Na sygnale

Zabójstwo przy ul. Komandorskiej. Napastnik wbił pokrzywdzonemu 22-centymetrowy nóż w serce

2014-04-15, Autor: jg
Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia – Krzyki Zachód skierowała właśnie do Sądu Okręgowego we Wrocławiu akt oskarżenia przeciwko 31-letniemu Tomaszowi Sz. oraz 33-letniemu Łukaszowi B., oskarżając pierwszego z nich o zabójstwo, a drugiego o utrudnianie postępowania karnego.

Reklama

Do tragicznych wydarzeń doszło 20 lipca minionego roku w godzinach wieczornych, przy jednym ze sklepów przy ulicy Komandorskiej we Wrocławiu, gdzie grupka osób spożywała alkohol. W grupie tej byli m.in. Tomasz Sz., Łukasz B. i Mariusz M. Około godz. 22.00, Tomasz Sz. i Mariusz M. zaczęli się kłócić.

 

- Najprawdopodobniej powodem ożywionej wymiany zdań pomiędzy nimi był papieros, którego Tomasz Sz. zażądał od pokrzywdzonego. Obaj poszarpali się za ubranie i zaczęli wyzywać wzajemnie. W pewnym momencie, po trwającej kilka sekund przepychance, Tomasz Sz. sięgnął prawą ręką pod kurtkę, którą miał na sobie, wyjął nóż o długości gładkiego ostrza 21,5 cm, szerokości ostrza 4,5 cm w najszerszym miejscu, wziął zamach i uderzył nim pokrzywdzonego w klatkę piersiową, powodując ranę serca i naruszając jednocześnie chrząstki żebrowe - informują precyzyjnie przedstawiciele Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

 

 

Zaraz po zadaniu ciosu Tomasza Sz, schował nóż pod kurtkę i zaczął uciekać. Pokrzywdzony z kolei upadł spadając jednocześnie ze znajdujących się za nim schodów. Po przewiezieniu do szpitala, mimo przeprowadzonej operacji i trwającej ponad godzinę akcji reanimacyjnej, nie udało się przywrócić akcji serca. O godz. 23.45 stwierdzono zgon pokrzywdzonego. Przyczyną śmierci było zatrzymanie akcji serca w wyniku zadanej rany.

 

– Łukasz B., znajomy Tomasza Sz., widział zdarzenie przed sklepem, nie zauważył jednak, jak z tego miejsca oddalił się jego kolega. Zadzwonił zatem do niego i dowiedział się, że ten idzie do domu. Dogonił go w odległości kilkuset metrów od miejsca zdarzenia. Tomasz Sz. szedł spokojnie. Powiedział do Łukasza B. „dźgnąłem go” albo „pchnąłem go”. Następnie przekazał mu nóż, narzędzie zbrodni, który Łukasz B. schował do swojego plecaka – opisują śledczy.

 

Jak informuje prokuratura, w sklepie przy ulicy Drukarskiej obaj kupili po piwie i razem je wypili. Po powrocie do domu Łukasz B. umył nóż pod bieżącą wodą z użyciem detergentu, skutecznie usuwając z tego przedmiotu wszelkie ślady, w tym krew, którą wcześniej sam na tym nożu zaobserwował. Wkrótce zostali oni obaj zatrzymani przez policję.

 

Przesłuchani w charakterze podejrzanych Tomasz Sz. i Łukasz B. przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Tomaszowi Sz. za zabójstwo grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności. Łukaszowi B. za utrudnianie postępowania karnego grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~vsl 2014-04-15
    15:40:06

    28 1

    Dożywocie w kamieniołomach żeby jeszcze musiał zarabiać na samego siebie, bo inaczej zdechnie z głodu.

  • ~ZZ 2014-04-16
    21:10:59

    6 0

    Jakim trzeba być chwastem żeby dźgnąć człowieka w serce a potem iść sobie na piwo??? Dlaczego jeszcze chroni się wizerunek i dane tego chwasta?

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.