Nie przegap

Bal w operze bez prezydenta?! Nie mogło się udać

2023-03-03, Autor: Arkadiusz Franas

Julian Tuwim był wizjonerem, niewątpliwie. Ale czy już w 1936 roku wiedział, że kiedyś w Polsce pojawi się minister Przemysław Czarnek? I profilaktycznie napisał dla niego i jego świty „Bal w operze”? Jeśli tak, to cały trud na nic, bo ten chyba nie przeczytał tego poematu. Pewnie jak i jego najwierniejsza wrocławska wielbicielka, która ministra nie poinformowała, że aby we Wrocławiu impreza się udała i nikt się nie czepiał, to wystarczy zaprosić prezydenta miasta.

Reklama

„Dzisiaj wielki bal w Operze./ Sam Potężny Archikrator/ Dał najwyższy protektorat…”. Tak zaczyna się wspomniany poemat Tuwima. Tak mogłyby się zaczynać relacje ze słynnych urodzin, które niedawno w Operze Wrocławskiej urządził współpracownik ministra Czarnka. Przybyło liczne grono nobliwych gości. Według relacji dziennika „Fakt” między innymi kardynał Gerhard Muller, zastępca Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej, niektórzy rektorzy, politycy PiS z posłanką Mirosławą Stachowiak-Różecką na czele i oczywiście Sam Potężny Minister. A u Tuwima: „Zajeżdżają Buicki, Royce'y/I Hispany,/Wielkie wstęgi, śnieżne gorsy,/Szambelany,/I buldogi pełnomocne/I teriery/I burbony i szynszyle/I ordery/I sobole i gr and-diuki/I goeringi,/Akselbanty i lampasy/I wikingi,/Admirały, generały,/Bojarowie,/ Bambirały, grubasowie…”.

Wrocławska impreza została zorganizowana, delikatnie mówiąc, w dość niejasnych okolicznościach. Brak umów, faktur… I jeszcze zderzenie kultur. Goście po obejrzeniu i wysłuchaniu „Cyganerii” Giacomo Pucciniego uraczeni zostali występem lidera formacji Bayer Full, który zaserwował melomanom„Majteczki w kropeczki”. Dobrze, obiecuję, ostatni raz zacytuję „Bal” Tuwima: „Ostro gra orkiestra-kiestra,/Z czterech rogów, czterech estrad/Pryska extra bluzgi grzmiące,/Miedzią pluska i mosiądzem/I bac! w blask, w oklaski, brawo,/W- drgawki metalową lawą/I jazz w blask grzmiąc furioso -/I nagle duszną tuberozą/W krew, w nozdrza placadiutanta/(Tempo: szampan, szatan, szantan)”.

Kto stoi za organizacją tej wrocławskiej imprezy? Dobre pytanie. Teoretycznie jubilat, współpracownik ministra edukacji i nauki. Ale ja bym nie lekceważył roli bliskiej współpracowniczki, a na pewno orędowniczki, Przemysława Czarnka – wrocławskiej posłanki Mirosławy Stachowiak-Różeckiej. Ci, co mają trochę lepszą pamięć, może nawet dziwić ta rola. Przecież jeszcze kilka lat temu pani poseł żyła w przekonaniu, że wystarczy mieć w ręku indeks, zaliczone kilka imprez studenckich i parę egzaminów, by wpisać sobie w rubryce wykształcenie: wyższe. Dopiero media uświadomiły działaczce Prawa i Sprawiedliwości, że do tego uprawnia posiadanie dyplomu magistra. I że w dokumentach pani poseł kłamie. Ale widocznie tak mocno wgryzła się w temat, że obroniła pracę magisterską i teraz jest szefową sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Iście leninowska kariera. No i pani poseł do niedawna była także szefową wrocławskich struktur tej partii, ale po tym jak w trakcie obecnej kadencji samorządowej pięciu radnych uciekło z klubu PiS, to i prezes stracił cierpliwość i przysłał do Wrocławia komisarza. Teraz rządzi tu niedawna radna warszawskiej dzielnicy Śródmieście. I teraz dochodzimy do clou. Otóż wszyscy ci radni uciekli do klubu Jacka Sutryka. Niektórzy podejrzewali, że pani poseł jakiś kontrakt podpisała z prezydentem… Podpisała, nie podpisała, ale mogła zaprosić na bal do opery prezydenta. No jakiś dług wdzięczności Jacek Sutryk ma. A jeszcze się nie zdarzyło, by po którymś balu, na którym był prezydent, wybuchła afera. Nikt nie pyta kto płaci, ile płaci, a nawet jak po długim czasie coś wyjdzie, to jakoś nikt z tego wielkiego halo nie robi. Wrocławianom wmówiono, że pan prezydent musi żyć godnie. Poza tym w ratuszu tę jedną sztukę opanowano do perfekcji. Nawet jak pojawiły się pogłoski, że któryś z dyrektorów zrobił sobie wieczór kawalerski i wykorzystał do tego to i owo z magistrackiej własności, to najwięksi śledczy nie znaleźli dowodów. Tak w papierkach to rozpisano. Szacun. I z operą dano by radę, a tak będą kontrole. Przeróżne. Na przykład sejmikowej komisji rewizyjnej. Oczywiście, jak najbardziej zgodnie z prawem. Tylko okazuje się, że jednym z kontrolerów będzie Marek Łapiński, wiceprezes wrocławskiego TBS, najgorzej zarządzanej spółki miejskiej. Czyli coś w stylu jakby Szpicbródka ścigał Henryka Kwinto. Tego to i Tuwim by nie wymyślił.

A wracając do tego, co wydarzyło się we wrocławskiej Operze… Przypomniały mi się młode lata. Gdy kilka dni przed moją osiemnastką rodzice wyjechali, do naszego niewielkiego mieszkania w bloku zaprosiłem ponad sto osób. Bal w operze to małe miki przy tym. Udało mi się posprzątać i większych śladów nie było. Tylko po powrocie rodziców odwiedziło nas z pół osiedla. Podobno sąsiedzi nie mogli spać… A były to czasy, gdy punk ścierał się z metalem. Po takim rozgłosie nauczyłem się, że z różnych powodów bawić należy się dyskretniej. Niestety arogancja władzy powoduje zjawisko, które cytowany Julian Tuwim w zupełnie innym utworze opisał tak:

Powiedz człowiekowi, że na niebie jest gwiazd 978301246569987 a uwierzy. Ale napisz kartkę „Świeżo malowane”, a sprawdzi palcem i powala się.

 

Oceń publikację: + 1 + 27 - 1 - 13

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (5):
  • ~Przemol 2023-03-03
    08:05:09

    11 3

    Czytam pierwszy akapit, czytam drugi i oczom nie wierzę, czyżby Pan redaktor wziął sobie do serca moją krytykę Jego nachalnej stronniczości? Czytam kolejny akapit i ... jest, no musi być odniesienie do Sutryka - powrót do normy. Pan redaktor ma wyjątkowy dar łączenia zdarzeń, na pierwszy rzut oka absolutnie niepowiązanych, z opozycją. Jednym zdaniem, co by PIS nie wyprawiał, to i tak wina Tuska.

  • [email protected] 2023-03-03
    08:51:41

    3 10

    Panie Redaktorze, wzniósł się Pan na taki poziom wyobraźni, że życzę Panu, aby napisał Pan scenariusz do kolejnej produkcji Marvela. To byłby kasowy hit. Okazuje się, że największa i jedyna jak dotąd afera z udziałem polityków PiS, to wieczór w Operze :D A Pan Łapiński lepiej niech się pochwali z ilu biletów na koszykarskie mecze śląska skorzystał wraz ze swoimi kolegami w ramach umowy TBS ;-)

  • ~rododendron 2023-03-03
    08:52:23

    3 0

    @Przemol
    Ja to zrozumiałem tak, że słusznie najazd na historię z Operą, ale po prostu pewne media pomijają udział prezydenta w różnorakich imprezach. Nie to, że podzielam zarzut - jeszcze nie słyszałem, o imprezie specjalnie dla prezydenta - ale to chyba o to chodzi.

  • ~Maciek_Breslau 2023-03-03
    09:01:39

    13 6

    Czarnek to przykład, że nie trzeba mieć oleju w głowie, żeby być w rządzie. Podobnie jak Kowalski. Wstyd dla tego kraju, że takie osoby reprezentują nasz kraj.

  • ~Pikuś 2023-03-03
    14:07:20

    11 1

    Nie chciało mi się tracić czasu na wpis, ale radny Andrzej " Dziewica PISowska " Kilijanek mnie zmotywował.
    1) odpowiadając Panu Andrzejowi. Rzeczywiście, nie pierwsza afera. Ta największego kalibru to chyba okradanie kontenerów PCK. Radny sejmikowy Jerzy G. W tle dwoje Posłów Partii Prawej i Sprawiedliwej. Jeden- z Wrocławia usunięty za to z własnej partii, druga, " za karę" zajada się belgijskimi czekoladkami. Czy winna? Czy wiedziała nie wiem, prokuratura tego nie badała. Natomiast umówmy się, że wiedziała kim jest Jerzy G. Już uprzednio umoczony w przewały w SKOKu. Wprawdzie był jednym z najbliższych współpracowników Pani Minister, ale ona się tego wypiera. Nieważne są wspólne zdjęcia kampanijne, znalezione w magazynach PCK jej materiały wyborcze. Ona mówi, że nic nie wiedziała i nie czerpała z przestępczego procederu żadnych korzyści, więc jak jej nie wierzyć...
    Co do Opery Radny Kilijanku, pokazuje to Arogancję Władzy. Wypaśliście się chłopcy na publicznym wikcie ( Pan nie, Pan po prostu wrzucił te dodatkowe 30 kilo w mięśniach, służy Panu praca Eksperta u Wojewody i związane z tym ponad 100 tysięczne roczne dochody ), oj wypaśliście. Straciliście instynkt samozachowawczy. Wesele na 500 osób Wiceministra Rolnictwa i prezent ślubny w postaci traktora za 1,5 miliona złotych produkowany przez firmę dostająca zlecenia od tegoż Ministerstwa.
    Romantyczne oświadczyny jednego z najbliższych współpracowników Prezesa Państwa kilometr pod ziemią z Kopalni Bogdanka. I co z tego, że praca kopalni wstrzymana na kilkadziesiąt minut, z czego, jak mówią górnicy, wynikają krociowe straty? My, czyli PIS, jesteśmy nową elitą narodu. Nam można. Zwykły człowiek nie ma szans na imprezę w kopalni, w Operze. Członkowie NN ( Nowej Nomenklatury ) mogą. A bo co!
    We Wrocławiu chłopcy poszli trochę dalej. Jak zobaczyli, że robią im zdjęcia, imprezka przeniosła się na scenę. Że nie wolno? Komu nie wolno? Nam? Że złamano względy bezpieczeństwa? I co z tego?
    W przypadku Opery, jak podają media, zastanawiające ( a może wcale nie? ) jest, Kto płacił za imprezkę. Współpracownik Ministra Czarnka zarzekał się, że on sam. Jak poskrobano, okazało się, że jednak pewna fundacja z miasta Ministra i solenizanta. Bardzo, ale to bardzo bym się zdziwił, gdyby za chwilę okazało się, że rzeczona fundacja dostawała granty i zlecenia ministerialne. Ba! Byłbym tym wręcz oburzony. Ale ufam w Niezależną Prokuraturę i Niezależne Apolityczne CBA, na pewno już sprawdzają, więc zasnę uspokojony.
    Zarzucaliście kiedyś ośmiorniczki ( 30 złotych porcja ), a teraz Wkur....e, tfu, denerwujecie normalnych ludzi zdjęciami, luksusowych steków po 150 złotych za porcję.
    Róbcie tak dalej Nowa Szlachto. Pycha przed upadkiem kroczy. Ludzie to widzą. Chichotem Historii jest to, że wmawialiście ludziom, że walczyliście z mitycznym Układem. A teraz sami w tym układzie jesteście. No cóż, ciemny lud to kupił, ale przegląda na oczy, oj przegląda... Więcej arogancji i buty. Ludzie już to zobaczyli.
    Jak by Pan chciał Radny Andrzeju przykładów innych Waszych Afer, proszę dać znać, chętnie przytoczę.
    2) Odnosząc się do Redaktora Franasa. Powiem panu, że kiedyś ceniłem pańskie felietony. Jest pan dziennikarzem z niezłym warsztatem, potrafił pan często wznieść się na obiektywizm, nawet w kontrze do ówcześnie rządzących. Teraz kolejny pana tekst, w którym, ni z gruchy, ni z pietruchy, wplata pan Jacka Sutryka. Żeby przytoczyć przykład Prezydenta Wrocławia w kontekście opery, trzeba się mocno napiąć, a już, żeby umieścić jego funkcję w tytule? To już duża sztuka.
    Zastanawiam się, co panem kieruje? Skąd te skojarzenia? Autografu panu nie dał? Wrocka nie pozwolił pogłaskać? Stał się pan tak wielkim jego fanem, że każdy temat powoduje u pana skojarzenia z włodarzem naszego miasta.
    Dzisiaj, w kontekście pana felietonu, przypomniał mi się pewien dowcip.
    Lekarz bada pacjenta ( proszę się domyślić na jakim oddziale ) i pokazuje mu rysunki. Pierwsze Koło i pytanie - z czym się panu to kojarzy?
    Pacjent - z gołą kobietą!
    lekarz, pokazując kwadrat - a to?
    Pacjent - z gołą kobietą!
    Lekarz pokazuje trójkąt, prostokąt, trapez uzyskuje od pacjenta ciągle ta samą odpowiedź .
    Zdenerwowany medyk kończy badanie i wypisuje na karcie diagnozę " Erotoman, z dużymi zaburzeniami, konieczność leczenia farmakologicznego".
    Pacjent, po przeczytaniu wstaje oburzony i krzyczy: " Ja erotoman??? A KTO mi te wszystkie świństwa rysował ???"
    Może czas się nad sobą zastanowić panie redaktorze?
    Skoro nawet opera kojarzy się panu z Sutrykiem, to może czas na leki?
    Proponuję zacząć od czegoś ziołowego, na uspokojenie emocji. Podobno rewelacyjne są zioła Klimuszki, głóg, waleriana, szyszki chmielu. Ale z tym ostatnim lepiej uważać i nie przedawkować, bo jeszcze znowu ktoś się panu skojarzy i kolejny felieton pan popełni.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.