Bokserzy Gwardii odbili się od drzwi sali. Trenowali na Placu Wolności

Grupa młodych sportowców jak w każdy poniedziałek przyszła po południu na trening na halę Gwardii, jednak tym razem nie mogli odbyć treningu, ponieważ drzwi do obiektu zostały zamknięte. Sytuacja, którą zastali na miejscu była o tyle niecodzienna, że do tej pory mimo problemów z obiektem, mogli na sali trenować.

Z początkiem bieżącego roku, Agencja Mienia Wojskowego, do której ów obiekt należy, wypowiedziała klubowi umowę, w związku z czym swoich meczów nie mogli przy Krupniczej rozgrywać, rywalizujący w 1. Lidze, siatkarze wrocławskiego klubu. Obiekt przez wiele lat był domem Gwardii, trenowały tu grupy młodzieżowe, ale również seniorzy sekcji siatkarskich, bokserzy oraz judocy.

Według oświadczenia Akademii Mienia Wojskowego, obiekt znajduje się w bardzo złym stanie technicznym, czego powodem była decyzja wymuszająca na gwardzistach opuszczenie budynku. Przedstawiciele AMW argumentowali swoją decyzję faktem, że dalsze użytkowanie obiektu zagraża życiu i zdrowiu przebywających w nim osób.

- W poniedziałek otrzymaliśmy informację, że z wyżej wymienionych powodów młodzi sportowcy nie mogą w niej trenować. Od stycznia borykamy się z problemami z obiektem na Krupniczej, jednak ze względu na brak zastępczej sali, mogły się odbywać tam treningi. W poniedziałek AWL podjął ostateczną decyzję o zamknięciu obiektu dla naszych zawodników, argumentując to bezpośrednim zagrożeniem życia i zdrowia osób w nim przebywających - mówi prezes Gwardii Wrocław, Sylwia Szymańska.

Mimo deklaracji pomocy ze strony miasta w postaci projektu „Tanie Granie”, problem nie znajduje zadowalającego każdą ze stron rozwiązania. Siatkarze zmienili swoją siedzibę, a mecze w nadchodzącym sezonie rozgrywać będą na Hali Orbita, natomiast judocy trenują w sali gimnastycznej przy ul. Młodych Techników. Bokserzy wrocławskiej Gwardii pozostają jednak bez obiektu, w którym mogliby trenować.

- Do tej pory nie dostaliśmy zastępczego obiektu, na którym mogliby ćwiczyć bokserzy. Jak wiadomo sala do boksu jest specyficzna i wymaga odpowiedniego metrażu. Poza tym dochodzą kwestie bezpieczeństwa związane z zawieszeniem worków, które ze względu na swoje gabaryty nie mogą być montowane przed każdym treningiem. Sporą część powierzchni sali zajmuje ring, co też wymaga odpowiedniego zagospodarowania pomieszczenia – dodaje Sylwia Szymańska.

Problem wydaje się nie mieć logicznego rozwiązania, które zadowoliłoby każdą ze stron. Sami zainteresowani postanowili trenować w środę przed obiektem. – Tu chodzi przede wszystkim o młodzież. Klub z wieloletnimi tradycjami i sukcesami na arenie międzynarodowej, jest traktowany przez miasto jak nieślubne dziecko. Zabrano nam miejsce, w którym młodzi ludzie uczą się nie tylko boksu, ale również pokory i dyscypliny. Jeżeli prezydent miasta Jacek Sutryk nie podejmie w tej sprawie żadnych działań, to my zaczniemy działać bardziej ofensywnie – zapewnia wieloletni zawodnik Gwardii Wrocław, dwukrotny medalista olimpijski, Wojciech Bartnik.

Podczas środowego treningu na pl. Wolności, by wesprzeć inicjatywę pojawiło się wiele osobistości ze świata sportu i polityki m.in. legendarny działacz wrocławskiej opozycji z czasów PRL, Władysław Frasyniuk. Obserwującym trwające już od kilku miesięcy zamieszanie związane z obiektem przy Krupniczej, pozostaje tylko czekać na rozwój sytuacji, a samym zainteresowanym życzyć znalezienia miejsca, w którym mogliby trenować, spełniać swoje sportowe cele i kultywować wieloletnie tradycję klubu.