Tu jest Wrocław

Wrocław: Skażenie Odry pod lupą prokuratury. Tylko dlaczego tak późno?

Author profile image 2022-08-11, Autor: Marta Gołębiowska

Niezrozumiałą opieszałością wykazały się urzędy i służby w kwestii skażenia wody w Odrze - zarówno lokalnie, jak i centralnie. Mimo że o problemie wiedzieliśmy od końca lipca, zdecydowane działania zostały podjęte dopiero po dwóch tygodniach.

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Niemcy wykryli w Odrze rtęć. "Poważne zagrożenie dla ludzi"

Skażenie wody w Odrze, skutkujące masowym śnięciem ryb, nie jest już wyłącznie lokalnym problemem. Próbki wody z rzeki były badane w pięciu województwach - śląskim, opolskim, dolnośląskim, lubuskim i zachodniopomorskim. Najnowsze badania wykazały, że toksycznego dla organizmów wodnych mezytylenu, początkowo wykrytego w Odrze, nie ma już w wodzie we Wrocławiu. W rzece nadal występuje natomiast wysoki poziom tlenu, który wskazuje na to, że w wodzie obecna była substancja o silnie utleniających właściwościach, która nie miała pochodzenia naturalnego. 

Jako pierwsza, bo na początku sierpnia, problemem zajęła się Oława, bo to tam zauważono kilka ton śniętych ryb. Burmistrz Oławy złożył do oławskiej prokuratury zawiadomienie w tej sprawie, a ta zleciła oławskiej policji czynności wyjaśniające, które są w toku. Poszukiwany jest winowajca, przez którego toksyczna substancja znalazła się w Odrze i wywołała katastrofę ekologiczną w skali kraju.

Dokładnie chodzi o art. 182 Kodeksu karnego, czyli o zarzut zanieczyszczenia środkowiska w znacznych rozmiarach. Paragraf 1. mówi: "Kto zanieczyszcza wodę, powietrze lub powierzchnię ziemi substancją albo promieniowaniem jonizującym w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".

W toku ustaleń okazało się, że pierwotnie problem wystąpił w rejonie Gliwic. Pierwsze przypadki śniętych ryb w Kanale Gliwickim zauważono jeszcze w czerwcu. Wygląda na to, że początkowo nikt nie połączył tych faktów. 

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska złożył zawiadomienie do wrocławskiej prokuratury dopiero 9 sierpnia. Dzień później Wody Polskie wydały ostrzeżenie o ryzyku, jakie może stwarzać kontakt z wodą z Odry - także dla ludzi i zwierząt. Dziennikarzy, którzy próbowali się czegoś dowiedzieć, WIOŚ odsyłał do sanepidu, a sanepid - do WIOŚ. Ostatecznie w czwartek okazało się, że lokalnego zagrożenia na Dolnym Śląsku już nie ma

Trudno oprzeć się wrażeniu, że w sytuacji zagrożenia dla środowiska naturalnego, ludzi i zwierząt zabrakło dynamicznych, zdecydowanych i scentralizowanych działań, które mogłyby zapobiec rozsprzestrzenianiu się zjawiska i pomóc w szybszym ustaleniu sprawcy skażenia rzeki. Ale Generalny Inspektorat Ochrony Środowiska temu zaprzecza:

"W związku z zaistniałą sytuację zleciliśmy przeprowadzenie szczegółowych badań oraz współpracę wojewódzkich inspekcji. Badania prowadzi Centralne Laboratoria Badawcze GIOŚ. Główny Inspektor koordynuje działania, odbywają się odprawy z udziałem wojewódzkich inspektorów, przedstawicieli Regionalnych Wydziałów Monitoringu Środowiska oraz Centralnego Laboratorium Badawczego. Na bieżąco trwa wymiana informacji. Trwają codzienne pobory prób w wyznaczonych miejscach. Główny Inspektor polecił poszukiwanie ewentualnych przyczyn (zrzutów) oraz na typowanie podmiotów, które mogłyby skazić wodę. Polecono  przekazywanie jak najszybciej do badań próbek wody, dalszą współpracę z instytucjami, w tym przede wszystkim z „Wodami Polskimi”, Inspekcją Weterynaryjną oraz Sanepidem. Polecono również zbieranie dokumentacji celem złożenia zawiadomienia do prokuratury" - pisze GIOŚ w oficjalnym oświadczeniu.

Czytaj też: Śnięte ryby w fosie miejskiej. To efekt skażenia Odry

Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.