Zadanie wykonane. Szybka wygrana KFC Gwardii w Częstochowie [RELACJA]

Początek jak z nut

Już sam początek meczu pokazał, kto tego dnia był w lepszej formie. Wrocławianie zaczęli bez żadnych kompleksów, a to gospodarze wyglądali, jakby grali na wyjeździe. Popełniali oni błędy, a siatkarze z Wrocławia konsekwentnie wykorzystywali swoje najmocniejsze strony i punktowali. Zaczęło się od prowadzenia 6:2, a zanim wszyscy się obejrzeli, na tablicy wyników było już 17:9 dla KFC Gwardii Wrocław. Ostatecznie podopieczni Krzysztofa Janczaka wygrali pierwszego seta 25:16.

To co dało się zauważyć od początku, to dokładność i unikanie błędów własnych po stronie wrocławskiego zespołu. Gwardziści za wszelką cenę nie chcieli zbyt łatwo oddawać punktów i to im się udawało. W pierwszym secie popełnili tylko 6 błędów w zagrywce, ale ustrzegli się ich w przyjęciu oraz ataku. Coś, nad czym wrocławianie pracują od początku sezonu, wreszcie się udawało.

W drugim secie wrocławianie wciąż robili swoje, ale znacznie lepiej zaczęli grać miejscowi siatkarze. Norwid ruszył ze znacznie większą energią i wolą walki. Siatkarze ze stolicy Dolnego Śląska również nie odpuszczali. Od początku do końca wynik oscylował wokół remisu. Znów to jednak KFC Gwardia przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wszystko za sprawą imponującej końcówki. W końcówce tej odsłony prowadzili zaledwie 21:20, ale kolejne akcje pokazały, kto ma więcej siatkarskiej jakości i potrafi zachować zimną krew w kluczowym momencie. Drugiego seta wrocławianie wygrali 25:22.

Trudna końcówka i dalsze plany

Na całe szczęście tej zimnej krwi nie zabrakło również w trzeciej części pojedynku. To był zdecydowanie najlepszy set częstochowian, bowiem to podopieczni trenera Janczaka musieli gonić wynik. Choć nie pozwalali rywalom uciec na więcej niż na dwa punkty, wciąż to oni mieli skromną przewagę. Znów to jednak gwardziści pokazali, że mają nerwy ze stali. Najpierw doprowadzili do remisu 25:25, a po chwili wygrali trzeciego seta 27:25 i całe spotkanie 3:0.

Na wyróżnienie i osobny akapit zasługuje Krzysztof Gibek, który został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem tego spotkania. Przyjmujący KFC Gwardii zdecydowanie zasłużył na wyróżnienie już za samą obecność w polu zagrywki. Gibek posłał tego wieczoru aż 7 asów, a wysoka skuteczność w ataku (58,82%) pozwoliła mu zdobyć najwięcej punktów w całej drużynie (17).

Tym samym Gwardii udało się odnieść kolejne zwycięstwo na wyjeździe. Choć już w sezonie regularnym zagrają mecze tylko u siebie, pozostaje nadzieja, że to nie była ich ostatnia wygrana wyjazdowa w tym roku.

Przed siatkarzami Gwardii jeszcze dwie bitwy w fazie zasadniczej sezonu. Najpierw KPS Siedlce, a tydzień później SPS Chrobry Głogów. Obie ekipy nie walczą o nic, bo pierwsza zapewniła sobie utrzymanie, a druga nie ma już na to szans. Wrocławianie również zapewnili sobie w Częstochowie coś bardzo ważnego: pewny udział w play-offach. Cel, który stawiali sobie przed sezonem, został osiągnięty. Teraz chcą jednak trochę namieszać i napsuć innym krwi w decydującej fazie.

Exact Systems Norwid Częstochowa – KFC Gwardia Wrocław 0:3 (16:25, 22:25, 25:27)

MVP: Krzysztof Gibek

Norwid: Kosiba 10, Usowicz 10, Kogut 8, Piotrowski 5, Siwicki 5, Kraś 1, Kryś (l.) oraz Siemiątkowski 4, Busch 2, Franczak 1, Adamski.

Gwardia: Gibek 17, Wnuk 12, Olczyk 7, Maćkowiak 5, Lubaczewski 4, Nowosielski 3, Mihułka (l.) oraz Makinen 1, Kaźmierczak, Gromadowski, Sternik.