajowym, dokumencie przygotowanym przez Departament Infrastruktury i Transportu Urzędu Miejskiego w maju 2022 roku, a więc prawie rok po zleceniu projektu.

- Jestem w szoku - reaguje na nasze pytania o budowę linii tramwajowej na cudzym terenie Bartosz Nowak, rzecznik Wrocławskich Inwestycji. Jego zdaniem, wszystko jest w porządku i pod kontrolą. Z wypowiedzi rzecznika można nawet wyciągnąć wniosek, że... proboszcz zmyśla. 

- To, że ksiądz twierdzi, że nie ma między nami porozumienia, jeszcze o niczym nie świadczy - twierdzi Bartosz Nowak. - Ksiądz przedstawił nam listę swoich wymagań i warunków. Może faktycznie na nie dotąd nie odpowiedzieliśmy, ale to nie znaczy że się na nie nie zgodziliśmy - dodaje. I zaznacza: To nie są łatwe rozmowy, bo ksiądz ma wygórowane wymagania. O szczegółach rzecznik mówić jednak nie chce. 

Z planowanej lokalizacji pętli miasto wycofywać się nie zamierza. - Nie widzimy takich powodów. Trwa projektowanie trasy i pętla powstanie tam, gdzie została zaplanowana - stanowczo stwierdza urzędnik.  Co w sytuacji, gdy ksiądz jednak nie ustąpi? Czy miasto będzie próbowało parafię wywłaszczyć? Nowak: Nie przewidujemy takiego scenariusza.

A co z propoznowanym przez księdza przesunięciem tramwaju o parę metrów, w miejsce dawnej linii kolejowej? - Takie decyzje zostawny ekspertom, a nie duchownym - ripostuje szybko rzecznik.

- Cały czas traktowali nas z góry. Tak postanowili i tak ma być - skarży się na podejście wrocławskich urzędników ks. Wiesław Wenz. I opowiada, jak któregoś dnia przedstawiciele miejskiej spółki bez zapowiedzi pojawili się na terenie cmentarza. - Wyłamali kłódkę, usunęli ochrodzenie. Mówili, że takie mają plany i wiedzą co robią. Tego było już za wiele. Postraszyłem ich prokuraturą i policją. Następnego dnia dzwonią z urzędu i przepraszają: "chyba chłopaki narozrabiały". A przecież dobrze wiem, że sami ich przysłali - z przykrością opowiada proboszcz.

Wrocławskie Inwestycje wszystkiemu zaprzeczają. - Nigdy w życiu nie byliśmy na tym terenie, pierwsze słyszę o takim zdarzeniu - zarzeka się Bartosz Nowak.

W głosie księdza słychać spory żal do miasta. Ale podkreśla: Cały czas jestem gotowy do rozmów. Tylko niech będą sprawiedliwi...

 

Oceń publikację: + 1 + 94 - 1 - 16

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Lach 2023-06-01
    03:20:50

    22 8

    Arogancja wrocławskiej "elyty", wjechać komuś na prywatną własność i zagrabić... Na szczęście trafili na księdza - prawnika, więc będą mieli pod górkę, będzie im się tylko "wydawało", że się dogadali...

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.