Sport

Zaczęli z impetem, czas to podtrzymać. Śląsk Wrocław zmierzy się z Wisłą Kraków [ZAPOWIEDŹ]

2020-08-29, Autor: Bartosz Królikowski

Choć przed startem meczu obaw było sporo, piłkarze Śląska Wrocław bardzo pozytywnie zaskoczyli w meczu z Piastem odnosząc przekonujące zwycięstwo. Tym samym potwierdzili, że Stadion Wrocław w tym sezonie będzie przynajmniej tak samo trudno zdobyć jak w poprzednim. Teraz wrocławianie staną przed wyzwaniem potwierdzenia dobrej dyspozycji, a dokonać tego będą musieli na stadionie przy ul. Reymonta w Krakowie, gdzie zmierzą się z Wisłą.

Reklama

Kto nie miał pewnych wątpliwości co do formy Śląska przed meczem z Piastem niech pierwszy rzuci kamień. Wrocławianie przez urazy musieli zagrać w defensywie czterema nominalnymi środkowymi obrońcami, Waldemarem Sobotą w środku pola, a sami byli po fatalnym meczu w Pucharze Polski. Jednak trener Lavicka ma to do siebie, że gdy jego drużyna zaczyna dawać powody do zmartwień, on umie zrobić tak, by zgryzoty, przynajmniej na jakiś czas, odeszły precz. Śląsk teoretycznie mocniejszego Piasta po prostu zdominował. Owszem, gliwiczanie zagrali wyjątkowo beznadziejne spotkanie z przyczyn chyba nie do końca znanych (biorąc pod uwagę, że raptem 4 dni później bez problemu wyeliminowali Dynamo Mińsk w el. Ligi Europy). Jednak wrocławianom zdarzało się w zeszłym sezonie nie wykorzystać słabej dyspozycji rywala. Tym razem było inaczej. Śląsk szybko poczuł krew. Wiedział, że Piasta można boleśnie ukąsić, jeśli narzuci mu się swój styl gry. Co więcej, nie zawiodła też skuteczność. Trójkolorowi potrafili bardzo szybko zdobyć gola zarówno na początku pierwszej, jak i drugiej połowy, a potem bezlitośnie kontrolować rywala. Gliwiczanie w tamtym meczu prawie nie mieli dogodnych okazji, a Matus Putnocky jeszcze chyba nigdy tak się w bramce nie wynudził w barwach Śląska.

Przeciwko Piastowi bardzo dobre spotkanie rozegrał Mateusz Praszelik. Wielu mogło zastanawiać się jak zawodnik z raptem 181 minutami rozegranymi w Ekstraklasie, poradzi sobie z rolą młodzieżowca w Śląsku. Początek miał bardzo dobry. Młody pomocnik nie bał się ciężaru gry i potrafił „stemplować” większość akcji wrocławian. Wszystko podkreślił świetną asystą już w drugiej minucie po bardzo przytomnym zagraniu piętą do Fabiana Piaseckiego. Nowy napastnik Śląska również wykonał dobrą robotę. Na boisku nie było go może bardzo widać, ale zrobił to, od czego napastnik jest. Jednak najciekawsze wnioski można wyciągnąć z gry defensywy. Lata mijają, a WKS wciąż może polegać na Piotrze Celebanie oraz Mariuszu Pawelcu. Choćby się wydawało, że się starzeją, że nie odgrywają już ważnej roli, to jednak gdy przychodzi co do czego, potrafią dać solidny poziom. Choć to Celeban strzelił gola głową (swoją drogą, mamy 2020 rok, a Piotr Celeban strzela dla Śląska główką po dośrodkowaniu Waldemara Soboty, czyli powiało klasyką, oj powiało), jeszcze większe wrażenie zrobił Pawelec. Otóż 34-letni obrońca, który w zeszłym sezonie zagrał tylko 2 mecze w Ekstraklasie, od tak wszedł sobie na lewą obronę, która nie jest na dodatek jego pozycją, i kompletnie ją zabetonował. Robienia wślizgów mógłby większość ligi nauczyć, a sercem do walki byłby w stanie obdzielić pół drużyny. Oczywiście nie miejmy złudzeń, gdy Dino Stiglec i Patryk Janasik wrócą do zdrowia, „Mario” wróci na ławkę, ale na pewno trenerowi Laviczce spokojniej się śpi, gdy wie że ma w zespole kogoś kto nie tylko jest już legenda tego klubu, ale potrafi też jeszcze dać dobry poziom na boisku.

Jak natomiast sezon zainaugurowała Wisła Kraków? W tym wypadku trzeba nieco rozdzielić teorię od praktyki. Wszakże teoretycznie krakowianie wywieźli punkt z trudnego terenu w Białymstoku (1:1 z Jagiellonią), ale praktycznie zagrali co najwyżej bardzo przeciętnie. Wisła przeszła latem sporo zmian. Z drużyny odeszli zarówno bardzo ważni zawodnicy (stoper Hebert, napastnik Alon Tugreman, czy środkowy pomocnik Vukan Savicević), jak i kilku rezerwowych (ofensywny pomocnik Kamil Wojtkowski czy napastnik Lubomir Tupta). Oprócz tego karierę, tym razem definitywnie, zakończył Paweł Brożek, a z zespołu odszedł teę 40-letni Marcin Wasilewski, który zapowiadał, że jego kariera mimo wieku nie jest jeszcze na mecie. Wiślacy nie spali też jeśli chodzi o wzmocnienia. Wśród ich najciekawszych wzmocnień znajdziemy ofensywnego pomocnika (lub skrzydłowego w zależności od potrzeb) Stefana Savicia, który przez ostatnie lata notował bardzo dobre liczby w lidze słoweńskiej, oraz 32-letniego napastnika z Czarnogóry (pochodzenia kosowskiego) Fatosa Beciraja, który gole potrafił strzelać w wielu krajach, od Chorwacji, przez Izrael, aż po Chiny. Przeciwko Jagiellonii solidnie spisał się z kolei sprowadzony z ligi portugalskiej, bośniacki środkowy obrońca Adi Mehremić. Jednak Śląsk będzie musiał przede wszystkim uważać na młodego napastnika Aleksandra Buksę. To jest ten typ zawodnika, który może na boisku nie robi jakoś szczególnie dużo, a mimo to potrafi skończyć mecz z golem na koncie. Jeśli potwierdzi w tym sezonie swój talent, to Wisła prędzej czy później dostanie za niego kilka milionów euro.

Dla Śląska wyjazd do Krakowa będzie okazją do potwierdzenia, że triumf nad Piastem nie był jednorazowym wyskokiem. Nie ma bowiem co ukrywać, Wiśle będzie trudno zagrać aż tak słabo jak na Stadionie Wrocław zagrał wtedy Piast. Jednak WKS wyglądał w pierwszej kolejce jak drużyna, która mimo wielu osłabień (wciąż kontuzjowani są choćby Krzysztof Mączyński, Dino Stiglec, czy Patryk Janasik, a Erik Exposito ma kwarantannę), potrafi się dobrze zorganizować tak z przodu, jak i z tyłu. Jeśli kibice mieliby się po starcie czymś martwić, to ławką rezerwowych. Trener Lavicka przeciwko Piastowi pierwszą zmianę zrobił dopiero w 79. Minucie, wpuszczając na dodatek Mathieu Scaleta, który ostatnie kilka lat grał głównie w rezerwach Śląska. Co więcej, Czech wykorzystał tylko 4 z 5 (tyle można od tego sezonu z uwagi na wirusa) roszad. Warto jednak pamiętać, że okienko transferowe kończy się w październiku i choć zbyt wielu transferów nie ma się już co spodziewać, to nie znaczy że na pewno nie będzie żadnego.

Mecz Wisła Kraków – Śląsk Wrocław odbędzie się w sobotę 29 lipca o 17:30 w Krakowie. Transmisja na Canal+ Sport.

Bilans meczów Wisła Kraków – Śląsk Wrocław w zeszłym sezonie:

2 mecze, 2 zwycięstwa Śląska, bramki: 3:1 dla Śląska

Przewidywany skład Śląska:

Putnocky – Celeban, Golla, Puerto, Pawelec – Pich, Łabojko, Sobota, Praszelik, Musonda - Piasecki

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1661