Kultura

"Wrocław jest ciekawą scenerią kryminałów” [WYWIAD]

2020-03-22, Autor: Michał Hernes

– Wrocław, jako spore i pod wieloma względami, choćby społecznym czy architektonicznym, bardzo różnorodne miasto z pewnością może stanowić ciekawe miejsce akcji kryminałów. Wielowymiarowość Wrocławia przejawia się w tym, że każdy autor, który podejmuje ten temat, pokazuje Wrocław zupełnie inaczej – mówi wrocławska pisarka Iga Karst.

Reklama

Iga Karst pierwszą umowę autorską podpisała w wieku zaledwie dziewiętnastu lat, dzięki czemu stała się jednym z najmłodszych debiutantów na rynku wydawniczym. Ma w dorobku dziesięć powieści, w tym: kryminały, thrillery i romanse. Nakładem Wydawnictwa Szara Godzina ukazały się dwie książki jej autorstwa w serii „Pensjonat Biały Dwór”: „Zapach prawdy” i „Afrykański klucz”. Autorka zawodowo związana jest z branżą PR.

Michał Hernes: Dlaczego kryminały, skąd zainteresowanie tym gatunkiem?
Iga Karst: Lubię czytać kryminały i thrillery, więc zapewne to ma duży wpływ na moje autorskie wybory. Jednak w napisanych przeze mnie książkach pojawiły się też wątki sensacyjne i romantyczne. Na przykład „Magenta” to pełnoprawny romans osnuty na kanwie tajemnicy, którą skrywa pewien enigmatyczny malarz. Natomiast fabuła „Gdyby on tu był” jest prowadzona dwutorowo. Mamy część kryminalną pokazaną oczami doświadczonego policjanta będącego już na progu emerytury. Mamy też rozdziały o zabarwieniu thrillera, napisane z punktu widzenia młodej kobiety, która krok po kroku wikła się w śmiertelnie niebezpieczną rozgrywkę. „Zapach prawdy” i „Afrykański klucz” to właściwie moje pierwsze książki, które są „czystymi” kryminałami.           
                                 
Co jest największym wyzwaniem w pisaniu kryminałów?
Spotkanie odpowiedniego tematu. Tematu na tyle fascynującego, że będzie chciało się poznać każdy jego aspekt, zanim stanie się on rdzeniem opowieści. Pisząc „Zapach prawdy” przez chwilę dosłownie przeistoczyłam się w orchidologa. Przeczytałam i obejrzałam niezliczoną ilość publikacji na temat historii, biologii i uprawy storczyków. W moim domu pojawiło się bardzo wiele orchidei, również rzadkich gatunków. To było niezmiernie pomocne, ponieważ książkowa wiedza nie zawsze jest wystarczająca. Liczy się też doświadczenie. Na przykład trudno jest opisać zapach storczyka tylko na podstawie notatki przeczytanej z atlasu botanicznego. Zdecydowanie łatwiej jest to zrobić, jeśli mamy pod ręką kwitnący egzemplarz rośliny.

Pracując nad „Magentą” wypróbowałam farby, pędzle, blejtramy, werniks i wszystko to, czego może potrzebować malarz. W „299” i „Gdyby on tu był” widać wpływy środowiska motocyklistów. „Złudna gra” i „Egzamin z tajemnicy” odzwierciedlają czas, kiedy mocno interesowałam się nazistowskimi tajemnicami i związanymi z nimi zabytkami Dolnego Śląska. Jak widać są to bardzo skrajne dziedziny. W najnowszym „Afrykańskim kluczu” pojawiają się informacje z pogranicza biologii i medycyny. Nie mogę szerzej tego wyjaśnić bez ryzyka odkrycia fabuły, więc zainteresowanych po prostu zachęcam do sięgnięcia po książkę.

Jak wielkim wyzwaniem było stworzenie głównych bohaterów?
Zależało mi na tym, żeby główni bohaterowie „Zapachu prawdy” i „Afrykańskiego klucza” –  mecenas Anita Herbst i komisarz Michał Orski – byli zwyczajnymi ludźmi, którzy na co dzień zmagają się z takimi samymi problemami i miewają takie same radości jak każdy z nas. Anita jest adwokatem, ale pomaga też babci w prowadzeniu pensjonatu położonego nad malowniczym zalewem niedaleko Sycowa. Michał to pracujący w tym miasteczku policjant, który po śmierci żony sam zajmuje się kilkuletnim synem. Wychowany we Wrocławiu, nie zawsze potrafi odnaleźć się w realiach małego miasta, w którym mieszka od niedawna. Nie zna ludzi, powiązań, ich historii, co oczywiście nie ułatwia mu pracy. Anita, choć też z urodzenia wrocławianka, jest w całkiem innej sytuacji. Syców zna doskonale, bo tam ma rodzinę i od dziecka spędzała w tych okolicach wiele czasu. Znacznie łatwiej jest jej pozyskać różne, czasem bardzo istotne dla śledztwa, informacje. Anita i Michał stoją po przeciwnych stronach barykady. I żadne z nich nie jest w stanie wyjaśnić sprawy morderstwa samodzielnie. Czy dojdą do porozumienia i będą współpracować? Największym wyzwaniem było stworzenie tej pary tak, żeby Czytelnicy polubili ich jak własnych przyjaciół. Z recenzji „Zapachu prawdy” można wnioskować, że cel został w dużej mierze osiągnięty.

Jak stworzyć suspens, jak zbudować napięcie?
Budując intrygujący świat, który na kilka godzin pochłonie Czytelnika bardziej niż rzeczywistość.

W "Afrykańskim kluczu" tematem jest rozwiązanie zagadki śmierci Elżbiety Budzanowskiej, lekarki specjalizującej w medycynie tropikalnej, która prowadzi projekt badawczy nad jadem węży. Skąd ten pomysł?
Jak już wcześniej nadmieniłam, uważam, że do napisania powieści autor potrzebuje jakiegoś inspirującego motywu. W moim przypadku były to już: różne zabytki na przykład Książ czy Lubiąż, botanika,  sztuka, a nawet motocykle, przyszła więc kolej na biologię z medycyną… Tylko czy aby na pewno ten jad węży będzie „AFRYKAŃSKIM KLUCZEM” do rozwiązania sprawy morderstwa? O tym przekonają się już Ci, którzy sięgną po ten kryminał.

Jak bardzo Wrocław jest inspirujący dla pisarza?
Wrocław to ponadtysiącletnie, wielokulturowe miasto z bogatą historią. Czy trzeba mówić więcej?

Czy to dobra sceneria dla kryminałów?
Urodziłam się i wychowałam we Wrocławiu, więc to miasto już zawsze będzie ważną częścią mnie. Jak do tej pory akcja wszystkich moich książek rozgrywa się w dużej mierze właśnie we Wrocławiu. Tak też jest w „Afrykańskim kluczu” i w „Zapachu prawdy”. W obu tych kryminałach występuje też oddalony o sześćdziesiąt kilometrów Syców. Zależało mi na atmosferze uroczego miasteczka kryjącego różne tajemnice. Atmosferze kontrastującej nieco z szybkim tempem życia metropolii. Chyba udało mi się ją odtworzyć dość wiernie. Dostaję sygnały od mieszkańców o tym, że pierwsza część bardzo im się podobała i czekają na kolejne tomy. Te pozytywne opinie są dużym wsparciem, bo z Sycowem i okolicami jestem związana od dziecka i są to miejsca szczególnie bliskie mojemu sercu. A wracając do Wrocławia… Jako spore i pod wieloma względami, choćby społecznym czy architektonicznym, bardzo różnorodne miasto z pewnością może stanowić ciekawe miejsce akcji kryminałów. Wielowymiarowość Wrocławia przejawia się w tym, że każdy autor, który podejmuje ten temat, pokazuje Wrocław zupełnie inaczej.


Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1662