Wiadomości

Były żużlowiec Sparty oskarżony o zabójstwo. Adwokat: Żużlowcy często przejawiają agresję

2023-06-14, Autor: Klaudia Kłodnicka

Żużlowcy często przejawiają agresję, jest wiele badań wykazujących oczywisty związek między tą dyscypliną sportu, a agresją - tak mecenas reprezentujący byłego żużlowca Sparty Wrocław Krzysztofa J. próbował dziś w sądzie bronić go w procesie o zabójstwo sprzed półtora roku.

Reklama

Do tragicznych wydarzeń doszło w styczniu 2022 roku podczas jednej z zakrapianych imprez na wrocławskim Śródmieściu. W jednej z kamienic Krzysztof J. zaatakował Wiesława P., uderzając go pięścią w twarz. Zaatakowany mężczyna spadł ze schodów. A Krzysztof K. kopał leżącego w głowę oraz tułów, ostatecznie doprowadzając do śmierci mężczyzny. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowano do sądu w lutym tego roku. Byłemu już żużlowcowi grozi nawet dożywocie. 

Krzysztof J. na salę rozpraw został doprowadzony w asyście dwóch policjantów. Jego obrońca już na początku rozprawy złożył wniosek o powołanie biegłego z zakresu psychologii sportu, a także przeprowadzenie eksperymentu procesowego. - Żużlowcy często przejawiają agresję, jest wiele badań wykazujących oczywisty związek między tą dyscypliną sportu, a agresją - mówił obrońca oskarżonego Krzysztofa J. Wnioskował też o przeprowadzenie eksperymentu procesowego z udziałem oskarżonego. - Wnioskuję o odtworzenie przebiegu tego zdarzenia - mówił. 

 Krzysztof J. zarzekał się zaś że "nigdy nie był negatywnie nastawiony" wobec Wiesława P. 

- W dalszym ciagu mam swoje zastrzeżenia odnośnie zeznań świadków, te zeznania się zmieniają, prawda wyglada całkiem inaczej - mówił. - Niemniej podtrzymuję swoje zeznania. Nie jest to tak, jak świadkowie twierdzą, że źle traktowałem Wiesława, po prostu nigdy nie mieliśmy koleżeńskiego kontaktu. Znałem go z widzenia jak pracowałem na budowie, znałem jego sytuację, wiedziałem, że był bezdomny. W okresie zimowym wiedziałem, że przesiadywał, były takie sytuacje nie raz, że prosił o papierosa, dałem mu brakujące pieniądze. Jeśli ktoś nie spożył obiadu, po zakończonej pracy zabierałem, częstowałem. Mogą potwierdzić to świadkowie - mówił przed sądem Krzysztof J. 

Sędzia Mariusz Wiązek nie zgodził sie ani na odtworzenie przebiegu wypadku w specjalnym eksperymencie, ani na powołanie biegłego z zakresu przychologii sportu. 30 czerwca chce usłyszeć mowy końcowe i być może wydać już wyrok. 

Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.