Wiadomości

Wrocław: jest wyrok w sprawie kota oskarżonego o wyjadanie rybek z oczka wodnego

2017-06-22, Autor: Marcin Torz

Wrocławianin Patryk Hałaczkiewicz został ukarany naganą przez sąd rejonowy za nieupilnowanie swoich kotów. Zwierzęta chodziły samopas po okolicy i w teorii mogły pożreć karasie, z oczka wodnego sąsiada. Czy da się upilnować koty? To dyskusyjne. Natomiast pewne jest, że wyrok sądu daje wielu skłóconym sąsiadom możliwość wytoczenia nowej artylerii.

Reklama

Hałaczkiewicz i jego koty zostali oskarżeni przez straż miejską o pożarcie karasi z oczka wodnego sąsiada. Same koty za płotem miały również załatwiać potrzeby fizjologiczne. Sąd nie rozstrzygnął, czy tak było w rzeczywistości.

Ale ukarał naganą Hałaczkiewicza, ponieważ ten nie upilnował kotów, przez co zwierzęta chodziły, jak to mają w zwyczaju, gdzie chciały. A to już niezgodne z prawem. – Nie zgadzam się z tym wyrokiem. Na pewno złożę apelację – mówił po rozprawie Hałaczkiewicz.

Specjaliści od kotów przyznają jednak rację sądowi. – Koty nie mogą chodzić niepilnowane. Bo zabijają inne stworzenia, a do tego same są narażone na niebezpieczeństwo – choćby na przejechanie przez samochody – mówi nam Małgorzata Biegańska – Hendryk, koci behawiorysta. – Z psami udało się dotrzeć do ludzi. Jeszcze kilkanaście lat temu wiele osób wypuszczało je na podwórka, żeby sobie biegały wedle własnego uznania, a teraz już nie. Do właścicieli kotów nie udało się jeszcze dotrzeć, ale mam nadzieję, że to się w końcu uda. Popieram wyrok sądu – mówi nam ekspertka.

Nie polemizując z wyrokiem sądu, można jednak śmiało stwierdzić, że otwiera on furtkę do eskalacji sąsiedzkich zatargów. Nietrudno bowiem sobie wyobrazić, że teraz sąsiad, który nie ma kota, a jest skonfliktowany z mieszkańcem zza płotu, który takie zwierzę posiada, pójdzie do sądu z oskarżeniem, że zwierzak robi u niego kupę… A skoro paskudzi, to znaczy, że jest niepilnowany. A skoro jest niepilnowany, to znaczy, że jego właściciel postępuje niezgodnie z prawem, a to oznacza, że powinien przecież trafić przed oblicze sądu. I dostać naganę. A może i grzywnę, bo prawo dopuszcza też taką formę kary.

Trudno będzie wybronić się przed takim oskarżeniem – bo nie trzeba udowodnić, że to właśnie kot sąsiada ubrudził trawnik. Wystarczy wskazać, że zwierzę chodziło samodzielnie po okolicy. A oto przecież nietrudno.

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 17 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.