Kultura

Wrocławski krytyk o życiu filmowym w PRL-u. Spotkanie z Piotrem Czerkawskim

2019-09-27, Autor: mh

– Moją ulubioną książkę, „Limonowa” Emmanuela Carrere’a, otwiera cytat z Putina: "Kto chce przywrócić komunizm, ten nie ma rozumu. Kto go nie żałuje, ten nie ma serca”. Może to samo dałoby się powiedzieć o PRL-u? – pyta Piotr Czerkawski – krytyk filmowy i autor książki "Drżące kadry. Rozmowy o życiu filmowym w PRL-u”. W piątek, 27 września, w Tajnych Kompletach odbędzie się spotkanie autorskie z Czerkawskim.

Reklama

Lata PRL-u nie były łaskawe dla twórców filmowych. Reżyserzy, niczym członkowie sekcji gimnastycznej, musieli nauczyć się wielu akrobatycznych figur, by uniknąć starcia z władzą. Jednocześnie to właśnie w tych trudnych czasach powstały największe polskie dzieła fabularne i dokumentalne, rodzime filmy były popularne za granicą, a gwiazdy kina Polski Ludowej do dziś świecą najjaśniejszym blaskiem.

Krytyk filmowy i dziennikarz Piotr Czerkawski w książce "Drżące kadry" rozmawia z reżyserami, którzy na stałe wpisali się w historię polskiej kinematografii. O pracy nad książką, PRL-owskim kinie i bohaterach swoich rozmów opowie podczas wrocławskiego spotkania w Tajnych Kompletach (Przejście Garncarskie 2). Rozmowę poprowadzi Jan Pelczar. Wydarzenie rozpocznie się w piątek, 27 września o godz. 19. Wstęp wolny.

Michał Hernes: tytuł twojej książki – "Drżące kadry. Rozmowy o życiu filmowym w PRL-u" – kojarzy mi się z książkowym wywiadem- rzeką Artura Żmijewskiego zatytułowanym "Drżące ciała: rozmowy z artystami". Czy to przypadek?
Piotr Czerkawski: czysty przypadek. Jestem nieuleczalnym ignorantem w dziedzinie sztuki współczesnej, więc nie znałem książki Żmijewskiego. Znam za to, oczywiście, i lubię film Almodovara „Drżące ciało” i tak mi się to raczej skojarzyło.

Z tytułem to w ogóle była mordęga, bo myśleliśmy nad nim długo z ludźmi z wydawnictwa i nie byliśmy w stanie wpaść na nic sensownego. Aż w końcu przyszła nam z pomocą fraza Wojciecha Marczewskiego, której użył, opisując swoje „Dreszcze”. Te „Drżące kadry” można zapewne jakoś w odniesieniu do całej książki interpretować, ale myślę, że tytuł powinien przede wszystkim brzmieć. Ten brzmi.

To jak wyglądało życie filmowe w PRL-u?
Na 300 stronach próbowałem odpowiedzieć na to pytanie i nie wiem, czy się udało, a teraz tak w paru zdaniach? No ok, spróbuję. Myślę, że obraz, który wyłania się z książki jest dość ambiwalentny, a przez to ciekawy. Z jednej strony – wiadomo, tworzenie sztuki, gorączka kreatywności, poczucie przynależności do elity, a z drugiej ta wku...iająca szarość za oknem, która, cytując klasyka, wszystkim po równo odbierała smak życia i od której nijak nie dało się uciec. Wyobrażam sobie, że to poczucie zawieszenia między jednym a drugim musiało frustrować, ale też wzmagało kreatywność.

Co wiedziałeś o życiu filmowym w PRL-u przed początkiem prac nad książką i czego się o nim dowiedziałeś?
Mam poczucie, że moi rozmówcy to ludzie ukształtowani w czasach innych niż nasze, ulepieni z innej gliny. Większość z nich urodziła się w czasie wojny bądź niedługo po niej, a w młodości konfrontowała się z lękami zimnej wojny. Takie poczucie tymczasowości, niepewności jutra kogoś mogło tłamsić, ale artystom często dodawało odwagi, wyposażało ich w niesamowitą brawurę i pewność siebie, którą z dzisiejszej perspektywy można by czasem pomylić wręcz z arogancją. Bez niej nie sposób było jednak odnieść sukcesu.

To jednak tylko część prawdy, bo każdy z moich rozmówców to inna, barwna osobowość. Jeśli coś łączyło ich wszystkich, była to erudycja, dowcip i otwartość. Otwartość była kluczowa, bo gdy któryś z potencjalnych rozmówców nie okazywał jej od początku, rezygnowałem z rozmowy. Nie chciałem robić niczego na siłę.

Co najbardziej zaskoczyło cię w tych reżyserach? Może na przykład poczucie humoru Krzysztofa Zanussiego?
Z panem Krzysztofem Zanussim spotkałem się wcześniej już kilka razy, więc wiedziałem, że – trochę na przekór filmom, które kręci – ma świetne, autoironiczne poczucie humoru. Właśnie dlatego mocno zabiegałem, żeby stał się jednym z bohaterów książki. Opłaciło się. Łukasz Maciejewski, który napisał mi piękną rekomendację okładkową, powiedział mi, że jego zdaniem to najlepszy wywiad w całym zbiorze.

Czy ta książka wpisuje się w sentymenty i nostalgię za PRL-em, czy bywa też jego krytyką?
Moją ulubioną powieść, „Limonowa” Emmanuela Carrere’a, otwiera cytat z Putina (przytaczam z pamięci): "Kto chce przywrócić komunizm, ten nie ma rozumu. Kto go nie żałuje, ten nie ma serca”. Może to samo dałoby się powiedzieć o PRL-u? Oczywiście, Carrere ironizował i ja trochę też, ale mam nadzieję, że „Drżące kadry” nie będą rozpatrywane ani jako krytyka, ani obrona PRL-u. To pierwsze zostawiam IPN-owi, zresztą ja komuny nie pamiętam, urodziłem się we wrześniu 1989 roku, a moje pierwsze wspomnienie osadzone w konkretnym kontekście czasowym to finał mundialu 94’ w USA, więc o czym tu gadać?

Niemniej, widoczna tu i ówdzie nostalgia za PRL-em, te wszystkie knajpy stylizowane na bar mleczny z „Misia”, budzą moje obrzydzenie. To był przecież jednak autorytarny reżim, który tłamsił obywateli. Jeśli w „Drżących kadrach” pojawia się jakaś nostalgia, jest to prywatna nostalgia moich rozmówców, tęsknota za młodością, przyjaciółmi, niespożytymi siłami twórczymi. Krytyka PRL-u też się w tych rozmowach zaznaczyła, oczywiście, ale czas złagodził jej ostrze, wobec czego przyjęła ona raczej formę ironiczno – kpiarską. Bardzo mnie to zresztą cieszy, bo tak już mam, że wolę humor od patosu. Gdy na pierwszym spotkaniu z ludźmi z Czarnego usłyszałem, że w tej książce powinniśmy pójść raczej w anegdotę niż w martyrologię, wiedziałem, że się dogadamy.

Jak byś zatytułował rozmowy o życiu filmowym w latach 90-tych albo w czasach nam współczesnych?
O Jezu, nie wiem… Gdybym chciał być złośliwy, powiedziałbym, że do wdzięcznej parafrazy nadałby się w tym kontekście chyba każdy tytuł Marka Koterskiego. „Dzień świra”, „Nic śmiesznego”, „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”… Do wyboru, do koloru.

Rozmawiał: Michał Hernes

Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1271