Zamieszali Polski Cukier. Kolejne zwycięstwo koszykarzy Śląska Wrocław

Drużyna z Torunia jest trochę jak paczka najlepszych, słynnych toruńskich pierników. Gdy przyjrzeć się składowi tego zespołu, można wyszukać sporo ciekawych nazwisk. W ekipie Polskiego Cukru SIDEn grają bowiem doświaczeni i cenieni w polskim światku koszykarskim zawodnicy, jak m.in. Łukasz Żytko, Adam Lisewski czy Jacek Jarecki. Mimo to, torunianom w tym sezonie wiedzie się cokolwiek średnio. Upatrywano w nich jednego z faworytów do awansu do Tauron Basket Ligi, ale SIDEn po meczu ze Śląskiem plasuje się na dopiero szóstym miejscu w ligowej stawce. I torunianie wcale nie są pewni miejsca w ósemce dającej awans do fazy play-off. A w ostatnich dwóch kolejkach rundy zasadniczej czekają ich mecze z bezpośrednimi rywalami do pozycji premiowanej przepustką do dalszej gry. Dlatego podopieczni trenera Grzegorza Sowińskiego chcieli we Wrocławiu wygrać.

I trzeba przyznać, że nieco Śląsk postraszyli. W pierwszej kwarcie po celnym rzucie wolnym Bartosza Bochno prowadzili już... 12:4, co kibiców w hali Kosynierka było pewnym zaskoczeniem. Bo w tym sezonie nie przywykli do takich obrazków. Wrocławianie zdołali opanować sytuację i po celnych “trójkach” Łukasza Diduszko oraz Tomasza Ochońko odrobili znaczną część strat. Śląsk utrzymał dobry rytm gry w ataku, a w defensywie nie odpuszczał rywala na krok i tę część meczu to wrocławianie zaliczyli na swoje konto jako wygraną. W drugiej kwarcie scenariusz się powtórzył. Torunianie, po punktach Jareckiego, odskoczyli na siedem punktów. I znów Śląsk musiał gonić, ale całej straty odrobić nie zdołał. I po punktach Adriana Mroczka-Truskowskiego wrocławianie schodzili do szatni, tracąc do rywala trzy “oczka”. Trzecia kwarta gry okazała się być kluczowa dla losów całego spotkania. Śląsk, podobnie jak w meczu poprzedniej kolejki z AZS-em Kutno, wrzucił wyższy bieg i zaczął odjeżdżać rywalowi. Wrocławianie zanotowali efektowną passę, pozwalając drużynie z Torunia rzucić tylko 2 pkt., samemu zdobywając ich aż czternaście. Spora w tym zasługa skutecznego w tej części meczu Norberta Kulona i Łukasza Diduszko, wspólnie odpowiedzialnych za metodyczne rozmontowanie toruńskiej defensywy. Goście nie znaleźli recepty na to, by nieco zahamować rozpędzony Śląsk. I przed czwartą kwartą udało im się tylko zmniejszyć stratę do 10 pkt. Nie był to jednak dystans nie do pokonania i torunianie byli bardzo blisko, by znów wyjść na prowadzenie. Po efektownym wsadzie Piotra Śmigielskiego, SIDEn tracił do Śląska już tylko trzy “oczka”. Otrzaskani w bojach wrocławianie nie stracili jednak zimnej krwi. Pewnie punktował Tomasz Ochońko, a po chwili swoje dołożył Radosław Hyży I drużyna z Torunia zatrzymała na zasiekach ustawionych przez wrocławski Śląsk, strat odrobić już nie zdążyła i poniosła swoją trzynastą porażkę w tym sezonie.

Dobry mecz zanotował duet podkoszowych graczy Śląska: Radosław Hyży i Michał Gabiński. Obaj zanotowali double-double. Pierwszy zakończył to spotkanie z dorobkiem 15 pkt. i 10 zbiórek, a popularny “Gabi” rzucił również 15 “oczek”, dokładając do tego dwanaście zebranych piłek. Więcej minut na parkiecie dostał też Norbert Kulon, który skorzystał na nieobecności Pawła Kikowskiego. I młody zawodnik Śląska dobrze zrewanżował się trenerom drużyny za zaufanie, rzucając 10 pkt. Warto podkreślić też dobrą dyspozycję Marcina Fliegera w roli dyrygenta zespołu. Obrońca Śląska rozdał swoim kolegom sześć asyst. W drużynie Polskiego Cukru SIDEn Toruń najskuteczniejszy był natomiast Adam Lisewski (18 pkt., 8 zbiórek), a trzy “oczka” mniej zanotował Piotr Śmigielski.

Śląsk Wrocław - Polski Cukier SIDEn Toruń 75:67 (20:19, 17:21, 27:14, 11:13)

Śląsk Wrocław: Hyży 15, Gabiński 15 (2), Diduszko 11 (2), N. Kulon 10, Flieger 10, Mroczek-Truskowski 9 (1), Ochońko 5 (1), Prostak.
Polski Cukier SIDEn Toruń: Lisewski 18, Śmigielski 15, Jarecki 11, Bochno 8, Kowalewski 8 (5), Żytko 7 (1), Szpyrka, Plebanek, Barycz, Szymański.