Wrocław: Droższy nie tylko prąd. Opłaty za wywóz śmieci też pójdą w górę, będą cięcia

W kwietniu 2022 r. Wrocław ogłosił cztery przetargi na odbiór, transport i zagospodarowanie odpadów komunalnych z terenu miasta. Magistrat chciał podpisać umowy z wykonawcami na kolejne trzy lata, do końca 2025 r., okazało się jednak, że najniższe kwoty, zaproponowane przez oferentów, skutkowałyby rocznym kosztem usługi na poziomie 431 mln 375 tys. zł. To oznaczałoby wzrost kosztów o ok. 220 mln zł, czyli o 117 proc. Oferty w unieważnionym przetargu były zlożone przez trzy firmy - Eneris, Alba i Chemeko.  

Nowa umowa tylko na rok

- Nie widzimy podstaw do takich podwyżek. Po pierwsze, nie zamierzamy drastycznie podnosić opłat za odbiór śmieci, nie chcemy tak bardzo obciążać mieszkańców. Po drugie, nawet ewentualna podwyżka opłat do maksymalnej ustawowej granicy i tak nie spowodowałaby pokrycia tych kosztów. Brakowałoby ok. 100 mln złotych. W związku z tym poprzedni przetarg nie mógł zostać rozstrzygnięty - mówi Grzegorz Rajter z urzędu miasta.

Nowy przetarg na wywóz odpadów został ogłoszony na początku września. Aby kwoty oferentów były tym razem nieco niższe, miasto zdecydowało o kilku zmianach w zakresie usług, które miałyby oferować firmy oczyszczające Wrocław, i skróceniu czasu trwania umowy, która ma zostać podpisana wyłącznie na 2023 rok, a nie, jak pierwotnie zakładano, na kolejne trzy lata.

- Pozwoli to zmniejszyć ryzyko związane z długim okresem trwania umowy w obecnych niepewnych czasach, przy szalejącej inflacji i wysokich kosztach prowadzenia działalności. Niestety, aby zoptymalizować koszty, musimy zdecydować o rezygnacji bądź czasowym zawieszeniu niektórych działań, które z pewnością poprawiały komfort życia mieszkańców, ale jednak były usługami dodatkowymi, wyjątkowymi na tle innych miast w Polsce - dodaje Rajter. 

Cięcia w zakresie oczyszczania miasta

Mowa m. in. o SZOP-ie (Samochodzie Zbierającym Odpady Problemowe podczas objazdów po mieście) i regularnym podstawianiu kontenerów na odpady wielkogabarytowe. W zamian za to miasto chce rozwijać sieć PSZOK-ów, czyli Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, gdzie mieszkańcy sami mogą przywozić „problemowe” odpady. Obecnie we Wrocławiu są dwa takie miejsca (Michalczyka i Janówek), a Ekosystem planuje uruchomienie kolejnych trzech. Pierwszy z nich ma powstać przy ul. Szwajcarskiej na Muchoborze Małym.

Zmniejszeniu ulec ma również minimalna częstotliwość odbioru odpadów z nieruchomości jednorodzinnych (papier – raz na miesiąc, plastik i szkło - raz na trzy tygodnie). Ma to ograniczyć kursy śmieciarek, które zdaniem urzędmników często zabierają odpady z niezapełnionych pojemników. Miasto zapewnia, że w każdym przypadku, gdy urzędowi będzie zgłaszane zapotrzebowanie na częstszy odbiór, a nie będzie możliwości dostawienia większych pojemników, odpady te będą odbierane częściej.

- Podstawowym celem tych działań jest jak najmniejsze obciążenie mieszkańców nowymi cenami. Jeśli podwyżki będą konieczne, zrobimy wszystko, by były jak najmniej dotkliwe dla portfeli wrocławian. W przypadku, gdy toczące się postępowanie nie zostanie rozstrzygnięte w terminie umożliwiającym zawarcie nowych umów, wówczas do czasu jego zakończenia gmina skorzysta z innych rozwiązań, przewidzianych w obowiązujących przepisach. Odbiór odpadów będzie zapewniony - zapowiada Grzegorz Rajter z wrocławskiego magistratu.