Rewolucji śmieciowej nie mogliśmy przeprowadzić w kilka dni

Panie prezydencie, jak ocenia Pan pierwsze dni po tzw. rewolucji śmieciowej?

Osiągnęliśmy dwa podstawowe efekty, których oczekiwała ustawa - mianowicie, żeby odpady nie trafiały do lasu i tak się dzieje, bo mamy 40-procentowy wzrost ilości odbieranych śmieci oraz odbieramy wszystkie odpady, dopasowujemy pojemność kontenerów i częstotliwość odbioru śmieci do ich nowej, rzeczywistej ilości.

Dzisiaj tworzymy tak naprawdę nową mapę ilości odpadów, bo do tej pory 20 procent nieruchomości we Wrocławiu nie miało umowy na odbiór śmieci. Tak dużej zmiany nie mogliśmy przeprowadzić w ciągu kilku dni, potrzeba około 3 miesięcy, by system się dotarł. Ale ten system zadziałał, a wszystkie odpady są segregowane w RIPOKU-u.

Mieszkańcy skarżą się, że brakuje kontenerów na odpady posegregowane. Co więc ma z nimi zrobić wrocławianin, który od 1 lipca zgodnie z nową ustawą zaczął swoje śmieci segregować?

Jeżeli w jakimś miejscu nie ma jeszcze pojemników na odpady posegregowane, to należy je przetrzymać w rozdanych przez firmy workach, do czasu aż te pojemniki się pojawią lub też wyrzucać odpady zmieszane. Ja np. w domu zbieram plastiki, bo jeszcze nie mam pojemnika na plastik, trzymam je w workach w piwnicy, jak się pojawi pojemnik, to je wyrzucę.

Kiedy te pojemniki się pojawią?

Najpóźniej w ciągu 1,5 miesiąca. Dziś mamy rozstawione około 30 procent wszystkich pojemników na odpady segregowane. Te terminy biorą się z przetargów - nie mogliśmy wpisać tam tygodnia na rozstawienie wszystkich pojemników, bo byłby to termin nierealny. Powtarzam więc: jeśli nie ma pojemników na selektywną zbiórkę, należy wyrzucać śmieci do pojemników na odpady zmieszane.

A co z deklaracjami? Przez spór miasta z zarządcami wielu mieszkańców jest zdezorientowanych. Przedłużyliście termin składania deklaracji do 15 lipca. Co się stanie, jeśli ktoś do tego czas jej nie złoży?

Deklaracje można składać 365 dni w roku, bo to jest druk urzędowy. Natomiast termin instrukcyjny był do końca czerwca i przedłużyliśmy go do 15 lipca. Ale powtórzę: deklaracje można składać każdego dnia. Do dziś wpłynęło do nas 58 tysięcy deklaracji, a zgodnie z szacunkami łącznie powinno ich do nas wpłynąć 70 tysięcy. A co najważniejsze: spółdzielnie zmieniły zdanie i stwierdziły, że do czasu rozstrzygnięcia sądowego zaczynają składać zbiorowe deklaracje. Bardzo im jestem za to wdzięczny, bo od początku uważałem, że tak należy zrobić.

Czyli jeżeli ktoś złoży deklarację przykładowo w październiku to nie grożą mu żadne odsetki?

Nie grożą. Zapłaci normalną stawkę, naliczoną od 1 lipca. Jeżeli stwierdzimy wtedy w systemie, że ten mieszkaniec od 1 lipca nie płacił za wywóz śmieci, zapłaci zaległości i tyle. Pamiętajmy też, że deklarację w każdej chwili można zmienić - zmienia się bowiem liczba mieszkańców, możemy dojść do wniosku, że nie będziemy segregować śmieci itp. Więc każda zmiana sytuacji, która skutkowałaby zmianą opłaty, może być dokonana tylko poprzez zmianę deklaracji.

A w jaki sposób będziecie weryfikować, czy informacje podane w deklaracjach są prawdziwe?

To bardzo skomplikowana rzecz, dlatego, że jest to postępowanie podatkowe. My mamy w rękach różne narzędzia: oświadczenia mieszkańców, biuro meldunkowe, podatek od nieruchomości i kataster. To są podstawowe źródła informacji, a także oczywiście zarządcy nieruchomości. I z tych źródeł będziemy czerpać wiedzę, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście system jest szczelny.

notował Tomek Matejuk