Wiadomości

Wrocław: trwa walka o unieważnienie wyborów. Głosy liczyły rodziny kandydatów?

2017-05-15, Autor: Bartosz Senderek

Kandydaci z Nadodrza nie odpuszczają. Po oddaleniu ich skargi przez Miejską Komisję Wyborczą, o unieważnienie wyborów do rady osiedla wnioskują do miejskich rajców. Autorzy protestu twierdzą, że mają dowody na złamanie ciszy wyborczej, które mogło wpłynąć na ostateczny wynik wyborów. Ponadto kandydaci chcą, by rada miejska zbadała czy w komisji liczącej głosy nie zasiadały osoby spokrewnione z kandydatami.

Reklama

Przypomnijmy, że o unieważnienie wyborów do Rady Osiedla Nadodrze starają się członkowie grup Nowe Nadodrze i Zielony Wrocław, którzy już w dniu wyborów alarmowali, że w lokalu przy ul. Niemcewicza jest łamana cisza wyborcza. Jan Lupoměský – jeden z kandydatów do tamtejszej rady osiedla twierdzi, że gdy przyszedł zagłosować, członkini komisji palcem wskazywała mu osoby, na które warto oddać głos. O tym fakcie natychmiast powiadomił policję.

Izabela Duchnowska z grupy Nowe Nadodrze podkreśla, że według jej wiedzy oprócz skarg kandydatów do Miejskiej Komisji Wyborczej wpłynęło co najmniej jeszcze jedno zawiadomienie od mieszkanki osiedla, która również miała być namawiana do zagłosowania na konkretnego kandydata. Podczas zamkniętego zebrania MKW, na którym wysłuchani zostali autorzy protestu, przewodniczący komisji Andrzej Kubica miał zaprzeczyć, jakoby otrzymał takie zgłoszenie.

Protestujący kandydaci na radnych zgłaszali również, że w trakcie kampanii wyborczej plakaty ich grup były notorycznie zrywane. Na osiedlu pojawiały się też ulotki oczerniające i nawołujące do niegłosowania na konkretne osoby. Do złamania zasad miało dojść też w samym lokalu wyborczym, gdzie już w sobotę obok oficjalnych komunikatów MKW, miała zostać wywieszona ulotka zachęcająca do głosowania na kandydatów Wrocławskiego Forum Samorządowego.

4 maja sprawą zajmowała się Miejska Komisja Wyborcza. Po blisko dwugodzinnej naradzie członkowie komisji nie dopatrzyli się powodów do powtórzenia wyborów i tym samym oddalili dwa protesty dotyczące Nadodrza, które zdaniem komisji dotyczyły głównie kampanii wyborczej, a nie samego aktu głosowania – Kwestie związane z nieczystą kampanią wyborczą nie mogą skutkować uznaniem nieważności wyborów – argumentował wtedy Andrzej Kubica.

Niezadowoleni z takiego obrotu sprawy autorzy protestu od tej decyzji postanowili się odwołać do wyższej instancji. Tą jest działająca przy wrocławskiej radzie miejskiej komisja Partycypacji Społecznej i Osiedli. Aktywiści z Nadodrza składając swój protest, zauważyli że w 9-osobowym organie, który teraz będzie zajmował się ich sprawą, zasiadają m.in. Jerzy Józef Skoczylas oraz Jerzy Sznerch, którzy startowali w ostatnich wyborach na Nadodrzu. – W naszym piśmie zwracamy się zatem z prośbą o ich rezygnację z rozpatrywania naszego odwołania i rezygnację z udziału w głosowaniu nad nim – dodaje Duchnowska.

We wniosku do komisji działacze z Nadodrza podnoszą jeszcze jeden wątek. Chcą, by radni zbadali też, czy osoby, które zostały wytypowane do liczenia głosów, nie złamały przepisów.

Protestujący zauważają, że w okręgu nr 1 w komisji zasiadali Beata Sznerch, Maciej Sznerch oraz Joanna Sznerch, których nazwiska są zbieżne z nazwiskiem Jerzego Sznercha – wieloletniego przewodniczącego RO Nadodrze, który w kwietniowych wyborach osiągnął najlepszy wynik w okręgu nr 2. Z kolei w drugim okręgu głosy liczyli Michał Bieliński oraz Andrzej Ratajczak, których nazwiska są zbieżne z kandydatkami z okręgu nr 1 Agnieszką Bielińską oraz Lucynyną Ratajczak.

Autorzy wniosku domagają się, by komisja zweryfikowała stopień spokrewnienia i spowinowacenia wymienionych członków okręgowych komisji z kandydatami, powołując się na § 25 pkt 1 ordynacji wyborczej, który mówi, że w komisjach nie mogą zasiadać osoby będące zstępnymi, wstępnymi, przysposobionymi, małżonkami, rodzeństwem, małżonkami zstępnych, wstępnych lub przysposobionych kandydatów do rady osiedla. Tutaj jednak pojawiają się nieścisłości, bo punkt 4 tego samego paragrafu mówi już tylko, że osoby, o których mowa powyżej tracą członkostwo w komisji, jeśli są członkami obwodowej komisji wyborczej, w której odbywa się głosowanie na spokrewnionego kandydata.

Warto też wspomnieć, że w przypadku wyborów do rad osiedli w przeciwieństwie do wyborów na wyższych szczeblach (gdzie pełnomocnik wyborczy każdego komitetu może zgłosić tylko jednego swojego przedstawiciela, a w przypadku zbyt dużej liczby kandydatów odbywa się losowanie), członkowie okręgowych komisji wyborczych nie byli delegowani, a mogli zgłaszać się sami – o zakwalifikowaniu się lub nie decydowała kolejność zgłoszeń.

Wrocławscy radni protestem mają zająć się na najbliższym posiedzeniu komisji, które zaplanowane jest na wtorek. Protestujący kandydaci zapowiadają, że tego dnia zjawią się w Ratuszu.

Zobacz galerię

Dlaczego frekwencja w wyborach do rad osiedli wyniosła zaledwie 5,5%?






Oddanych głosów: 527

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.