Wrocławski policjant interweniował w... pociągu. Pomagał omdlałej kobiecie

Policjant w okolicach stacji Wrocław Brochów usłyszał, jak jeden z pasażerów krzyknął, że zemdlała dziewczyna. Funkcjonariusz natychmiast ruszył z pomocą. W przejściu między wagonami zauważył leżącą na podłodze młodą kobietę, której głowę przytrzymywał inny młody mężczyzna. Policjant otworzył okno w przedziale i poprosił osoby stojące najbliżej poszkodowanej o odsunięcie się, aby zapewnić jej dopływ powietrza. Ponadto zwrócił się do innych pasażerów, aby powiadomili o zdarzeniu konduktora znajdującego się z przodu pociągu.

Kobieta odzyskała przytomność, jednak była znacznie osłabiona i miała problemy z wypowiadaniem się. Policjantowi udało się ustalić, że nie leczy się i nie zażywa na stałe żadnych leków. O zdarzeniu zostało powiadomione pogotowie ratunkowe, które czekało już na Dworcu Głównym. Policjant wspólnie z konduktorką udzielili kobiecie dalszej pomocy przedmedycznej. W pewnym momencie poszkodowana zaczęła się trząść i twierdziła, że drętwieją jej palce, dlatego policjant zdjął kurtkę i przykrył dziewczynę, by ją uchronić przed wychłodzeniem.

Po przyjeździe pogotowia ratunkowego, funkcjonariusz pomógł ratownikom wynieść kobietę z pociągu. Ustalił też numer telefonu do jej rodziców. Zadzwonił do nich, opowiedział o zaistniałej sytuacji i przekazał im informacje, że córka - która została przewieziona do szpitala - jest bezpieczna pod opieką ratowników medycznych. W godzinach popołudniowych funkcjonariusz odebrał telefon od matki kobiety, która podziękowała mu za reakcję i podjęte działania w pociągu oraz poinformowała go stanie zdrowia córki.