Wiadomości

Zaginiona na autostradzie A4 kobieta odnalazła się. Nie chce kontaktu z rodziną

2024-08-20, Autor: g/klo

Izabela P., która 11 dni temu zaginęła po awarii samochodu na autostradzie A4, dziś odnalazła się w Bolesławcu. Jest cała i zdrowa, choć wycieńczona i głodna. Nie chce kontaktu z rodziną. Poprosiła też policję, by nie ujawniała gdzie spędzi najbliższe dni. Gdzie przebywała od 9 sierpnia?

Reklama

Informację o odnalezieniu się kobiety potwierdziła policja i prokuratura. Jak przekazała prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska, Izabela P. zapukała dziś do drzwi swoich znajomych w Bolesławcu. Ci natychmiast powiadomili policję. - Kobieta jest głodna, wycieńczona, ale nic nie zagraża jej życiu - dodała prokurator. Kobieta złożyła na policji oświadczenie, że nie życzy sobie kontaktu z rodziną. Poprosiła też, by media nie ujawniały jej nowego miejsca pobytu. 

Prokuratura nie kończy śledztwa w tej sprawie. Będzie sprawdzała, czy Izabela P. ukrywała się dobrowolnie, czy ktoś mógł ją do tego zmusić. A także, czy jej ukrywanie się przez 11 dni mogło wynikać z obawy o własne życie. Już wcześniej pojawiały się spekulacje, że kobieta mogła się bać, że ktoś chce jej zrobić krzywdę. Kobieta ma zostać przesłuchana w środę - będzie zeznawała w charakterze świadka. Dziś jej stan psychiczny nie pozwalał na rozmowę z prokuratorem.

Izabela P. odnalazła się we wtorek po godz. 13. Dosłownie parę chwil wcześniej prokuratura informowała nas, że w sprawie zaginięcia Izabeli P. bierze pod uwagę cztery scenariusze - zabójstwo, porwanie, samobójstwo lub ucieczkę.

 

 

 

Gdzie Izabela P. była przez ostatnie dni? Na razie nie wiadomo.

Dziś mija 11 dni, odkąd 35-letnia Izabela P. zapadła się pod ziemię. Jej samochód miał się zepsuć na autostradzie A4. - Ten samochód został pozostawiony na autostradzie, miał włączone światła awaryjne i był zamknięty na klucz. W środku kluczyków nie było. Był za to telefon komórkowy kobiety - mówi nam rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska.

Co było dalej? - Ojciec zaginionej poprosił swoich znajomych, aby zholowali auto do miejsca zamieszkania, czyli do Kruszyna - potwierdza wcześniejsze informacje w tej sprawie prokurator. Znajomi znaleźli samochód, ale ponieważ jego właścicielki nie było w pobliżu a auto było zamknięte, ponownie zadzwonili do ojca kobiety. Zdecydowano się na wezwanie lawety. Pomoc drogowa przetransportowała auto do Kruszyna, pod dom Izabeli P.

Dopiero gdy wiadomo było, że kobieta zaginęła, policyjni technicy dokonali oględzin pojazdu. Funkcjonariusze zabezpieczyli telefon komórkowy, ale też odpalili silnik auta. Zadziałła. Czy więc auto faktycznie było zepsute tak, że nie mogło dojechać nawet do zjazdu z A4? Nie wiadomo. - Dopiero biegły z zakresu techniki samochodowej oceni, czy auto faktycznie miało awarię, czy było sprawne techniczne - tłumaczyła nam prokurator. 

Oceń publikację: + 1 + 46 - 1 - 95

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.