Wrocławskie MPK słabo wypada w rankingu najczystszych polskich miast. „To jest sygnał alarmowy!”

Badanie „Polska pod mikroskopem. Ranking najczystszych polskich miast” zostało przeprowadzone na przełomie listopad i grudnia 2020 roku na zlecenie PSG Polska – firmy oferującej usługi z zakresu dezynfekcji i odgrzybiania pomieszczeń oraz pojazdów. Pobrane próbki były badane we współpracy z Centrum Badań Mikrobiologicznych i Autoszczepionek z Krakowa.

– Przeprowadziliśmy badania w 10 największych miastach Polski polegające na analizie bakteriologicznej 5 wybranych miejsc, na które każda osoba jest najbardziej narażona każdego dnia. Badaniom zostały poddane bankomaty (ekrany i przyciski), komunikacja miejska (poręcze w autobusach), sklepy spożywcze (wózki), galerie handlowe (klamki) oraz dworce PKP (poręcze), z których uzyskaliśmy konkretne wartości znalezionych bakterii. Następnie zsumowaliśmy liczbę znalezionych bakterii na wszystkich powierzchniach, tworząc ranking najczystszych miast w Polsce. – tłumaczy Michał Gwóźdź z zespołu badawczo-analitycznego PSG Polska.

W całym badaniu Wrocław wypadł średnio. Na 10 miast, zajęliśmy 6 miejsce między Lublinem i Warszawą, zostawiając w tyle Gdańsk, Katowice oraz Poznań. Przed nami znalazły się za to Białystok, Kraków, Bydgoszcz i lider rankingu – Łódź.

W sklepach i na dworcu – czysto!

W naszym mieście najlepiej wypadł Dworzec Główny PKP, na którym badacze znaleźli zaledwie 60 bakterii. Lepiej było tylko w Białymstoku, gdzie wykryto 16 bakterii. Na drugim biegunie znalazł się poznański dworzec z niechlubną liczbą aż 6,5 tys. Bakterii. Słabo oceniono też Gdańsk (5 tys.) oraz Katowice (4 tys.).

Z badania optymistyczne dane płyną też do osób odwiedzających wrocławskie sklepy i galerie handlowe. Autorzy badania na wózkach sklepowych we Wrocławiu znaleźli 260 bakterii, podczas gdy w Gdańsku podobne badanie wykazało ich blisko 10 razy tyle. Z kolei na przebadanych powierzchniach we wrocławskich galeriach handlowych podczas badania ujawniono 250 bakterii, podczas gdy w Katowicach i Lublinie wykrywano aż po 1 000 bakterii.

Nieco gorzej wypadły wrocławskie bankomaty – z wynikiem 1,5 tys. bakterii – zajęliśmy 4. lokatę od końca (najgorzej było w Warszawie – 3 tys. bakterii, najlepiej w Gdańsku – 44 bakterie).

ZOBACZ TEŻ: Wrocław wśród najbardziej zasmogowanych miast świata? Sutryk: „durnowate rankingi”

Wrocławskie MPK w czołówce najbrudniejszych

W badaniu zdecydowanie najgorzej na tle innych miast Wrocław wygląda w zestawieniu liczby bakterii znalezionych w komunikacji miejskiej. Nasze miasto ex aequo z Katowicami zajęło drugie miejsce z wynikiem 2,5 tys. bakterii. Gorzej było tylko w Poznaniu, gdzie znaleziono aż 5 tys. bakterii, jednak w inne duże polskie miasta w badaniu wypadły znacznie lepiej. W Łodzi i Krakowie wykryto odpowiednio po 30 i 40 bakterii, zaś w najliczniejszym polskim mieście – Warszawie tylko 1 tys. Średnia dla 10 przebadanych miast to: 1409 bakterii w komunikacji miejskiej.

Te dane zaniepokoiły radnego miejskiego Roberta Grzechnika, który we wtorek skierował do magistratu interpelację dotyczącą czystości w pojazdach wrocławskiego MPK. Domaga się w niej m.in. by prezydent przeprowadził kontrolę procesów mycia i dezynfekcji wrocławski autobusów i tramwajów.

– Raport jest sygnałem alarmowym, którego nie powinniśmy bagatelizować, ponieważ dzisiaj dbałość o higienę może być sprawą życia i śmierci – twierdzi polityk klubu PiS. – W czasie pandemii, liczba pasażerów w komunikacji miejskiej jest mniejsza, zwiększyliśmy też środki na zapewnienie odpowiedniej higieny w autobusach i tramwajach. Mimo to, z zawartych w Raporcie badań wynika, że na poręczach wrocławskich pojazdów MPK ilość bakterii jest większa niż w naszych sklepach, galeriach, stacjach kolejowych, a nawet bankomatach – tłumaczy Grzechnik.

MPK komentuje wyniki raportu

Samo MPK wyniki raportu przyjmuje z rezerwą. – Ciężko nam się odnosić raportu, którego metodyka nie jest nam znana – mówi Bartosz Naskręski, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji we Wrocławiu. – Nie wiemy, czy poręcze w naszych pojazdach były badane rano, w południe, czy wieczorem, kiedy wiele z pojazdów jest po całym dniu przewożenia pasażerów. Nie wiemy też, czy badania były prowadzone w kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu tramwajach i autobusach. Te niewiadome sprawiają, że wydaje mi się nierozsądnym powoływać na ten raport, jak na dokument obiektywnie mówiący o tym, jak czysta jest komunikacja miejska w różnych miastach – przekonuje rzecznik.

Spółka zapewnia, że od początku pandemii, pracownicy MPK do kwestii czystości pojazdów przykładają jeszcze większą wagę, niż w czasach przedcovidowych.

– Każdy tramwaj i autobus jest myty codziennie po zjeździe z linii, a od lutego zeszłego roku czyścimy je o 50% dłużej. Każdy nasz pojazd jest myty kompleksowo przez godzinę raz w tygodniu, a jeśli wróci z trasy brudny bardziej niż zwykle, poświęcimy mu osobno zdecydowanie więcej czasu. Wszystkie pojazdy są raz w tygodniu dezynfekowane metodą elektrostatyczną oraz w ramach potrzeby są w tygodniu dodatkowo ozonowane. Tramwaje i autobusy są też myte za każdym razem po serwisie, czyli np. po przeglądzie. Do tego, codziennie lotna ekipa sprzątająca MPK interwencyjnie myje na pętlach pojazdy, które zostaną ubrudzone na trasie – wylicza Bartosz Naskręski, który podkreśla, że od początku pandemii na te i inne działania, które mają ograniczyć rozprzestrzeniania się koronawirusa, MPK wydało do tej pory już ponad milion złotych.