Kultura

Z Wrocławia do Hollywood. Polak zagrał w przeboju Netflixa i u boku gwiazd [WIDEO]

– "Czerwona nota" to najdroższa produkcja w historii Netflixa i o najwyższej oglądalności. Miałem szansę i przyjemność pracować na planie z takimi aktorami jak Dwayne "The Rock" Johnson czy Ryan Reynolds. W nowym filmie Davida O. Russella pracowałem zaś z Robertem De Niro, Christianem Bale'em, Margot Robbie i Anyą Taylor-Joy. Jako ciekawostkę opowiem, że w "Pewnego razu... w Hollywood" Quentina Tarantino zagrałem nazistę w humorystycznej scenie, która nie weszła do tego filmu – mówi nam urodzony we Wrocławiu aktor Marcin Harasimowicz (Martin Harris), który od lat mieszka w Los Angeles.

Reklama

Marcin Harasimowicz zagrał m.in. w przeboju Netflixa – filmie „Czerwona nota”. – To była gigantyczna produkcja z dużym budżetem. Przez pierwsze dwa tygodnie stawiałem się na planie, ale ze względu na deszcz musieliśmy czekać, aż zaczną nas filmować. Gdy już to nastąpiło, nakręciliśmy całym ciągiem scenę, w której można mnie zobaczyć – mówi urodzony we Wrocławiu aktor.

Dodaje, że na planie spędził trzy i pół tygodnia. – Nakręcili dużo materiału i na potrzeby filmu zbudowali na planie w Atlancie całe syberyjskie więzienie, które wyglądało imponująco. Miałem o tyle niewdzięczną rolę, że codziennie rano wwożono mnie na więżę mini-windą i tam czekałem aż do lunchu, a potem trafiałem tam z powrotem – wspomina.

– Nie jest to duża rola, ale w tym filmie gra tylko 29 aktorów. Miałem szansę i przyjemność pracować na planie z takimi aktorami jak Dwayne "The Rock" Johnson czy Ryan Reynolds – podkreśla.

Co ciekawe budżet tej produkcji wyniósł 130 milionów dolarów. Kryminolog FBI na tropie najbardziej poszukiwanego złodzieja dzieł sztuki nie ma innego wyjścia, niż wejść w rolę wspólnika oszusta, który zawsze jest o krok do przodu” – czytamy w opisie „Czerwonej noty”. O filmi więcej można przeczytać tutaj.

Harasimowicz zdradził nam także, że przez dwa dni pracował na planie filmu "Pewnego razu... w Hollywood" w reżyserii Quentina Tarantino, w którym główne role zagrali Brad Pitt, Leonardo DiCaprio i Margot Robbie.

– Grałem nazistę w humorystycznej scenie z Kurtem Russellem, w której naziści grali mecz siatkówki z marynarzami. Zaimponowała mi niesamowita dbałość Quentina Tarantino o precyzję i szczegóły. Ktoś w mojej drużynie zaserwował otwartą dłonią, a Tarantino wściekał się, wbiegał na boisko i mówił, że tak się nie serwuje. Pokazywał, jak należy to robić. Chciał, żeby piłka została odbita na środku siatki w momencie, kiedy Kurt Russell wchodzi w kadr. To pokazuje, że Tarantino wie, jakie ujęcie ma być w każdej mini-sekundzie jego produkcji. Zdradzam to jako ciekawostkę, bo ta scena do filmu nie weszła – mówi polski aktor.

Harasimowicz agrał też w nowym filmie Davida O. Russella („Poradnik pozytywnego myślenia”, „Złoto pustyni”, „American Hustle”). Tytuł i fabuła filmu trzymane są w tajemnicy, ale obsada robi wrażenie. – Miałem przyjemość pracować m.in. z Robertem De Niro, Christianem Bale'em, Margot RobbieAnyą Taylor-Joy. Myślę, że ta scena znajdzie się w filmie, bo kręcenie jej zajęło dwa tygodnie, a całego filmu – pięć – podkreśla.

W jakich produkcjach będzie go można jeszcze zobaczyć? – Jest jeden sekretny projekt, o którym nie mogę powiedzieć, a będzie miał premierę w przyszłym roku. Bardzo się cieszę, bo Netflix ma niesamowitą siłę. Pokazuje to "Czerwona nota" – powiedział nam Harasimowicz.

Cały wywiad można obejrzeć poniżej.

Marcin Harasimowicz przez wiele lat prowadził w L.A. comedy show. Poza tym pisze książki, gra w filmach i serialach, m.in. w "Aniołach i demonach" czy "Dniach naszego życia".  – Nie wybrałem Los Angeles świadomie – najpierw poleciałem tam na pół roku – mówi w rozmowie z tuWroclaw.com. – Nigdy nie planowałem przeprowadzki, ale ostatecznie mieszkam tutaj już dziewięć lat... Nie jestem przekonany, czy zostanę w L.A. na stałe, choć zawodowo chcę być w tym mieście oczywiście jak najdłużej obecny. Gdy podjąłem tę decyzję miałem 30 lat, potrzebowałem nowego wyzwania, bo w dziennikarstwie sportowym zrealizowałem już wszystkie i tak pojawił się temat Los Angeles. Poleciałem tam nie znając nikogo, z jedną walizką – dodał.

W ubiegłym roku w polskich kinach można było zobaczyć kontrowersyjny film „Polowanie”, w którym również wystąpił Harasimowicz. Pochodzący z Wrocławia aktor zagrał m.in. w serialach: „Agenci NCIS: Los Angeles”, „MacGyver” i „Black Lightning” oraz grze „Call of Duty: Warzone”.

 

Oceń publikację: + 1 + 9 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 521