Sport

Złota główka Voskampa. Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 1:1

2011-07-31, Autor: Łukasz Maślanka, bk
To był mecz, podczas którego wrocławscy kibice zobaczyli dwa Śląski. Szczęśliwie ten drugi zdołał sprawić, że ekipa trenera Oresta Lenczyka uratować punkt. W pierwszym meczu nowego sezonu T-Mobile Ekstraklasy 2011/2012 Śląsk Wrocław zremisował z Górnikiem Zabrze 1:1.

Reklama

W Zabrzu w wakacje solidnie przerzedziła się kadra drużyny. Miejsce asów z poprzedniego sezonu zajęli młodzi, zdolni z niższych lig, jak Paweł Olkowski czy Łukasz Skorupski, którzy notabene we Wrocławiu pokazali się z dobrej strony. Jeśli zespół jest młody, to można się spodziewać, że będzie ambitny i waleczny. I właśnie tak - szczególnie w pierwszej połowie - zaprezentowała się ekipa z Zabrza. Determinację zabrzan podkreślał po meczu ich trener, Adam Nawałka.

- Przyjechaliśmy tu po trzy punkty, taki był plan. Grając z drużyną o takim potencjale, trzeba było strzelić drugą bramkę. Mieliśmy ku temu okazje, ale nie udało się. A w drugiej połowie Śląsk przejął inicjatywę, grał dobrze w środku pola i doprowadził do wyrównania. Uważam jednak, że taki wynik meczu jest naszym sukcesem.

Od pierwszego gwizdka sędziego to zabrzanie prezentowali się lepiej. Grali dobrze w środku pola, gdzie umiejętnie przerywali ataki Śląska i przeszkadzali, jak mogli, liderowi wrocławskiej pomocy Sebastianowi Mili. Wrocławianie mieli sporo szczęścia, bo mogli stracić gola tuż na początku meczu. Wtedy jednak Marian Kelemen zdążył naprawić swój błąd, kiedy wypuścił piłkę z rak tuż przy linii bramkowej, wprost pod nogi czyhającego Olkowskiego. Drużyna trenera Oresta Lenczyka nie funkcjonowała zaś tak, jak przyzwyczaiła do tego swoich fanów. W grze Śląska brakowało nieco dokładności, ale też pomysłu na to, jak sforsować obronę Górnika. Nieco słabszy dzień mieli obaj skrzydłowi, Marek Gancarczyk i grający tym razem na flance pomocy Tadeusz Socha.

W miarę upływu czasu, poziom gry nieco się wyrównał. Nie na tyle jednak, by zabrzanie przestali stwarzać zagrożenie pod wrocławską bramką. I wreszcie znaleźli sposób na Kelemena. W 32. minucie z rzutu rożnego precyzyjnie dośrodkował Mariusz Magiera, a w podbramkowym tłoku najlepiej znalazł się Adam Banaś, który z bliska posłał piłkę do wrocławskiej bramki. Jeszcze przed przerwą Śląsk miał okazję, by szybko strzelić wyrównującą bramkę. Tuż przed ostatnim gwizdkiem ładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Marek Wasiluk, ale jego uderzenie w ładnym stylu wybronił Skorupski. Do przerwy na Oporowskiej prowadził Górnik i zanosiło się, że wrocławian czeka ciężka walka, by doprowadzić do remisu, nie mówiąc o wygranej.

Trener Lenczyk szybko zareagował na sytuację boiskową. W przerwie zdjał z boiska Sochę, wprowadzając w jego miejsce Holendra Johana Voskampa.Ta zmiana okazała się być kluczowa. Bo Śląsk z duetem napastników Cristian Diaz - Voskamp zaczął grać odważniej, lepiej w ataku i stopniowo przejmował inicjatywę na boisku. Sporo dobrej roboty dołożył też, również wprowadzony na boisko po przerwie, Mateusz Cetnarski.

W 60. minucie gry prowadzenie Górnika mógł podwyższyć Olkowski, ale jego strzał w dobrym stylu obronił Kelemen. Później to golkipier zabrzan miał pełne ręce roboty. Śląsk jednak, podobnie jak w meczu z Lokomotiwem Sofia, równie łatwo sytuacje bramkowe kreował, co je marnował. Próbował Cetnarski, Voskamp i Sebastian Dudek, ale piłka nie chciała trafić do siatki. Ale wreszcie szczęście uśmiechnęło się do Śląska. W 79. minucie z prawej strony boiska dośrodkował Piotr Celeban, efektowną główką popisał się Voskamp, piłka odbiła się jeszcze od słupka i poturlała za linię bramkową. Po chwili znalazła się znów na boisku, dla pewności dobił ją Diaz. To była prawdziwa "złota główka" Holendra. Wrocławianie mieli jeszcze idealną piłkę meczową, ale tuż przed końcem spotkania efektowną “główkę” Roka Elsnera popisowo wybronił Skorupski.

Pierwszy mecz nowego sezonu T-Mobile Ekstraklasy we Wrocławiu zakończył się remisem. Taki wynik wydaje się być sprawiedliwy, choć gdyby Śląsk znów nie dał popisu nieskuteczności, mógłby bez problemu przechylić szalę korzyści na swoją stronę. Wrocławianie w drugiej połowie meczu zagrali jednak ambitnie, potrafili przebić się przez obronę ambitnego rywala i doprowadzić do remisu. Choć przyznać trzeba, że swoją grą Śląsk w niedzielę nikogo na Oporowskiej nie rzucił na kolana. Cieszyć może za to dobra współpraca duetu wrocławskich napastników Diaz - Voskamp, którzy coraz lepiej się rozumieją i z ich gry już wkrótce Śląsk może mieć sporo korzyści. Kto wie, czy nie już w kolejnym meczu Ekstraklasy, który wrocławianie rozegrają w następną niedzielę o godz. 14:30, a rywalem będzie ligowy beniaminek ŁKS Łódź.

Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 1:1 (0:1)
Bramki: Voskamp (78.) - Banaś (32.)

Śląsk Wrocław: Kelemen - Celeban, Pietrasiak, Wasiluk, Pawelec - Socha (46. Voskamp), Sztylka (73. Elsner), Dudek, Mila, Gancarczyk (60. Cetnarski) - Cristian Diaz.
Górnik Zabrze: Skorupski - Magiera, Danch, Banaś, Bemben - Olkowski (89. Marciniak), Pazdan, Kwiek, Gierczak (78. Przybylski) - Milik (54. Gołębiewski).

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Żółte kartki: Banaś, Gołębiewski.
Widzów: 7500.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~zed 2011-07-31
    19:37:30

    0 0

    Śląsk jedyne co umie pokazać to niemoc!!!

  • ~dd 2011-07-31
    20:57:01

    0 0

    @zed - jedyne co umiesz napisać to głupoty.

  • ~gość 2011-08-01
    13:59:11

    0 0

    "Do przerwy na Oporowskiej był zatem remis"...

  • ~ 2011-08-01
    18:31:53

    0 0

    @Gość: sorry, mój błąd. Pośpiech ;)

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1125