Wiadomości

Wrocław: rada miejsca przyjęła sprawozdanie za 2017 rok. Gorąca dyskusja o Śląsku, tramwajach i zadłużeniu spółek

2018-04-05, Autor: Bartosz Senderek

Wrocławska rada miejska w czwartek przyjęła sprawozdanie finansowe miasta za 2017 rok. Za przyjęciem dokumentu opowiedziała się koalicja radnych Rafała Dutkiewicza i Nowoczesnej oraz SLD. Opozycja podczas dyskusji wypominała rządzącym m.in. pieniądze wydane na Śląsk Wrocław, The World Games oraz deficyty miejskich spółek, które nie zostały wykazane w sprawozdaniu.

Reklama

Prezentujący sprawozdanie skarbnik miasta chwalił władze Wrocławia za to, że 2017 zakończył się z ponad 9 mln złotych nadwyżki. Marcin Urban podkreślił także, że w ubiegłym roku udało się o 90 mln zł zmniejszyć zadłużenie miasta. Skarbnik podkreślał, że w ubiegłym roku miasto wydało 1,106 mld zł, czyli ponad ¼ całego budżetu na oświatę i edukację.

Sprawozdania w imieniu Klubu Radnych Rafała Dutkiewicza bronił Jarosław Krauze, który podobnie, jak skarbnik podkreślał wzrost wpływów oraz zmniejszanie się zadłużenia. – Często mówi się, że jesteśmy tak bardzo zadłużeni. Dopuszczalny limit zadłużenia to 10,83% budżetu my mamy 7,17% wykonania, a więc to 1/3 bufora, dzięki któremu możemy myśleć o przyszłości i wziąć nawet jeszcze większe kredyty – mówił radny Jarosław Krauze, który podkreślał, że wzrost dochodów z PIT ma związek z polepszaniem się jakości życia w mieście, co jest konsekwencją przyciągania nowych inwestorów do miasta.

Takie tłumaczenia nie przekonywały jednak opozycji. – Faktycznie mamy nadwyżkę, mieścimy się w limitach zadłużenia – odpowiadał Krystian Mieszkała z Prawa i Sprawiedliwości. – Dopóki przepisy prawa nie zmusza samorządów do wykazywania w budżecie wyników spółek komunalnych, to będzie można mówić, że jest super i o co wam opozycjo chodzi – dodał, zaznaczając, że część wydatków miejskich jest przenoszona do spółek miejskich. – W 2010, gdy była propozycja, żeby włączyć budżety spółek do budżetów miasta, pewna opcja zablokowała ją, bo m.in. w Warszawie nie udałoby się uchwalić budżetu – dodał Mieszkała.

– Czwarty rok słyszę samą treść i nic nowego nie jest tu wniesione. Mam pytanie retoryczne: Jak inne gminy realizują zadania własne. Czy Kraków, Warszawa, Poznań, Gdańsk też na sesji absolutoryjne omawiają długi swoich spółek – komentowała Małgorzata Zawada z klubu prezydenta Dutkiewicza, która stwierdziła, że deficyt spółek często wynika z konieczności zapożyczania się na inwestycje, z których korzystają mieszkańcy miasta.

Grażyna Kordel z PiS-u krytykowała rządzących za brak działań miasta związanych z poprawą stanu torowisk. – W każdym tygodniu tramwaje się wykolejają, zrywają pantografy. Na pl. Strzegomskim wprowadzono ograniczenia prędkości – wyliczała radna. Krytyka PiS-u dotknęła też finansowania piłkarskiego Śląska, którego zawodnicy mimo milionowych dotacji z budżetu miasta i zagranicznych zgrupowań grają słabo. Radna Kordel krytykowała też działalność Zielonego Departamentu. – Zatrudniono ogrodnika miejskiego, panią, która ze szczerością wyznała, że musi poszukać kierunku studiów podyplomowych w tym kierunku – komentowała radna.

Za sprawozdaniem budżetowym w zaprezentowanej formie opowiedzieli się za to wszyscy radni współrządzącej miastem Nowoczesnej. – Większość rzeczy, na których nam zależało, została zrealizowana i nie zgłaszamy do tego zarzutów – mówił w imieniu radnych swojego klubu Piotr Uhle. – Przyzwyczailiśmy się we Wrocławiu, że jeśli chodzi o stronę skarbową, to parametry budżetu są bardzo dobre i wiele miast mogłoby nam tego pozazdrościć – komentował Uhle, który podkreślał, że dzięki realizacji budżetu udało się m.in. wyremontować miejskie podwórka, zacieśnić współpracę z organizacjami samorządowymi czy utworzyć bank mleka.

Trójka radnych Platformy Obywatelskiej w tym roku postanowiła wstrzymać się od głosu. Przedstawiający stanowisko swojej partii Sebastian Lorenc podkreślał, że jego ugrupowanie nie może zagłosować za przyjęciem sprawozdania, bo ma ono poważne mankamenty. – Ilość pieniędzy przeznaczanych na Śląsk Wrocław jest dla zwykłego mieszkańca niedopuszczalna – tłumaczył Lorenc, który podkreślał, że za pieniądze przeznaczone na drużynę sportową można by wykonać kilka inwestycji, na które czekają wrocławianie.

Urszula Wanat (klub Rafała Dutkiewicza)Dominik Kłosowski (SLD), którzy budżet poparli, zauważyli, że Platforma jest niekonsekwentna w kwestii finansowania Śląska Wrocław, bo kandydat popierany przez PO na prezydenta Wrocław mówił niedawno, że klub piłkarski powinien pozostać własnością miasta. Sebastian Lorenc odpowiadał, że między kandydatem i ludźmi go wspierającymi mogą być różnice i jeśli Kazimierz Michał Ujazdowski wygra jesienne wybory, radni nie będą wypełniać poleceń prezydenta (jak ma miejsce to teraz), a z nim dyskutować.

Podczas debaty nie zabrało też omówienia kwestii związanych z finansowaniem igrzysk sportów nieolimpijskich, których Wrocław był gospodarzem. – W 2017 roku wydaliśmy kilkadziesiąt milionów złotych na to, żeby w telewizji można było oglądać igrzyska The World Games. Ile za te pieniądze można by wyremontować dróg i chodników, o które apelują radni osiedlowi i mieszkańcy – pytał Marcin Krzyżanowski z PiS. – W 2017 roku aktywiści miejscy otrzymali informację, że nie ma pieniędzy na tramwaj na Psie Pole. Tych pieniędzy nie ma, bo są wydawane tam, gdzie nie powinny być wydawane – zauważał radny, który przypomniał m.in. o zatrudnieniu przez magistrat mecenasa Jacka Masioty, który miał znaleźć inwestora i sprzedać piłkarski Śląsk.

Koalicja, której do większości w radzie miejskiej brakuje jednego głosu, mogła być spokojna o rezultat głosowania. Poparcie dla sprawozdania wyraził jedyny radny SLD Dominik Kłosowski, który już w ubiegłym roku wsparł prezydenta w krytycznym momencie. Kłosowski argumentował, że choć nie wszystko, czego by oczekiwał, zostało zrealizowane, budżet ocenia pozytywnie. Także w kwestii wydatków na The World Games 2017. – Początkowo nie byłem pozytywnie nastawiony do tego przedsięwzięcia, ale po World Games zostały obiekty sportowe. Bez tej imprezy ciężko byłoby wybudować choćby pływalnie na Wejherowskiej, z której teraz korzystają mieszkańcy – argumentował radny Sojuszu.

Krytyki rządzącym nie szczędziła też radna Bezpartyjnego Wrocławia Katarzyna Obara-Kowalska, który ze względu na wyjazd nie mogła uczestniczyć w sesji. Obara-Kowalska jednak przed sesją przesłała do rajców list, w którym ostro skrytykowała działania i wydatki miasta.

Ostatecznie za przyjęciem sprawozdania budżetowego opowiedziało się 19 radnych (kluby Rafała Dutkiewicza i Nowoczesnej oraz Dominik Kłosowski z SLD). Przeciwni byli wszyscy radni Prawa i Sprawiedliwości (14 głosów). Radni PO zgodnie z zapowiedzą wstrzymali się od głosu.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.