Wszystkich nas połączył Wrocław

– Redakcja: Za Fundacją Sapere Aude organizacja jednego z największych przedsięwzięć – I Forum Organizacji Młodzieżowych „Wspólnie dla Przyszłości”. Udało się?

– Piotr Wojtyczka: Zdecydowanie. Od strony organizacyjnej, co przyznają sami uczestnicy zjazdu, wszystko było dopięte na ostatni guzik. „Wspólnie dla Przyszłości” to projekt, nad którym pracowaliśmy od bardzo dawna, współpracując ze Stowarzyszeniami: „Młodzi dla Polski” oraz „Studenci dla Rzeczypospolitej”. Do Wrocławia, pod koniec września, na trzy dni zjechało ponad 180 reprezentantów bardzo różnych organizacji pozarządowych, ruchów społecznych, a nawet przedstawicieli partii politycznych, którzy na co dzień często nie zgadzają się ze sobą. Przez trzy dni poznawaliśmy się, integrowaliśmy, braliśmy udział w ciekawych szkoleniach, profesjonalnych warsztatach oraz panelach dyskusyjnych.

– Jakie były kluczowe cele tego zjazdu?

– Zauważyliśmy, że organizacje patriotyczne mają ogromny potencjał, ale często działają w rozbiciu, rzadko ze sobą współpracują. Wszystkie nasze dotychczasowe wspólne akcje były zdecydowanie bardziej skuteczne. Zaangażowanie całej sieci organizacji procentowało. Nasz głos skuteczniej przebijał się do opinii publicznej, a propagowane wartości stawały się wyznacznikiem działań dla coraz większej ilości młodych ludzi. Było tak chociażby w przypadku akcji „Upominamy się o Was”, podczas której przybliżyliśmy opinii publicznej sylwetki Żołnierzy Wyklętych.

– Udało się te cele zrealizować?

– Pokazaliśmy uczestnikom, że warto współpracować. Zapewniam, że już wkrótce zobaczymy efekty pomysłów, które wykiełkowały na naszym Zjeździe. Odnoszę wrażenie, że młodzi ludzie w Polsce – a już zwłaszcza konserwatyści – często mają skłonności do zatrzymywania się na etapie stawiania pewnych diagnoz, ale mają problemy w momencie, gdy trzeba zrobić coś konkretnego. Chcemy to zmienić i wszystkie najciekawsze idee wdrażać w życie.

– Fundacja Sapere Aude działa we Wrocławiu już od ponad dwóch lat. Co jeszcze udało się w tym czasie zrobić?

– Od początku szukaliśmy wspólnego języka z różnymi ludźmi, organizacjami i to nam wychodzi. Przed rokiem udało nam się, we współpracy z Radą Miejską Wrocławia, upamiętnić w naszym mieście Generała Augusta Fieldorfa „Nila”. Jedna z wrocławskich ulic, przy której powstaje nowy szpital wojewódzki, nosi od niedawna imię tego legendarnego dowódcy Kedywu i kawalera Orderu Orła Białego. Od początku staramy się kreować historyczny wizerunek państwa Polskiego – chociażby poprzez wspomnianą już akcję, mającą na celu przywracanie do świadomości publicznej sylwetek Żołnierzy Wyklętych. Historia i nauki, jakie z niej płyną, są dla członków Fundacji czymś, bez czego ciężko myśleć o interesie publicznym.

– Dlaczego startuje pan do Rady Miejskiej Wrocławia?

– Start w wyborach do rady miejskiej to logiczna konsekwencja moich dotychczasowych działań, mojego zaangażowania społecznego. Jego zwieńczeniem było założenie Sapere Aude – grupy kilkudziesięciu młodych ludzi. Wszystkich nas połączył Wrocław i chęć działania dla jego dobra. W radzie miejskiej będę dysponować narzędziami, dzięki którym nasze działania będą jeszcze skuteczniejsze. Chciałbym tu jednocześnie podkreślić, że niezależnie, czy uda mi się zostać radnym, czy nie - w dalszym ciągu będę kontynuował moją działalność społeczną.

– Mówi pan, że jest konserwatystą. Czy nie przeszkadza zbliżenie środowiska prezydenta Rafała Dutkiewicza z Platformą Obywatelską?

– Po pierwsze: chciałbym zaznaczyć, że jestem kandydatem niezależnym – nie przynależę do żadnej partii politycznej. Po drugie, ideowo często jest mi nie po drodze do Platformy Obywatelskiej. Jestem jednak przekonany, że sytuacja, w której Dolny Śląsk, rządzony przez PO, pozostawał w kontrze do Wrocławia, była głęboko chora i niekorzystna dla obu stron. Wierzę, że ta zgoda może przynieść wiele dobrego i wkrótce zobaczymy tego pierwsze efekty.