Wrocław: nocne włamanie do klubu seniora

Do zdarzenia doszło nocą na jednym z wrocławskich osiedli. Mężczyzna do wnętrza budynku wszedł przez wybitą szybę. Najprawdopodobniej rozbijając ją się skaleczył pozostawiając po sobie ślady krwi. Włamywacz na miejscu zdarzenia zostawił też butelkę po alkoholowym drinku. Ślady te zauważyli policjanci patrolujący rejon komisariatu Wrocław-Śródmieście.

– Przez uszkodzone okno dało się zobaczyć porozrzucane sprzęty i ogólny nieład wewnątrz pomieszczenia. Policjanci od razu poinformowali o wszystkim oficera dyżurnego, zabezpieczyli miejsce zdarzenia oraz ruszyli na poszukiwania sprawców – mówi asp. szt. Łukasz Dutkowiak z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Po chwili funkcjonariusze zauważyli mężczyznę, który miał pocięte dłonie, a w ręku trzymał butelkę napoju alkoholowego tej samej marki, co porzucona butelka.

– Mężczyzna na widok policjantów zaczął nerwowo się zachowywać. Rozglądał się dookoła szukając możliwości szybkiego oddalenia się. Policjanci podejrzewając, że może on być zamieszany w sprawę włamania zatrzymali go. 24-latek nie potrafił wytłumaczyć skąd się wzięły zadrapania na jego dłoniach i co robił wcześniej – dodaje asp. szt. Łukasz Dutkowiak.

Późniejsze ustalenia policjantów potwierdziły podejrzenia, że to właśnie zatrzymany mężczyzna był sprawcą kradzieży w klubie. Pierwszy ze skradzionych sprzętów mundurowi zauważyli jeszcze przed wejściem do lokalu – była to zniszczona wieża stereo. Reszta skradzionych przedmiotów: telewizor, gleukometr, leki, okulary i klucze, została odnaleziona w wersalce.

– 24-latek w trakcie zatrzymania miał 1,32 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna trafił prosto do aresztu, a o jego dalszym losie zadecyduje sąd. Grozi mu teraz kara nawet 10 lat pozbawienia wolności – dodaje policjant.