Wywiady

Wrocław powinien postawić na kolej i Dworzec Świebodzki

Dworzec Świebodzki mógłby być stacją docelową dla pociągów kursujących z Głogowa, Wołowa, Legnicy, Jeleniej Góry, Wałbrzycha czy Zgorzelca. W ten sposób przejąłby część ruchu od Dworca Głównego, zostawiając miejsce na nowe połączenia międzymiastowe czy międzynarodowe, np. do Berlina czy Pragi. Takie plany istnieją i możliwe, że w najbliższych latach przejdą ze sfery projektów do sfery realnych inwestycji – opowiada w rozmowie z naszym portalem Marek Łapiński, poseł Platformy Obywatelskiej, były marszałek naszego województwa, znający doskonale problematykę kolei w naszym regionie.

– W ostatnich dniach głośno mówi się o tym, że kolejarze na dobre zabiorą się za modernizację Dworca Świebodzkiego we Wrocławiu, przywracając mu funkcję kolejową. Czy Pana zdaniem ta inwestycja jest potrzebna?

 

– Marek Łapiński: Przede wszystkim warto zauważyć, że zanim dojdzie do ewentualnego przywrócenia Dworca Świebodzkiego, minie kilka dobrych lat. PKP ogłosiło niedawno, że do końca 2014 r. zamierza wyłonić inwestora, z którym wspólnie poprowadzi ten projekt. W najlepszym scenariuszu, jeśli plan kolejarzy się powiedzie, to sporo czasu zajmie sama modernizacja dworca, budowa od podstaw infrastruktury kolejowej… To wszystko na pewno będzie czasochłonne. A jeśli nie uda się wyłonić inwestora do końca br., projekt jeszcze się opóźni.

 

Moim zdaniem obiekt ten jako węzeł komunikacji kolejowej może spełnić swoją rolę, co zostało zawarte w projekcie Dolnośląskiej Kolei Dojazdowej realizowanym przez kierowany przeze mnie zarząd województwa. W tym pomyśle zadeklarowaliśmy, że Dworzec Świebodzki będzie ważnym węzłem ruchu kolejowego nie tylko dla Wrocławia, ale też dla Dolnego Śląska. Sądzę, że dworzec ten sprawdziłby się w roli węzła komunikacji aglomeracyjnej. Także opracowane wraz z projektem Kolei Dużych Prędkości studium wykonalności modernizacji Wrocławskiego Węzła Kolejowego zakłada przywrócenie dla ruchu kolejowego Dworca Świebodzkiego, kilku dziś użytkowanych jedynie dla transportu towarowego linii kolejowych oraz budowę przystanków kolei aglomeracyjnej. Ale analiza potencjalnego ruchu pasażerskiego w oparciu o aktualne uwarunkowania należy do PKP i zaproszonego do współpracy inwestora. A w czasie, który będzie potrzebny do przygotowania tej inwestycji, warto debatować i zastanowić się nad tym, jak najlepiej wykorzystać potencjał tego miejsca.

 

– Jeśli zapadnie decyzja, że Dworzec Świebodzki po wieloletniej przerwie znów zacznie obsługiwać ruch kolejowy, jaki charakter powinna mieć ta stacja? Bardziej aglomeracyjna czy może międzymiastowa?

 

– W planie, który kierowany przeze mnie zarząd województwa realizował pod nazwą Dolnośląskiej Kolei Dojazdowej, Dworzec Świebodzki we Wrocławiu miał pełnić funkcję węzła komunikacji aglomeracyjnej. Mógłby być stacją docelową dla pociągów kursujących z Głogowa, Wołowa, Legnicy, Jeleniej Góry, Wałbrzycha czy Zgorzelca. W ten sposób Dworzec Świebodzki przejąłby część ruchu od Dworca Głównego, zostawiając miejsce na nowe połączenia międzymiastowe czy międzynarodowe, np. do Berlina czy Pragi. Takie plany istnieją i możliwe, że w najbliższych latach przejdą ze sfery projektów do sfery realnych inwestycji.

 

Warto przy tym pamiętać, że powodzenie projektu pod roboczą nazwą “Nowy Dworzec Świebodzki” zależy od kilku czynników. Należy zapewnić gęstą siatkę połączeń, która pomoże wygenerować odpowiednio duże potoki pasażerów. Dworzec należy też dobrze skomunikować z komunikacją miejską Wrocławia, aby podróżni mieli pewność, że przesiadka z pociągu na autobus czy tramwaj będzie wygodna i szybka. Duże znaczenie będzie też miał sam projekt przebudowy dworca. Prezentowane wcześniej plany zakładały, że perony zostaną wybudowane nieco dalej w stosunku do widocznych dziś na dworcu fragmentów dawnych torów. Im dalej od centrum zostaną wybudowane perony pasażerskie, tym trudniej będzie zachęcić pasażerów do podróży właśnie na Dworzec Świebodzki. Bo będą mieli do pokonania większy dystans np. na Plac Orląt Lwowskich, co może zniechęcać do korzystania z nowego dworca. Dlatego uważam, że projekt ten należy traktować w kategoriach systemowych, a nie jako remont dworca sam w sobie.

 

– Eksperci zajmujący się transportem wskazują, że Wrocław ma duży atut w postaci rozbudowanej sieci kolejowej wewnątrz miasta i niezłe połączenia z ośrodkami regionu. Co należy zrobić, aby wykorzystać ten potencjał?

 

– Pewne próby już podjęto, aby uczynić kolej ważnym elementem systemu transportu we Wrocławiu. Mam tu na myśli np. wprowadzenie do oferty przewozowej możliwość jazdy koleją w granicach miasta na bilecie zakodowanym na UrbanCard. Mam nadzieję, że ten projekt będzie rozwijany w kolejnych latach. Kolejarze prowadzą też szereg inwestycji. Obecnie powstaje nowy przystanek przy Cmentarzu Osobowickim - w ramach przebudowy linii łączącej Wrocław z Poznaniem - co też należy ocenić pozytywnie. W ramach inwestycji na Euro 2012 Wrocław wybudował też nowoczesny węzeł przesiadkowy przy stadionie na Pilczycach i jeśli podróżni będą mieli lepszą niż obecnie możliwość przesiadki z tramwaju na pociąg, to ten projekt ma szansę spełnić pokładane w nim nadzieje. Jest też plan, aby węzeł przesiadkowy utworzyć w okolicach Dworca Mikołajów we Wrocławiu.

 

Na tym jednak nie można poprzestać. Aby podróż koleją we Wrocławiu była atrakcyjna dla podróżnych, należy budować kolejne nowe przystanki na terenie miasta, zapewnić im dobre skomunikowanie z komunikacją miejską i poprawiać częstotliwość kursowania pociągów. W mojej ocenie Wrocław nie potrzebuje np. metra czy tramwaju dwusystemowego, które to projekty głośno omawiano w ostatnich miesiącach. Miasto już teraz ma bowiem duży atut właśnie w postaci gęstej sieci kolejowej, którą trzeba modernizować i wpiąć jako element większej całości w system transportu miejskiego.

 

– Kilka lat temu proponował Pan projekt Dolnośląskiej Kolei Dojazdowej, która w zamyśle miała być nowoczesną siecią transportu kolejowego łączącego Wrocław z innymi miastami Dolnego Śląska. Jak ocenia Pan dzisiejszy stan tego projektu?

 

– Proszę zwrócić uwagę, że mówimy tutaj o kluczowym w moim przekonaniu projekcie transportowym w skali Dolnego Śląska. To ma być spójny system kolejowy, który będzie obsługiwał ponad 50 proc. mieszkańców województwa, ułatwiając im zarówno podróże do Wrocławia, jak też po mieście. Dążyłem do stworzenia kolei aglomeracyjnej z prawdziwego zdarzenia, co wymagało dużych inwestycji i stawianiu tego planu na eksponowanym miejscu. Temu służyło m.in. przejęcie przez województwo linii do Trzebnicy i wznowienie ruchu na tej trasie, co okazało się strzałem w dziesiątkę, modernizacja linii turystycznej ze Szklarskiej Poręby do granicy z Czechami czy prace nad gruntowną rewitalizacją zamkniętej z powodu fatalnego stanu linii łączącej Kudowę-Zdrój z Kłodzkiem.

 

Po to też samorząd kupił nowoczesne szynobusy i rozpisał przetarg na zakup nowych pociągów EZT. Szczególnie ważna dla rozwoju kolei na Dolnym Śląsku w czasie mojej pracy w zarządzie województwa była współpraca z członkami zarządu: Zbigniewem Szczygłem i Grzegorzem Romanem oraz zespołem kierowanym przez dyrektor departamentu infrastruktury w urzędzie marszałkowskim, Agnieszkę Zakęś. Ważną rolę odegrała także Dolnośląska Służba Dróg i Kolei i jej ówczesny dyrektor Roman Głowaczewski, a także Koleje Dolnośląskie.

 

Jeśli chodzi o kolej, na Dolnym Śląsku jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia. To kosztowne inwestycje - zarówno w nowoczesny tabor, jak też w infrastrukturę. Ważne, że sprawujący obecnie władzę zarząd województwa podejmował działania na rzecz kolei regionalnej, np. wspierając finansowo ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego remont linii Kłodzko - Kudowa-Zdrój czy rozpisując przetarg na dostawę nowych pociągów. Odbieram to jako kontynuację działań, które prowadziłem będąc marszałkiem województwa. Żałuję za to, projekt budowy połączenia kolejowego z wrocławskiego lotniska utknął w martwym punkcie i ostatecznie zarzucono plan rewitalizacji trasy kolejowej z Wrocławia do Świdnicy przez Kobierzyce i Sobótkę, decydując się na wariant podróży przez Jaworzynę Śląską.

 

– W ostatnich dniach praktycznie przypieczętowano zmiany w zarządzie województwa. Jakie zamierza Pan podjąć działania, jako polityk zaangażowany w tematykę kolei regionalnej, aby nowy marszałek postawił sobie za priorytet właśnie tę sferę działalności samorządu wojewódzkiego?

 

– Póki co, do zmiany zarządu województwa jeszcze nie doszło. Opieramy się na zapowiedziach pewnych zmian czy politycznych planach nowej koalicji. Jeśli jednak spekulacje się potwierdzą, na co wiele wskazuje, to będę chciał przekonać nowego marszałka i nowy zarząd województwa do realizowania założeń projektu Dolnośląskich Kolei Dojazdowych na jeszcze większą skalę. W ramach budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020 Polska otrzyma prawie 83 mld euro ze środków funduszu spójności, z których znaczna część zostanie przeznaczona na inwestycje kolejowe. Pamiętajmy, że w grudniu tego roku do Warszawy pojedziemy już znacznie szybciej niż dotychczas, w 3,5 godz. dzięki remontowanemu odcinkowi z Opola do węzła Centralnej Magistrali Kolejowej w Koniecpolu. To jest czas dla Dolnego Śląska, by wyremontować będącą w niektórych miejscach w złym stanie infrastrukturę regionalną, kupić nowoczesne pociągi i przede wszystkim rozbudować siatkę połączeń tak, jak to było przewidziane w projekcie DKD.

 

Pamiętajmy, że sprawnie funkcjonuje u nas samorządowy przewoźnik kolejowy Koleje Dolnośląskie, które dziś obsługują praktycznie cały region. Ich sukces daje gwarancje, że Dolnośląskie Koleje Dojazdowe (czyli zingtegrowana praca Przewozów Regionalnych i KD) może z powodzeniem funkcjonować na rynku nie tylko regionalnych, ale także w granicach Wrocławia i aglomeracji, choćby na linii do Świdnicy przez Kobierzycę i Sobótkę. Tę trasę samorząd województwa powinien przejąć i wyremontować. Podobnie linię do Sycowa, choć tu zadanie remontu powinno spoczywać na PKP PLK S.A. Uważam, że bez dobrej współpracy marszałka województwa, prezydenta miasta i prezesa PKP S.A. projekt kolei aglomeracyjnej DKD się nie powiedzie. Dlatego będę namawiał nowego marszałka województwa, aby dolnośląską kolej postawił na eksponowanym miejscu swojej listy priorytetów i szukał dla niego jak najszerszego porozumienia.

 

– Co Pan sądzi o pomyśle likwidacji niedzielnego bazaru na stacji. Czy handlującym osobom powinno się w przyszłości zapewnić miejsce do prowadzenia biznesu na dworcu?

 

– Istniejące do dziś targowisko na terenie Dworca Świebodzkiego cieszy się niesłabnącą popularnością. To pokazuje, że tamtejsi kupcy mają klientów i jest zapotrzebowanie na tego typu przestrzeń kupiecką. Powinniśmy też pamiętać o tym, co sugerują eksperci: że duże galerie handlowe “wysysają” z centrum Wrocławia mniejsze sklepy czy punkty usługowe. A targowisko na Dworcu Świebodzkim jest jednym z większych we Wrocławiu miejsc dla przedsiębiorców prowadzących działalność na mniejszą skalę. Moim zdaniem, idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby kolejarze porozumieli się z firmą zarządzającą dzisiejszym targowiskiem i zaproponowali pomoc w znalezieniu nowej lokalizacji dla handlowców.

 

– Czy kolejna galeria handlowa, która mogłaby powstać na dworcu miałaby rację bytu? Wielu wrocławian uważa, że po wybudowaniu tej na Dworcu PKS, takich punktów we Wrocławiu będzie po prostu zbyt dużo.

 

– To trudne pytanie. Z jednej strony wrocławskie doświadczenia ostatnich lat pokazują, że coraz trudniej wypełnić nowe przestrzenie przewidziane właśnie dla handlu. Dowodzą tego choćby perypetie gruntownie wyremontowanego i obecnie imponującego wyglądem Dworca Głównego we Wrocławiu, o którym wielokrotnie pisano, że komercjalizacja powierzchni handlowych idzie wolniej niż pierwotnie oczekiwano. Rodzi się więc naturalne pytanie, czy połączenie nowego Dworca Świebodzkiego z galerią handlową nie przysporzy podobnych kłopotów. Z drugiej strony inwestor, którego PKP szuka w ramach projektu rewitalizacji Dworca Świebodzkiego, na pewno będzie chciał zapewnić sobie źródło dochodów w ramach tego projektu i może się zdecydować na wybudowanie przestrzeni dla handlu.

 

Zwłaszcza, że władze Wrocławia przygotowują nowy plan zagospodarowania przestrzennego dla okolic tego dworca. Wstępny zamysł jest taki, aby ten teren zamienić w centrum biurowe, w nowy i atrakcyjny zwłaszcza dla biznesu fragment Wrocławia. To może być dodatkowy argument dla inwestora, aby wybudować na Dworcu Świebodzkim galerię handlową. Wtedy dworzec mógłby przypominać nowy Dworzec Główny w Poznaniu, gdzie zdecydowano się na identyczny wariant - połączenia obiektu kolejowego z galerią handlową.

 

Ostateczną decyzję podejmie firma, która przystąpi do tego projektu w oparciu o analizy ekonomiczne inwestycji. W moim przekonaniu idealnym wariantem byłby taki, w którym nowy Dworzec Świebodzki był miejscem, który tętni życiem i jest dla podróżnych atrakcyjny nie tylko jako węzeł transportu i centrum handlowe, ale np. jako ośrodek kultury.

 

– Czy zabytkowy sąsiedni budynek - pozostałość po dworcu kolei marchijskiej - można również przywrócić do życia?

 

– Z perspektywy miłośnika Wrocławia mogę odpowiedzieć, że warto wziąć jego remont pod uwagę. Życzyłbym sobie, aby ten budynek także został odnowiony i wykorzystany np. do celów kulturalnych, a plan zagospodarowania przestrzennego został tak przygotowany, by obiekt ten pasował do nowej okolicznej zabudowy. Nie znam jednak statusu własności budynku, o którym mowa. Trudno mi jednoznacznie powiedzieć, czy w ramach przebudowy Dworca Świebodzkiego również jego sąsiad mógłby dostać drugą młodość.

 

– Czy jest szansa, aby z Dworca Świebodzkiego odjeżdżały pociągi na wrocławskie lotnisko? Czy to połączenie będzie jednak nieopłacalne i autobusy komunikacji miejskiej wystarczą?

 

– Marek Łapiński: Projekt skomunikowania poprzez kolej wrocławskiego lotniska z centrum miasta jest rozważany od kilku lat. Była to jedna z inwestycji planowana na potrzeby Euro 2012 we Wrocławiu, która miała ułatwić turystom podróż z odległego lotniska na nowy wrocławski stadion i do centrum miasta. W 2010 r., gdy byłem marszałkiem województwa dolnoślaskiego, odpowiedzialna za infrastrukturę kolejową spółka PKP PLK zrezygnowała z przyznanej już dostacji ze środków Unii Europejskiej na budowę nowego odcinka torów z okolic ul. Kosmonautów do portu lotniczego we Wrocławiu. A ta inwestycja była w planach od dawna, czego dowodzi fakt, że podczas budowy nowego terminala lotniska wybudowano podziemny peron - właśnie na potrzeby kolei. Była to wtedy przykra niespodzianka, dlatego zaproponowałem wtedy, aby wybudować tę linię od strony stacji kolejowej Wrocław - Zachód, z wykorzystaniem dawnej bocznicy kolejowej na terenach wojskowych i dalej do lotniska. Ten wariant z czasem także upadł, bo samorząd województwa nie porozumiał się z władzami Wrocławia, kto jest odpowiedzialny za realizację tej inwestycji.

 

Władze województwa twierdzą, że - zgodnie z prawem - może realizować projekty kolejowe tylko o charakterze wojewódzkim i wskazują, że za linię kolejową z lotniska powinno zabrać się miasto Wrocław. W październiku ub.r. złożyłem interpelację do ministra transportu, któremu podlega spółka PKP PLK, z pytaniem, kiedy inwestycja ruszy. Wtedy odpowiedziano mi, że właściwym adresatem tego pytania jest samorząd Dolnego Śląska. Z kolei obecny wicemarszałek województwa Jerzy Łużniak, który odpowiada m.in. za kolej, powiedział swego czasu, że z analiz Urzędu Marszałkowskiego wynika, iż lotnisko należy skomunikować za pomocą szybkiego tramwaju, a budowa torów kolejowych wydaje się być nieopłacalna. I w tej sprawie trwa pat.

 

Budowa nowej linii kolejowej nie należy do tanich inwestycji. Dlatego nie dziwię się, że obie strony - miasto i województwo - nie palą się do tego projektu. Taka linia musiałaby gwarantować odpowiednie potoki pasażerskie i w ten sposób może nie tyle zarabiać na siebie, ale w jakiejś mierze zbliżyć do zbilansowania poniesionych kosztów. Samorząd województwa twierdzi, że wg jego analiz pasażerowie taką linią nie będą zainteresowani. Władze Wrocławia planują poprowadzić na osiedle Nowy Dwór specjalne pasy tylko dla autobusów MPK, co automatycznie przekreśla w perspektywie najbliższych lat projekt wybudowania na to osiedle - a może także na lotnisko - nowej linii tramwajowej. Dlatego wydaje mi się, że w świetle dzisiejszej wiedzy nawet, jeśli Dworzec Świebodzki znów zacznie przyjmować pociągi, to nie zobaczymy na nim składów dowożących pasażerów do Portu Lotniczego im. Mikołaja Kopernika. Chyba, że uda się zawrzeć porozumienie - zgodne z wymogami prawa regulującego zobowiązania samorządu wojewódzkiego i miejskiego - określające np. wspólne finansowanie tej inwestycji.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ 2014-02-11
    13:24:34

    0 0

    wtym miescie sa potrzebne 3 linie metra undeground wroclaw to jeste jedne wyjscie na rozuj metropoli

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.