Nie przegap
Wrocławskie lasy i parki zamieniły się w wielką imprezownię. Bawią się głównie Ukraińcy
Parki, lasy, wały nad Odrą we Wrocławiu od początku wiosny zamieniły się w istną imprezownię. Grille, ogniska, głośne imprezy zakrapiane alkoholem stały się codziennością. Jak twierdzą wrocławianie, tak czas w mieście spędzają głównie Ukraińcy. Jako pierwsza "dość" powiedziała rada osiedla z Sołtysowic.
W lipcu 2018 roku Rada Miejska Wrocławia wydała zgodę na legalne rozpalanie ognisk, grillowanie oraz spożywanie alkoholu w sześciu miejscach we Wrocławiu. To m.in. wydzielone fragmenty pięciu parków - Lasu Sołtysowickiego, Parku Tysiąclecia, Lasu Osobowickiego, Lasu Rędzińskiego czy Parku Wschodniego, a także Wyspa Słodowa. W innych miejscach za grillowanie i picie piwa pod chmurką nadal możemy dostać mandat.
Tymczasem już od pierwszych dni wiosny grille, ogniska i suto zakrapiane imprezy stały się normą w większości wrocławskich parków, w okolicach Glinianek czy na wałach nadodrzańskich - choć w tych miejscach alkoholu spożywać nie można w ogóle, podobnie jak rozpalać grilli.
- Od dłuższego czasu w Lesie Sołtysowickim obserwujemy nasilenie sytuacji patologicznych. Na porządku dziennym jest fakt, że odbywa się tam kilka głośnych imprez na raz. Na hałas coraz częściej skarżą się rodziny, dzieci oraz seniorzy - pisze w oficjalnym piśmie do władz Wrocławia Rada Osiedla Sołtysowice. Libacje, które odbywają się zarówno w dzień jak i w nocy powodują stres u zamieszkujących tam zwierząt - Będziemy dążyć do tego, aby las stał się miejscem, gdzie mieszkańcy będą mogli zaznać spokoju i wytchnienia - podkreśla radna osiedla Sołtysowice Magdalena Gajewska.
W mediach społecznościowych wrocławianie przekonują, że większość imprezowiczów, to obywatele Ukrainy. - To co "wyprawiają" dawna wymaga interwencji - czytamy. - Jak widać, nie do końca rozumieją na czym polega gościnność - pisze ktoś inny.
Straż Miejska przekonuje, że Polaków i Ukraińców traktuje jednakowo. - Reagujemy na zgłoszenia od mieszkańców oraz prowadzimy kontrole własne wskazanych miejsc, wszystko w zależności od posiadanych możliwości kadrowych oraz w oparciu o priorytety podejmowanych interwencji. Pierwszeństwo mają zgłoszenia dotyczące zagrożenia zdrowia i życia - informuje zastępca komendanta wrocławskiej Straży Miejskiej Waldemar Forysiak. W sumie w ubiegłym roku strażnicy za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym nałożyli 402 mandaty na kwotę 40.350 zł. Przeciętna kara wynosiła więc 100 złotych.
Tagi: wyspa słodowa, straż miejska
Komentarze (2):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
-
Największy samolot świata wylądował we Wrocławiu. Ukraińcy przywieźli nam wyrzutnie rakietowe
160970 -
Wrocławskie lasy i parki zamieniły się w wielką imprezownię. Bawią się głównie Ukraińcy
70685 -
Duża rozbiórka w centrum Wrocławia. Wiemy, co tutaj powstanie [ZDJĘCIA]
63544 -
Kościół rzuca klątwę na znanego księdza z Wrocławia, który przez lata stawał po stronie ofiar kleru
58595 -
Armagedon po otwarciu linii na Popowice. “Jest gorzej niż było”
58403
Najczęściej komentowane
-
Miasto chce zabrać ludziom ogródki. Bo będzie "ujednolicać zieleń"
4 -
Wrocław: Zapraszają dzieci na badanie. Do... gabinetu Jacka Sutryka
4 -
Radny Sutryka z dumą zdobywa szczyt. I w nosie ma, że łamie przy tym prawo
3 -
Armagedon po otwarciu linii na Popowice. “Jest gorzej niż było”
3 -
Pułapka na Alei Wielkiej Wyspy. Nagle wyłania się znak. Mandat? 250 złotych
3
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~wroclawiankaodzawsze 2023-05-12
14:38:50
brawo,brawo Rada Soltysowic!
Inni powinni pojsc za przykladem. Ukraincy sa tu goscmi i tylko goscmi i nie powinni o tym zapominac. A jesli zapominaja to nalezy im o tym przypomniec - zdecydowanie.
~Arsandini 2023-05-13
07:31:50
400 mandatów za chlanie to oni powinni dziennie wystawiać. I proszę pamiętać, że Straż Miejska boi się i dyżurny nie wyśle patrolu, jeśli łamiący prawo są w przewadze liczebnej (np. 8 osób). Przynajmniej mnie dyżurny odmówił podjęcia interwencji w sprawie zakłócenia spoczynku nocnego (plener), podając ten właśnie powód. Pytam - po co taka Straż?