Sport
Wysoka porażka Śląska w sparingu z Ruchem Chorzów
Mateusz Cetnarski w 90 minucie ustalił wynik spotkania
- Dostaliśmy nauczkę i nie ma co się usprawiedliwiać. Popełniliśmy pięć kardynalnych błędów, po których Ruch strzelił pięć goli i wygrał zasłużenie. Po ostatnim meczu ligowym, kiedy nas wszyscy chwalili, dostajemy teraz kubeł zimnej wody na głowę - mówił po porażce 2:5 z Ruchem Rafał Grodzicki. - Może to i lepiej, że tak wyglądaliśmy w sparingu, a nie w starciu ligowym w Gdańsku. To mecze towarzyskie i jestem pewny, że w ekstraklasie będzie wyglądało to zupełnie inaczej. Pokazaliśmy to już w starciu z Polonią i wierzę, że podobnie będzie z Lechią - dodał obrońca.
Zobacz także
Śląsk przystąpił do meczu z Ruchem bez kilku zawodników. Trener Stanislav Levy dał wolne Marianowi Kelemenowi, natomiast Dalibor Stevanović, Cristian Diaz i Johan Voskamp wciąż trenują indywidualnie, by powrócić do pełni zdrowia. Z kolei Sylwester Patejuk w przerwie na mecze reprezentacji wziął ślub, dlatego jego również zabrakło w Brzegu. Ale nie do końca może to tłumaczyć katastrofalnej gry Śląska. Zwłaszcza w obronie.
Już w 5. minucie Andrzej Niedzielan minął wychodzącego z bramki Rafała Gikiewicza i trafił do siatki. Kilka chwil potem było już 2:0 dla Ruchu, a na listę strzelców wpisał się Maciej Jankowski. Marcin Kikut po rajdzie prawym skrzydłem uderzył z ostrego kąta, bramkarz Śląska odbił futbolówkę pod nogi nadbiegającego Jankowskiego, a napastnik z bliska dopełnił formalności.
Śląsk stwarzał sobie sytuacje, ale to Ruch zdobył kolejnego gola. W 35. minucie po dośrodkowaniu Michała Kołodziejskiego Jankowski pokonał Gikiewicza strzałem głową w długi róg. Jeszcze przed przerwą mistrzowie Polski nieco zmniejszyli straty. Piotr Stawarczyk sfaulował w polu karnym Piotra Ćwielonga, a jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Sebastian Mila.
Zaraz po przerwie było już jednak 1:5. Najpierw w 49. minucie po zagraniu z prawej strony bramkę głową zdobył Niedzielan, a kilkadziesiąt sekund później indywidualny rajd skutecznie wykończył Mateusz Kwiatkowski.
Mimo wielu okazji, wrocławianie długo nie potrafili zmniejszyć strat do wicemistrzów Polski. Z dystansu potężnie uderzali Mila, Przemysław Kaźmierczak i Rok Elsner, ale za każdym razem brakowało precyzji. Tuż przed końcem spotkania na listę strzelców wpisał się wreszcie Mateusz Cetnarski, który wykorzystał dobre podanie Mili.
Na szczęście był t tylko sparing, ale i tak Stanislav Levy ma nad czym myśleć. Pewnie znowu odwoła lekcje języka polskiego, bo będzie miał wiele pracy z drużyną.
Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 2:5 (1:3)
Bramki: Mila 45 (k), Cetnarski 90 - Niedzielan 5, 49, Jankowski 14, 35, Kwiatkowski 51
Śląsk: Gikiewicz - Socha (46 Kowalczyk), Jodłowiec, Grodzicki (61 Wasiluk), Pawelec (46 Spahić), Elsner, Kaźmierczak, Ćwielong (52 Góral), Mila, Mraz (46 Cetnarski), Ł.Gikiewicz (79 Dankowski).
Ruch: Kamiński (46 Pesković) - Djokic (46 Mularczyk), Sadlok (46 Komor), Stawarczyk (46 Lewiński), Kołodziejski, Kikut, Malinowski (46 Straka), Starzyński (46 Lisowski), Zieńczuk (46 Kreft), Jankowski (46 Kwiatkowski), Niedzielan.
Tagi: Śląsk Wrocław, Ruch Chorzów
Zobacz także
Komentarze (1):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~ff 2012-10-13
20:35:49
O fuck, lekka przesada. 2:5!