Wiadomości

Wrocławska europosłanka: sorry, takie mamy prawo...

2014-01-30, Autor: red
– Dziwi mnie sytuacja, w której wszyscy oburzając się opóźnieniami pociągów, szukają winnych polityków, posądzają kolej, infrastrukturę czy nawet... klimat. We Francji czy Hiszpanii - premier nie tłumaczy się z kłopotów z płynnością przejazdów na kolei, gdyż to przewoźnik przeprasza i wypłaca pasażerom odszkodowania. Obliguje go do tego unijne prawo, które obowiązuje także w Polsce! – pisze na swoim blogu wrocławska europosłanka Lidia Geringer de Oedenberg.

Reklama

Powyższe roszczenie przysługuje pasażerom na mocy Rozporządzenia (WE) nr 1371/2007 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 października 2007 r. o ile oczywiście opóźnienie w podróży, nie wynika z naszej winy.

 

Najpierw przewoźnik ma obowiązek poinformowania pasażerów dlaczego pociąg jest opóźniony lub odwołany. Nie może dochodzić do sytuacji, gdy podróżni czekając na swój pociąg z poirytowaniem patrzą na zmieniające się liczby informujące o rosnącym opóźnieniu z niewiadomych przyczyn.

 

 

Potem wachlarz możliwości roszczeniowych otwiera się przy opóźnieniach powyżej 1 godz. i wtedy: - mamy prawo żądać zwrotu kosztu całego biletu, - domagać się bilety na inną, alternatywną trasę lub nowego biletu na podróż powrotną do miejsca początkowego naszej podróży - jeśli kontynuacja podróży nie ma już dla nas sensu. Przewoźnik musi również zagwarantować pasażerom ciepłe napoje i posiłek - adekwatnie do czasu opóźnienia pociągu, a w niektórych przypadkach także nocleg.

 

Nawet, gdy zdecydujemy się kontynuować naszą podróż, tym samym opóźnionym pociągiem lub alternatywną trasą, nadal przysługuje nam prawo do odszkodowania. Jest to ¼ ceny biletu przy opóźnieniu od 1 do 2 godz. oraz ½ ceny przy opóźnieniu powyżej 2 h.Musimy jedynie zachować pierwotnie zakupiony bilet, który jest podstawowym dowodem do dochodzenia późniejszych roszczeń.

 

Jeszcze niedawno przewoźnicy bronili się przed powyższymi przepisami - powołując się na "siłę wyższą" twierdzili, że jeśli nie mają wpływu na zaistniałą sytuację np. pogodową - to nie można na nich nałożyć obowiązku wypłaty odszkodowania. Tę argumentację jednoznacznie obalił Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Od działania siły wyższej przewoźnik powinien się ubezpieczać.

 

Istnieje jednak jeden poważny mankament powyższych przepisów, dający każdemu państwu członkowskiemu możliwość wyłączenia pewnych kategorii połączeń z obowiązków odszkodowawczych. Polska skorzystała z tej furtki i “umyła ręce” od stosowania prawa do przejazdów podmiejskich, miejskich i regionalnych. Przepisy dotyczące opóźnień i odwołanych połączeń w naszym kraju stosuje się tylko do połączeń: Intercity, Eurocity i Euronight. Taka sytuacja utrzyma się do końca 2014 roku.

 

Inną poważną barierą, jest zwykły brak wiedzy pasażerów o swoich podstawowych prawach. W porównaniu z pasażerami z Niemiec, Francji czy Belgii - Polacy składają zażalenia rekordowo rzadko i nie chodzi tu tylko o transport kolejowy, ale również lotniczy, gdzie odszkodowania mogą iść w tysiące euro. Bezkarność opóźnień w połączeniach regionalnych w Polsce zakończy się jednak wraz z 2014 rokiem i przewoźnicy nie będą mogli już uciec od odpowiedzialności materialnej wobec pasażerów. Będzie mniej kabaretowych tematów w mediach...

 

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego

Lidia Geringer de Oedenberg

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.