Na sygnale

Z tasakiem przyjechał po wynagrodzenie. Razem z kolegami pobił i okradł swojego pracodawcę

2015-08-10, Autor: tm
Do wrocławskiego sądu trafił akt oskarżenia przeciwko 20-latkowi, który wspólnie z dwoma kolegami napadł na swojego pracodawcę. Sprawcy grozili swojej ofierze tasakiem, pobili mężczyznę i okradli go z pieniędzy.

Reklama

Pod koniec lipca Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia – Psie Pole skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 20-letniemu Jackowi N. oskarżając go o dokonanie napadu rabunkowego.

 

- Na początku maja 2013 roku Jacek N. rozpoczął pracę w firmie Zbigniewa Ł. zajmującej się pielęgnacją zieleni miejskiej.  Przepracował łącznie 12 dni, po czym nie zgłosił się do pracy. Po upływie około 14 dni ponownie przyjechał do firmy. Swoją nieobecność wytłumaczył chorobą. Zapewniał pracodawcę, że nadal chce u niego pracować. Miał stawić się w pracy w dniu 8 czerwca 2013 r., jednak nie przyszedł. Po raz kolejny stawił się w pracy dopiero w poniedziałek 10 czerwca 2013 r. W tym dniu Zbigniew Ł. poinformował go, że w chwili obecnej nie ma dla niego żadnego zajęcia i jeśli tylko pojawi się potrzeba, niezwłocznie się z nim skontaktuje - relacjonuje Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

 

11 czerwca 2013 roku Jacek N. przyjechał do siedziby firmy wraz z dwoma kolegami i zapytał Zbigniewa Ł, czy ten może mu zapłacić za przepracowane dni. Pracodawca poinformował go, że zapłaci należność, ale przywiezie ją do miejsca zamieszkania jego matki. Jacek N. zgodził się na to.

 

Jednak dzień później Jacek N. ponownie przyjechał do siedziby firmy w towarzystwie dwóch mężczyzn. Gdy Zbigniew Ł. przyjechał do pracy, jeden z towarzyszących Jackowi N. mężczyzn otworzył drzwi od strony pasażera samochodu, którym przyjechał Zbigniew Ł., a następnie wsiadł do auta i wyciągnął tasak o długości ostrza około 30 centymetrów.

 

- Trzymając tasak na wysokości twarzy Zbigniewa Ł. groził mu pozbawieniem życia i zażądał od niego wydania pieniędzy. Zbigniew Ł. poinformował go, że ustalił z Jackiem N. w jaki sposób przekaże mu pieniądze, jednakże mężczyzna ten powiedział, że jeżeli nie ma ich przy sobie, to mogą pojechać z nim do bankomatu. Następnie drugi mężczyzna oraz Jacek N., którzy stali obok samochodu, zaczęli grozić Zbigniewowi Ł. pozbawieniem życia również żądając od niego wydania pieniędzy - tłumaczy Małgorzata Klaus.

 

Zbigniew Ł. usiłował wjechać samochodem na teren firmy, jednak mężczyźni mu to uniemożliwiali.

 

- Mężczyzna, który znajdował się w samochodzie kilkakrotnie uderzył Zbigniewa Ł. w okolice czoła i skroni. Gdy pokrzywdzony chciał wysiąść z pojazdu, drugi z mężczyzn znajdujący się na zewnątrz chwycił jego saszetkę z pieniędzmi. W tym czasie Jacek N. zaszedł pokrzywdzonego od tyłu i zerwał mu z szyi złoty łańcuszek o wartości tysiąca złotych. Następnie drugi z mężczyzn grożąc pokrzywdzonemu pobiciem wyciągnął portfel znajdujący się w saszetce i zabrał z niego pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 335 złotych - podkreśla Małgorzata Klaus.

 

W czasie całego zajścia mężczyzna, który wszedł do samochodu pokrzywdzonego, podżegał pozostałych sprawców do bicia pokrzywdzonego. Po opróżnieniu zawartości portfela trzej mężczyźni uciekli.

 

Podejrzany Jacek N. częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Grożą mu co najmniej 3 lata pozbawienia wolności.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8766