Wrocławski pub uwarzył własne piwo. Można je wypić tylko na miejscu

Rewolucja piwna trwa w najlepsze i co chwilę zaskakuje nas nowatorskimi pomysłami na piwne receptury, lecz czasem brakuje nam po prostu zwyczajnego, orzeźwiającego piwa, którego wypić można więcej niż przysłowiowy kufelek a w głowie nie szumi po nim jak po mocnych IPA.

Pils chmielony tylko jedną odmianą chmielu – oczywiście chmielem Marynka. Dodany zarówno na goryczkę jak i smak. Chmielony tak by zachować równowagę między chmielem a słodowością, żeby żadna ze stron nie dominowała, a jednocześnie miała wyraźny charakter. Goryczka na poziomie 35IBU, co dla niewtajemniczonych oznacza, że piwo „nie jest bardzo gorzkie”.

Jest to lekkie piwo w stylu czeskich "dziesiątek" - czyli 10° ekstraktu, 4%alk. W celu uzyskania wyraźnej słodowości w smaku warzone klasyczną czeską metodą dekokcji dwuwarowej. Jest to sposób warzenia bardzo rzadko stosowany w polskich browarach, polegający na gotowaniu części zacieru a następnie dodawania go do głównej partii.

W ten sposób można pozyskać jak najwięcej właściwości smakowych ze słodu. Słód pochodzi z czeskiej słodowni, która używa odmian jęczmienia szczególnie zalecanego do dekokcji (np. Bojos). Marynka Pils dostępny na razie tylko na miejscu w Marynce w cenie 9 zł i 7 zł za odpowiednio 0,5l i 0,3 l. W planach są następne warki i piwo w butelce.