Wiadomości
Wrocławski Taksówkarz: wojną między rowerzystami i kierowcami trwa
W kolejnym odcinku subiektywnych opowieści z taksówki o trudnych relacjach kierowców, rowerzystów i pieszych. Te trzy grupy codziennie ścierają się na ulicach Wrocławia i walczą o dominację, a walka ta jest nierówna i czasami ma tragiczny finał.
Nasze miasto poprzez swoje władze stawiaja obecnie na rozwój komunikacji rowerowej. Przecież dużo taniej jest przystosować Grabiszyńską do takiego ruchu niż wykonać jej remont na odcinku gdzie jeszcze leży kostka z heimatu. Rozwijanie ścieżek, a właściwie całych rozwiązań dla rowerzystów jest „git”, bo po pierwsze promuje zdrową tężyznę fizyczną, a po drugie przygotowuje nas na nieprzyjemne decyzje, które zapewne w niedługim czasie dotkną użytkowników np. starych diesli czy osoby pragnące swoim samochodem wjechać do centrum.
Zobacz także
Jeżeli armia rowerzystów powiększa się z roku na rok, to może nie dojdzie do klinczu komunikacyjnego, gdy codziennie rano możemy stawać przed decyzją jak dojechać dzisiaj do pracy. Skutkiem rozwoju arterii rowerowych jest to, że piesi nie są już królami chodników. Muszą dzielić tę przestrzeń z rowerzystami na spółkę. Chodniki się kurczą.
Z moich obserwacji wynika, że wśród rowerzystów wyróżniają się faceci na dobrych rowerach w markowych ciuchach. To oni rządzą na ścieżce. Biada pieszemu, który wejdzie im w drogę. Groźne spojrzenie to taka żółta kartka posłana w stronę intruza. No więc suną tacy wyścigowcy z prędkością, która sama za siebie mówi, to nasza ziemia, dostaliśmy ją w dzierżawę, wara od niej postronnym. Niestety taka jazda może się czasami zakończyć na SORze. Wiozłem kiedyś do szpitala dwóch młodych facetów, którzy sami bez bicia przyznali się do nadmiernej prędkości. Na pogotowiu znaleźli się za sprawą psa, który bezczelnie wlazł im na ich ścieżkę. Pies jak to pies nie zna przepisów ruchu drogowego to trudno go tu winić. Panowie wywalili się jeden na drugiego, robiąc sobie duże „kuku” i „ziazia”, kwalifikujące się do rentgena i opatrzenia.
Wychodzi na to, że piesi we Wrocławiu ostatnio łatwo nie mają. Muszą uważać już nie tylko na przejściach dla pieszych, ale wszędzie w pobliżu ścieżek rowerowych. Jako rowerzysta średniej daty nie mogę skumać, po co oni tak zapierniczają na tych swoich welocypedach, po ścieżkach gdzie co 100 metrów są przecznice? Wracając do rowerzystów z SORu, to jeden wymienił w taryfie wszystkie urazy, jakich doznał, było ich całkiem sporo.
Inaczej ma się sprawa, kiedy rowerzysta wchodzi w konflikt drogowy z pojazdem samochodowym. Wtedy jego szanse drastycznie maleją. Smutnym finałem takiego spotkania była niedawna śmierć rowerzystki na ulicy Sanockiej. Myślę, że tak jak ja wielu zawodowych kierowców oglądało to miejsce, gdzie obecnie stoi rozdzierający w swojej wymowie biały rower otoczony zniczami.
Nie będziemy analizowali tego przypadku kto winien a kto nie. Może kierowca pochodzi z małego miasta, gdzie nie ma jeszcze tak rozwiniętej kultury rowerowej i normalnie rowerzyści jeżdżą tam tylko składakiem do sklepu? Nie spojrzał w prawo, bo nie miał takiego nawyku. Gdybanie takie mi się włącza w głowie. Zawodowcy wypatrują rowerzysty jako pierwszego obiektu, który pojawi się w zasięgu wzroku, pod warunkiem, że nie będzie jechał za szybko.
Każdy z nas ma swojego anioła stróża, wewnętrzny mechanizm determinujący przetrwanie. Słuchajmy go. Kiedyś zrobiłem sobie przerwę w pracy, aby pospacerować z kijami nordic walking. Na pierwszych pasach, jakie miałem do przejścia na ulicy Poprzecznej w ostatniej chwili zdałem sobie sprawę, że kierowca skręcający w moją stronę po prostu mnie nie widzi. Mój anioł stróż wrzasnął: „Skacz na maskę”. Poderwałem lewą nogę do góry jak skoczek do skoku wzwyż. W tej samej chwili kierowca zahamował. Przepraszał, ale nie wiedział, jak było blisko. Drodzy piesi mówię wam, że mądrzy ludzie teraz wchodząc na pasy, utrzymują kontakt wzrokowy z kierowcą. To daje komfort uniknięcia przypadkowego przejechania.
Inna sytuacja, jakiej byłem świadkiem. Na wschodniej obwodnicy miasta jadąc na rolkach, stałem się mimowolnym świadkiem wypadku. Od strony św. Katarzyny, kierowca seata próbował przeciąć obwodnicę. Na moich oczach zderzył się z prawidłowo jadącą kobietą. Jej córkę łapałem przy krawężniku, kiedy w lekkim szoku wyskoczyła po zderzeniu z pasata matki. Po sprawie, gdy służby już pojechały, ta kobieta powiedziała tylko jedno zdanie: „Ten facet nawet nie spojrzał w moją stronę w momencie przekraczania obwodnicy”. W tym przypadku stosowanie metody kontaktu wzrokowego zawiodło, ale ja mam inną i ją polecam. Kiedy dojeżdżasz do skrzyżowania i masz pierwszeństwo, zerknij czy koła pojazdu z drogi podporządkowanej zaczynają zwalniać. Nauczcie się tego, wszak większość z nas ma się za dobrych kierowców. Wierzycie w znaki drogowe, światła bezgranicznie? Ta pani z passata też wierzyła. A tak w ogóle to skrzyżowanie jest wredne, ja tam zawsze zwalniam do tych 60, ile tam jest nakazane. Prowadząc pojazd, zawsze trzeba mieć plan B zakładający, że wasz anioł stróż też może czasami pisać smsa, gdy ma czuwać nad wami.
Jeden pan niedawno został wciągnięty pod koła dużej platformy na rondzie Powstańców Śląskich. Czy chciał być wciągnięty pod potężne koła? Sztuka przetrwania w mieście to temat, który jest już nawet wykładany na kursach ochrony.
Czasami czytając w swojej hybrydowej taksówce komunikaty, jakie koledzy piszą na bieżąco o wypadkach i utrudnieniach w służbowej apce, mam wrażenie, że jestem na wojnie. Rowerzyści walczą z pieszymi, kierowcy z rowerzystami, tramwajarze z ciężarówkami, kurierzy z resztą. Ślady wypadków są bardzo szybko usuwane, ktoś zginął w drastyczny sposób, no tak nie uważał westchniemy. Jedna błędna decyzja może wywrócić wam życie do góry nogami.
Jedna pani niedawno na przystanku Stalowa przy ulicy Grabiszyńskiej podjęła taką złą decyzję. Wyszła za autobusu pod tramwaj tak, że nawet motorniczy jej nie zauważył. Jej szczątki zostały rozrzucone na długości 500 metrów. Jedna zła decyzja!
Pewnie kiedyś nastąpi u rodaków koniec fascynacji motoryzacją. Ci, co będą chcieli się ścigać, będą to robić na torach wyścigowych. Samochód nie będzie wyznacznikiem mojej ważności na drodze tylko środkiem transportu. Rowerzyści będą mocnymi lobbystami we władzach miastach, a na parkingach rowerowych tak jak w Holandii będą stały tysiące rowerów. Linie tramwajowe będą dochodziły do każdej dzielnicy. Piesi z uśmiechem na ustach będą machali do kierowców ochoczo przepuszczających ich na pasach. Na razie wojna trwa. Piesi, a właściwie ich szybszy odłam - biegacze organizują maraton, który rozwala komunikację w mieście na amen. Rowerzyści w odwecie jadą masą krytyczną przez ulicę miasta. Kierowcy, którzy nie mieli informacji na temat maratonu, przymusowo stoją 1,5 godziny.
Nasze ego podpowiada nam złe rozwiązania na drodze. Pozwalamy, aby naszym zachowaniem na drodze rządziły instynkty, adrenalina, mścimy się na innych swoim zachowaniem, bo coś nam nie idzie. Wiecie co jest smutne? Czasami łapię się na tym, że wykonuję niebezpieczny zawód. Mam świadomość, że jedna błędna decyzja może nie mieć happy endu.
To mówiłem ja Kiciek wasz ludowy gawędziarz z taksówki.
Zobacz także
Komentarze (4):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
-
Życzenia wielkanocne dla każdego. Nowe, piękne i oryginalne życzenia na Wielkanoc 2024
44475 -
Życzenia na Wielkanoc - piękne życzenia świąteczne dla każdego. Oryginalne, wesołe, religijne, zwyczajne. Najlepsze życzenia wielkanocne w 2024 roku
37694 -
Bardzo fajne życzenia wielkanocne - oryginalne, wesołe, ciekawe [WIELKANOC 2024]
24538 -
Z tych osiedli we Wrocławiu uciekają ludzie. W krótkim czasie ubyło tysiące mieszkańców
18661 -
Gotowe życzenia wielkanocne - naprawdę fajne! Na wesoło, dla przyjaciół, ma messenger, sms [WIELKANOC 2024]
14936
Najczęściej komentowane
-
Dziś Wielki Piątek i ścisły post. Co wolno, a co jest zakazane? Wszystko zależy od wieku
8 -
Rafał Dutkiewicz poparł rywalkę Jacka Sutryka. "Wrocław potrzebuje zmiany"
4 -
Zmiana czasu na letni. Nareszcie przestawiamy zegarki, będzie dłużej jasno!
4 -
Życzenia wielkanocne - ładne, gotowe życzenia na święta [31.03.2024]
3 -
Najdroższa dziura we Wrocławiu straszy już 12 lat
3
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~Michal Ogrodnik 2018-06-23
10:55:30
//////////Inaczej ma się sprawa, kiedy rowerzysta wchodzi w konflikt drogowy z pojazdem samochodowym. Wtedy jego szanse drastycznie maleją. Smutnym finałem takiego spotkania była niedawna śmierć rowerzystki na ulicy Sanockiej. Myślę, że tak jak ja wielu zawodowych kierowców oglądało to miejsce, gdzie obecnie stoi rozdzierający w swojej wymowie biały rower otoczony zniczami.
Nie będziemy analizowali tego przypadku kto winien a kto nie. Może kierowca pochodzi z małego miasta, gdzie nie ma jeszcze tak rozwiniętej kultury rowerowej i normalnie rowerzyści jeżdżą tam tylko składakiem do sklepu? Nie spojrzał w prawo, bo nie miał takiego nawyku. Gdybanie takie mi się włącza w głowie. Zawodowcy wypatrują rowerzysty jako pierwszego obiektu, który pojawi się w zasięgu wzroku, pod warunkiem, że nie będzie jechał za szybko.////////////
Co za ignorancja piszącego ten tekst, było przed pisaniną poszukać powszechnie dostępnych informacji. Dobrze wiadomo, że kierowca bez uprawnień wjechał w prawidłowo jadącą matkę z dzieckiem, która do tego miała pierwszeństwo. Wina kierowcy, który nie powinien jechać tym autokarem.
Aczkolwiek w tych akapitach jest dobry trop - kierowcy ze wsi i małych miasteczek, nie potrafią często poruszać się w dużym mieście jakim jest Wrocław.
~asd 2019-01-23
13:46:43
Pan kicek to niezły gawędziarz.lubi gawędzić ale zapewne przez to nie ma czasu aby zapoznać się ze źródłami , choćby ze stanowiskiem środowisk jakie opisuj. Nie czytałem całości bo długo ale gdzie nie rzuciłem okiem to widziałem bardzo subiektywne i wręcz niebezpieczne poglądy wynikające głownie z punktu patrzenia i nieznajomości faktów o jakich wspominałem.Już sam tytuł jest prowokacyjny i bezsensowny ale tak z tytułami bywa że mają przyciągnąć do artykułu więc zmilczę.Weźmy podtytuł " W kolejnym odcinku subiektywnych opowieści z taksówki o trudnych relacjach kierowców, rowerzystów i pieszych. Te trzy grupy codziennie ścierają się na ulicach Wrocławia i walczą o dominację, a walka ta jest nierówna i czasami ma tragiczny finał." aby się nie rozwodzić wystarczy napisać że ani piesi ani rowerzysci nie ca dominować. A czego chcą ? Chcą przeżyć i szybko dotrzeć tam gdzie zmierzają. Czy to takie trudne do pojęcia czy też trzeba tworzyć jakieś idiotyczne mity?
~asd 2019-01-23
14:07:55
Kolejna złota myśl na początku artykułu :"Nasze miasto poprzez swoje władze stawiaja obecnie na rozwój komunikacji rowerowej. Przecież dużo taniej jest przystosować Grabiszyńską do takiego ruchu niż wykonać jej remont na odcinku gdzie jeszcze leży kostka z heimatu. "--Po pierwsze miasto nie stawia na rozwój komunikacji rowerowej tylko na zrównoważony rozwój.Ida ogromne inwestycje w rozwój kolei , MPK i rowery bo rzez wiele lat nie inwestowano na leżycie i mamy tu nie tylko zapóźnienia do zachodu ale nawet do tego co mieliśmy.Do informacji pana Kicka powiem ze przez 25 lat budowania ścieżek nie udało się zbudować jednej którą można byłoby przejechać Wroclaw z jednego końca na drugi i to w żadnym kierunku Jedne ścieżki wymalowano pędzlem na chodniku a inne robiono kawałkami przy okazji remontu 200m jezdni.Wobec wzrostu liczby aut stało się tak niebezpiecznie że tylko nieliczni rowerzysci jeżdżą systematycznie rowerami a ci co jeżdżą byli zmuszeni jeździć chodnikami.Ci co decydowali o tym gdzie ma być ścieżka pojęcia o ty mnie mieli bo rowerami nie jeździli a na dodatek pieniądze nie byli przeznaczane na ścieżki a na łatanie dziur w jedniach. Stąd się biorą takie idiotyczne poglądy jak pana kićka że budowane ścieżki bo to łatwiejsze niż asfaltowanie niemieckiej kostki.No takie głupoty to można było sadzić 30 lat temu a nie teraz gdy zrozumiano że udawano że ścieżki się buduje i połączenie ich w system rozciągnięto na 100 lat.No jeśli na wstępie sadzi się takie bzdury to można się spodziewać ze acyl artykuł jet ich pełen.Tak panie kiciek budowano ścieżki z gorszej kostki niż granitowa bo z polbruku ale teraz już się robi asfaltowe a dlaczego tak to pan zapewne wie skoro pan stawia asfalt nad kostkę.Mogę pana zszokować że nowe ścieżki zbudowane z kostki przerabia się na asfaltowe
~asd 2019-01-23
14:47:22
Pan Kiciek napisał"Skutkiem rozwoju arterii rowerowych jest to, że piesi nie są już królami chodników. Muszą dzielić tę przestrzeń z rowerzystami na spółkę. Chodniki się kurczą." ---------------Ręce opadają jak się to czyta.Zamiast dyscyplinować tych co zabijają postanowiono rowerzystów od nich odseparować. Zamiast wyznaczać pasy rowerowe co się robi dziś, wepchnięto rowerzystów na ciągi rowerowo-piesze których na dodatek ze sobą nie połączono. Czyli dla wygody kierowców aby rowery nie spowalniały aut zepchnięto rowery i pieszych w jednym miejscu. Na dodatek pozwolono aby 400.000 kierowców na tych chodnikach parkowało auta robią to zwykle nawet tam gdzie postawiono znaki zakazu.Zresztą który kierowca wie ze art 47 PoRD zabrania parkowania na ścieżkach a taką jest ddrip? Czy jest sens z panem rozmawiać jak pan nie wie dlaczego wciśnięto rowery na cylochodniki i dlaczego rowerzysci jeżdżą po chodnikach gdy cyklochodnik się kończy? Jeśli portal dał panu miejsce na bloga to powinien pan swoje poglądy przed upublicznieniem skonsultować z tymi o których pan pisze bo choć ma pan dobra wole to może pan zrobić więcej złego niż dobrego. Podpowiadam, że takich osób jest wiele ale powinien pan zacząć od oficera pieszego i rowerowego. Potrzebuje pan namiary?