Tu jest Wrocław

Wrocław: Czy zwierzęta w zoo są bezpieczne? Miasto: To naturalne, że umierają

2024-09-11, Autor: er

Średnio 2 tysiące zwierząt umiera rocznie we wrocławskim zoo. To aż 18 procent wszystkich żyjących w ogrodzie. - Zwierzęta we wrocławskim zoo rodzą się, żyją i co naturalne, również umierają - przekonuje wiceprezydent Wrocławia Renata Granowska w swojej informacji dla miejskich radnych, którzy zaniepokoili się kolejnymi zgonami w zoo.

Reklama

Miejskich radnych zaniepokoiły sierpniowe doniesienia o śmierci trzech jeleni milu. - Dobrostan zwierząt w ZOO Wrocław od wielu miesięcy jest tematem dyskusji publicznej i powraca z każdą śmiercą braci mniejszych - napisali do Jacka Sutryka Robert Suligowski i Sławomir Czerwiński. Zaapelowali o powołanie zewnętrznej komisji, która zbada przyczyny zgonu jeleni. Miasto odmówiło - nie widzi takiej potrzeby.

- We wrocławskim ogrodzie zoologicznym znajduje się ponad 11 tysięcy zwierząt, które są przedstawicielami ponad 1100 gatunków. Codziennie ich opiekunowie dokładają wszelkich starań, by ich podopieczni mieli zapewnione najlepsze z możliwych, zgodne z aktualnymi standardami hodowlanymi i medycznymi warunki do życia. Zwierzęta we wrocławskim ZOO rodzą się, żyją i co naturalne, również umierają - przekonuje wiceprezydent Wrocławia Renata Granowska. - W chwili śmierci zwierzęcia, zgodnie z procedurą, opiekun powiadamia swojego przełożonego, a ten weterynarza ogrodu zoologicznego. Lekarz weterynarii każdorazowo przeprowadza sekcję zwłok, powstaje protokół sekcji. W zależności od przyczyny śmierci, opiekunowie otrzymują zalecenia jak prowadzić pozostałe zwierzęta, np. czy wymagane jest leczenie całego stada - tłumaczy.

Granowska dodaje, że lekarze weterynarii zatrudnieni we wrocławskim ogrodzie zoologicznym są najwyższej klasy specjalistami z wieloletnim stażem pracy. - Diagnozują i leczą rzadkie choroby, co wymaga ogromnej wiedzy i umiejętności analitycznych. Co więcej, nie tylko leczą, ale także dbają o zdrowie całych populacji zwierząt w ogrodzie zoologicznym. To obejmuje prewencję chorób zakaźnych, monitorowanie stanu zdrowia różnych grup zwierząt i koordynowanie działań związanych z hodowlą oraz ochroną gatunków zagrożonych wyginięciem - argumentuje wiceprezydent.

- Bezpieczeństwo zwierząt wrocławskiego ZOO nie jest zagrożone - uważa Renata Granowska. Powołuje się na oficjalne dane o liczbie narodzin i zgonów w zoo. 

- Średnia roczna śmiertelność we wrocławskim ZOO wynosi 2087 osobników, zaś rekordowo wysoka liczba zgonów zwierząt wystąpiła w 2016 roku i dotknęła aż 3089 zwierząt - wylicza Granowska. Zaraz dodaje, że w roku 2023 zanotowano najniższą śmiertelność na przestrzeni ostatnich 10 lat. - 1027 upadków to ok. 33% z rekordowej liczby zgonów zanotowanej w roku 2016 i mniej niż 50% średniej rocznej. Z kolei po upływie ośmiu miesięcy 2024 roku śmiertelność wyniosła 437 przypadków, co stanowi odpowiednio: 14% w odniesieniu do roku 2016 i poniżej 21% średniej rocznej liczby zgonów notowanej w badanym okresie - podaje wiceprezent. Zastrzega, że ok. 70-85% przypadków "padnięć” dotyczy upadków ryb, bezkręgowców i część płazów.

A co z trzema jeleniami, które padły w sierpniu? Sprawa wciąż jest badana. - Z jednego upadłego jelenia milu nasi lekarze pobrali materiał badawczy i przekazali go do zewnętrznego laboratorium, którego to pracownicy przesłali próbki histopatologiczne do laboratorium w Berlinie. Z kolejnego upadłego jelenia, a także wcześniej opisywanego, pobrane zostały wycinki, które dostarczono do Katedry Patologii - Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Trzeci upadły jeleń został natomiast w całości przekazany do Katedry Patologii - Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, w celu szczegółowej analizy. Ponadto od wszystkich trzech jeleni miliu zostały pobrane próbki, które nasi lekarze weterynarii przesłali do analizy wirusologicznej, do specjalistów z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego - Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach. W końcu ze wszystkich trzech jeleni zostały pobrane kolejne próbki i przesłane z przez pracowników Katedry Patologii Uniwersytetu Przyrodniczego, w kierunku analizy toksykologicznej do zewnętrznego laboratorium. Za każdym razem przecież priorytetem jest przedstawienie wyników opartych na solidnych badaniach, bez pochopnych wniosków czy niepotwierdzonych spekulacji - dodaje Granowska.

 

 

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 13

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.