Sport

Wrocławianie zdobyli Mount Everest… na rowerach

2020-07-02, Autor: ah

20 godzin i 6 minut potrzebowało dwóch wrocławskich kolarzy – Michał Antosz i Piotr Berdzik, aby w miniony weekend wspiąć się na szczyt Mount Everestu. Nie dosłownie, lecz na rowerach. Przejechali 331 km, pokonując 42 razy odcinek z Podgórzyna do Przesieki z przewyższeniami 9321 m. Tym samym zaliczyli wyzwanie zwane w środowisku kolarzy Everestingiem. Wszystko w szczytnym celu – zwrócenia uwagi na bezpieczeństwo na drogach kolarzy oraz pomocy Katarzynie Konwie i Ricie Malinkiewicz, kolarkom, które 1 czerwca uległy poważnemu wypadkowi drogowemu.

Reklama

Dwóch śmiałków postanowiło w sobotę o 4.30 rano postanowiło pokonać na rowerach przewyższenia równych wysokości, najwyższego szczytu na świecie, czyli Mount Everestu (8848 m.n.p.m). Skoro o Mount Everest na Dolnym Śląsku trudno, kolarze wybrali odcinek z Podgórzyna do Przesieki, który dla pewności uzyskania wymaganej sumy przewyższeń musieli przejechać 42 razy.

- Kilka osób pytało mnie „po co?” – i jest to bardzo dobre pytanie, bo chęć podjeżdżania przez kilkanaście godzin tego samego odcinka kwalifikuje do wizyty u odpowiedniego specjalisty, ale odpowiedź jest bardzo prosta: bo mogę! Bo lubię wyzwania, a jeszcze przed rozpoczęciem kręcenia kilometrów o 4:30 rano wiedziałem, że to nie jest wyzwanie któremu każdy podoła, a jego ukończenie będzie wymagało sięgnięcia do najgłębszych rezerw zarówno w sferze fizycznej jak i mentalnej – mówi Piotr Berdzik, kolarz, zawodnik teamu IMmotion Specialized Skoda Gall-ICM Wrocław Team.

Jak postanowili, tak zrobili. O 4:30 oficjalnie rozpoczęli zmagania na trasie. Gorący doping towarzyszył im przez cały czas. Kolejni zawodnicy dołączali do kolarzy, aby wspólnie z nimi pokonać choćby jeden podjazd lub poczęstować przekąskami, które miały dodać im energii na trasie. A tej potrzeba było wiele (w ciągu wyzwania zawodnicy spalili 9068 kcal). W słońcu i w deszczu spędzili na rowerze blisko 16 godzin. Całe wyzwanie – z przerwami na posiłki i burzę trwało ponad 20 godzin. Kolarze poruszali się ze średnią prędkością 21 km/h.

- Wyzwanie okazało się cięższe niż myślałem, może nie tyle pod Kątem kondycyjnym, co wytrzymałości całego organizmu. Byliśmy na nogach od 3:30, a jazdę kończyliśmy przed 1 w nocy kolejnego dnia. Zdecydowanie była to najcięższa rzecz jaką zrobiłem w życiu, ale mam nadzieję, że dzięki całej akcji promocyjnej, którą udało się zorganizować wokół wyzwania, zbierzemy wspólnie więcej środków na leczenie Kasi i Rity. Każda złotówka jest na wagę złota. Wracajcie do zdrowia dziewczyny! – mówi Michał Antosz, kolarz, zawodnik teamu IMmotion Specialized Skoda Gall-ICM Wrocław Team.

Dla przypomnienia, 1 czerwca kolarskim światem wstrząsnęła wiadomość o poważnym wypadku Katarzyny KonwyRity Malinkiewicz, reprezentantki Polski w kolarstwie górskim i mistrzyni kraju juniorów. W miejscowości Wilkowice w dziewczyny uderzyło auto, które z niewyjaśnionych przyczyn zjechało na przeciwległy pas ruchu. Od miesiąca poszkodowane walczą o życie w szpitalach, a ich stan jest ciężki. Wciąż trwa zbiórka na leczenie zawodniczek: Zbiórka na rzecz Kasi i Rity: https://pomagam.pl/kasia_rita.

 

 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1621