Wywiady

Mniej dotacji, więcej pożyczek

– Może te milionowe braki w naszym budżecie wyglądają nieco katastroficznie, chcę jednak uspokoić naszych beneficjentów. Co prawda wpływy zmalały - przez ostatnie cztery lata prawie o 60 procent - ale w tym czasie nasze aktywa wzrosły na podobnym poziomie – z Markiem Mielczarkiem, prezesem Zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, rozmawiamy o sytuacji ekonomicznej instytucji w świetle skromniejszego niż w latach poprzednich dofinansowania.

– W tym roku budżet Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska we Wrocławiu jest mniejszy o ponad 30 milionów złotych. Skąd wzięła się ta „dziura” budżetowa?

 

– To skutki wprowadzenia ustawy deregulacyjnej. Przedsiębiorcy zamiast płacić za korzystanie ze środowiska dwa razy w roku, zapłacili tylko raz. Braki w budżecie WFOŚiGW wzięły się stąd, że jest on tworzony z takich opłat. W tym roku w sposób przejściowy będziemy mieli więc dwa razy mniej pieniędzy. Ustawa została wprowadzona nagle, kiedy większość Wojewódzkich Funduszy miała uchwalone plany finansowe. Musieliśmy je zmieniać, w szczególności obniżając sferę bezzwrotnych dotacji. Możemy narzekać, że wpływy z opłat wnoszonych przez biznes maleją, ale takie opłaty w naturalny sposób powinny spadać. Przecież przemysł wciąż podnosi standardy ochrony środowiska.

 

– Wprowadzenie ustawy deregulacyjnej to nie jedyne nożyce, które obcięły wpływy do funduszu...

 

– Potwierdzam. W najbliższych tygodniach do WFOŚiGW powinno wpłynąć kilkadziesiąt milionów złotych, m.in. dzięki opłatom z KGHM. Jednak tak się nie stanie. Już w 2009 roku nasze wpływy zmniejszyły się o około 30 milionów złotych. Powodem była likwidacja opłat za odpady powydobywcze. Tą regulacje prawną wprowadzono w czasie kiedy pojawił się w Europie kryzys gospodarczy.

 

– Ile środków jest w 2013 roku do dyspozycji beneficjentów, a ile powinno być?

 

– Rachunek jest prosty. Wpływy do budżetu WFOŚiGW we Wrocławiu to ok. 60 milionów złotych. W tym roku dysponujemy kwotą 30 milionów złotych. Przypomnę, że jeszcze w 2009 roku całkowita suma środków w WFOŚiGW m.in. z opłat za korzystanie ze środowiska wynosiła około 90 milionów złotych. Oceniam, że w 2014 roku te wpływy ustabilizują się na poziomie około 60 milionów złotych. Jesteśmy instytucją finansów publicznych i dotacjami możemy sfinansować tylko tyle ile mamy wpływów – czyli w tym roku - dwa razy mniej. Wpływy finansowe z opłat i kar nie są jedynymi przychodami funduszu. Fundusz pożyczając pieniądze uzyskuje przychody finansowe i dlatego rokrocznie możemy wydawać na ochronę środowiska od 120 – 200 milionów złotych.

 

– Czy wobec tych faktów grozi nam upadłość Funduszu i kryzys w dolnośląskich inwestycjach proekologicznych?

 

– Może te milionowe braki w naszym budżecie wyglądają nieco katastroficznie... Chcę jednak uspokoić naszych beneficjentów. Co prawda wpływy zmalały - przez ostatnie cztery lata prawie o 60 proc. - ale w tym czasie nasze aktywa wzrosły na podobnym poziomie. Jest to możliwe dzięki temu, że Fundusz obraca zgromadzonymi środkami. Każda złotówka w Wojewódzkim Funduszu jest wydawana na ochronę środowiska co najmniej dwa razy. Jako osoba prawna WFOSiGW może udzielać pożyczek. Wypracowując zysk z odsetek pomnaża zarządzane przez siebie pieniądze, które są przeznaczane na kolejne proekologiczne inwestycje.

 

W zeszłym roku ten zysk wyniósł 25 mln. zł. Owym zyskiem jest finansowana wyłącznie działalność statutowa funduszu czyli przeznaczany jest tylko na ochronę środowiska. Ta zasada dotyczy wszystkich WFOŚiGW. Fundusze już od 20 lat tworzą w Polsce sprawny system finansowania ochrony środowiska. Niektóre z nich wielkością swoich aktywów finansowych można porównać ze znanymi bankami komercyjnymi. WFOŚiGW nie grozi żadna upadłość. Wspierając naszych beneficjentów „kupujemy” efekt ekologiczny i inwestujemy w ochronę środowiska.

 

– Skąd dolnośląskie samorządy pozyskają teraz pieniądze na budowę wodociągów, oczyszczalni, inwestycje w Odnawialne Źródła Energii? Wsparcie na realizacje takich zadań do tej pory zapewniała im wasza instytucja.

 

– Zapewniam, iż mimo tego przejściowego braku gotówki nie wstrzymamy finansowania żadnej inwestycji. Nie ma zagrożeń dla planowanych inwestycji, będziemy nadal je finansować. Zmienią się, przejściowo w roku 2013, tylko proporcje pomiędzy dotacjami a niskooprocentowanymi, preferencyjnymi pożyczkami. Tych ostatnich będzie więcej. I jeszcze raz podkreślam jest to sytuacja przejściowa. WFOŚiGW we Wrocławiu skorzysta także ze wsparcia Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. W ramach programu REGION pożyczymy 110 milionów złotych na finansowanie przedsięwzięć środowiskowych na Dolnym Śląsku. Pieniądze te mogą być użyte jedynie na akcje pożyczkowe, nie możemy z nich udzielać dotacji.

 

Możemy przyjąć również pomoc zagraniczną. Mamy wieloletnie kontakty z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, który jest zainteresowany wsparciem dla WFOŚiGW. To oznacza, że fundusz jest wiarygodną instytucją finansową. Jesteśmy w regionie bodaj jedną instytucją, która może naprawdę bardzo tanio pozyskać pieniądz zewnętrzny z zagranicznych rynków.

 

– A może formuła funkcjonowania WFOŚiGW po dwudziestu latach już się wyczerpała? Czy nie potrzeba nowych mechanizmów i rozwiązań?

 

– Fundusze przez te dwie dekady działania nabyły pewnej „patyny” i szacowności. Oceniam, że Wojewódzkie Fundusze są nadal bardzo potrzebne, potrafiły wypracować mechanizmy finansowania ochrony środowiska, które są akceptowalne społecznie i – co najważniejsze – efektywne. Tego systemu zazdrości nam wiele krajów. Przez ostatnie 20 lat WFOŚiGW przeznaczyły ponad 29 miliardów złotych na 114 tysięcy zadań. Zmiany w ogólnopolskim systemie powinny dotyczyć wprowadzania finansowania nowych obszarów, np. adaptacji do zmian klimatycznych. Będzie to wymagało przygotowania nowatorskich mechanizmów finansowych.

 

Od wielu lat pracujemy wspólnie z NFOŚIGW na tymi mechanizmami. Wyrazem tego jest nasza Wspólna Strategia na lata 2014-2020. Należy jednak pamiętać, że Fundusze jako instytucje finansów publicznych zarządzają pieniądzem publicznym i podlegają rygorom ustaw regulujących ten obszar. To środki finansowe pod specjalnym nadzorem i kontrolą. Nie można więc wprowadzać zmian rewolucyjnych, w dowolny sposób. Poza tym fundusze są instytucją wdrażającą programy funduszy europejskich. To też obligo o charakterze umowy międzynarodowej. Zmniejszenie naszych wpływów jest przekornie przesłanką więcej sprzyjającą niż ograniczającą, gdyż w sposób naturalny wyzwala w wielu obszarach mechanizmy synergii celów, środków, metod i konieczność poszukiwań nowych rozwiązań.

 

– Czy pomocą dla okrojonych budżetów WFOŚiGW okażą się pieniądze z UE? Miliardy na ochronę środowiska mają być dostępne w nowej perspektywie finansowej 2014-2020.

 

– To prawda. Tych unijnych pieniędzy na szeroko rozumianą horyzontalną ochronę środowiska będzie aż trzy raz więcej niż w mijającej już perspektywie finansowej 2007-2013. W skali kraju w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko na ekologię było do wydania prawie 5 miliardów euro. W nowym rozdaniu tych pieniędzy może być aż 16 miliardów euro na projekty dotyczące bezpośrednio i pośrednio ochrony środowiska - efektywności energetycznej czy adaptacji do zmian klimatu. Obawiam się tylko czy będziemy mieli tyle dobrych projektów, aby można te pieniądze zaangażować w inwestycje ekologiczne? Już teraz apeluje do beneficjentów o myślenie o przedsięwzięciach, na które będą chcieli pozyskać dofinansowanie w przyszłych latach. Szanse są spore. W batalii o europejskie pieniądze swoją pomoc zaoferują im Wojewódzkie Fundusze. Pełnią one bardzo konkretną rolę przy obsłudze projektów w bieżącej perspektywie. Są instytucjami wdrażającymi: monitorują, zarządzają i wypłacają dotacje. Obsługują projekty z gospodarki wodno-ściekowej i gospodarki odpadami oraz ochrony powierzchni ziemi. Ten kapitał doświadczeń i dobrych praktyk warto wykorzystać w nadchodzącej perspektywie.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.