Wiadomości

Wrocław: projekt finansowania in vitro z budżetu odrzucony!

Wrocławska rada miejska odrzuciła projekt, który zakładał dofinansowanie metody in vitro z miejskiego budżetu. – Wszystkie ugrupowania mówią jednym głosem. Oczywiście oprócz PiS-u – taki komunikat jeszcze w środę umieścili na swoim Twitterze działacze wrocławskiego oddziału Nowoczesnej. W czwartek okazało się, że ta jedność nie jest taka oczywista. Rada miejska odrzuciła projekt Nowoczesnej głosami, nie tylko Prawa i Sprawiedliwości, ale też części członków klubu radnych Rafała Dutkiewicza.

Reklama

Za przyjęciem projektu, dzięki któremu 2,1 mln złotych rocznie miałby zostać przeznaczone na finansowanie metody in vitro opowiedziało się 14 radnych. Przeciwko finansowaniu zabiegów było 20 osób. 2 radnych wstrzymało się od głosu.

ZOBACZ, JAK GŁOSOWALI POSZCZEGÓLNI RADNI

Prawie wszyscy radni biorący udział w dyskusji zaznaczali, że zależy im na wspomaganiu par w walce z bezpłodnością, jednak część z nich uważała omawianą metodę za nieodpowiednią. Z „prawej strony” wielokrotnie padała propozycja, by promować naprotechnologię. Część radnych argumentowała też, że finansowanie metody in vitro nie powinno znajdować się w gestii samorządów.

– Przychylamy się do stanowiska, które zostało zaprezentowane podczas podobnej dyskusji w Radzie Miejskiej Krakowa. Finansowanie in vitro nie jest zadaniem samorządu i takie środki nie powinny być realizowane z budżetu miasta. Jako samorząd mamy inne zadania i inne problemy, na których powinniśmy się skupić – mówił w imieniu swojego klubu Marcin Krzyżanowski z Prawa i Sprawiedliwości.

– Pewnie, że nie jest to zadanie samorządu tylko rządu. Dzięki rządowemu programowi in vitro urodziło się ponad 5 tys. dzieci, ale Prawo i Sprawiedliwość zlikwidowało ten program, bo się im nie podobał – odpowiadał Dominik Kłosowski z SLD. – Niepłodność to taka sama choroba, jak np. nowotwór. Czy do nowotworu też państwo podchodzicie w ten sam sposób i mówicie „Bóg tak chciał”? – pytał radny.

Autorzy projektu stawiali na pozytywne skutki, które miałoby przynieść przyjęcie projektu. – My dyskutujemy, a w Łodzi dzięki pieniądzom z miejskiego programu rodzą się dzieci. Za parę miesięcy będziemy mieli kolejnych Polaków, którzy wzmocnią polską gospodarkę – zauważył Piotr Uhle z Nowoczesnej.

O ile stanowiska przedstawicieli tych klubów były znane już od jakiegoś czasu, tak głos środowiska obecnego prezydenta był ciężki do przewidzenia. Klub radnych Rafała Dutkiewicza, jak i sam prezydent nie zajęli w tej sprawie oficjalnego stanowiska. Ochoczo wypowiadali się, jednak pojedynczy radni z prezydenckiego ugrupowania.

– Życie człowieka rozpoczyna się od momentu poczęcia, a metoda in vitro łączy się z unicestwieniem embrionów. Jestem przekonany, że wartość zdrowia i życia ludzkiego nie może być różnicowana w zależności od fazy rozwoju człowieka – mówił Jan Chmielewski z klubu radnych prezydenta. – Jako inżynier mogę powiedzieć, że nie każdy sukces techniczny czy naukowy służy człowiekowi. Eliminacja zbędnych zarodków jest ich uśmierceniem i jest moralnie niedopuszczalna – dodał.

– Jestem przeciwna temu, żeby miasto brało na siebie kolejne zobowiązanie. Jeżeli z budżetu miasta ma być finansowane leczenie bezpłodności, to zaraz się okaże, że z miejskich pieniędzy będziemy musieli płacić za leczenienie białaczki. Samorządy już w zbyt wielu przypadkach wyręczają rząd – argumentowała radna Urszula Wanat.

Innego zdania był wywodzący się ze środowiska Rafała Dutkiewicza przewodniczący rady, który jednoznacznie poparł pomysł Nowoczesnej. – In vitro to nie jest polityka, to procedura medyczna, do której nikt nikogo nie zmusza – mówił Jacek Ossowski. Radny przypomniał, że w przeszłości za „niegodziwe i niemoralne” był uznane szczepienia, środki przeciwbólowe czy przeszczepy. – Będę głosował za tą uchwałą by pokłonić się 5 mln. ludzi, którzy chodzą po świecie dzięki tej metodzie. Chcę też pokłonić się prawu do indywidualnego wyboru – mówił Ossowski.

Z tym, że w przypadku przyjęcia uchwały nikt nikogo nie zmuszałby do robienia rzeczy wbrew swojemu sumieniu nie zgodził się Damian Mrozek z Prawa i Sprawiedliwości Nie można mówić, że szanuje się osoby wierzące i jednocześnie zmuszać je do płacenia za in vitro, które według kościoła jest grzechem – zauważył.

Pod koniec dyskusji głos zabrała wiceprzewodnicząca rady Renata Granowska z PO, która zaapelowała do prezydenta Wrocławia, żeby ten nawet w przypadku negatywnego wyniku głosowania samodzielnie podjął decyzję o finansowaniu metody.

Oceń publikację: + 1 + 9 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~Pablo Igrek 2017-02-09
    23:06:11

    6 6

    Ale argument zmuszanie ludzi wierzących do płacenia za in vitro .a osoby popierajace tą metodę nie płacą podatków .XXI a kato fanatycy wciąż opowiadaja głupoty.

  • ~Paweł Jankowski 2017-02-12
    12:51:47

    7 3

    Ale miliony na dofinansowywanie tej padłej drużyny piłkarskiej to są

  • ~MikaKika 2017-03-16
    15:07:10

    0 0

    Gratuluję mądrym radnym, którzy nie dali się ogłupić i głosowali PRZECIWKO durnowatemu projektowi!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.