Sport

Druga strona medalu - Paweł Skóra (odc.26)

2017-10-27, Autor: Andrzej Glinak

Paweł Skóra, mistrz świata, dwukrotny mistrz Europy oraz wielokrotny mistrz Polski we freestyle football jest gościem Andrzeja Gliniaka w kolejnym odcinku "Drugiej strony medalu". Zapraszamy do lektury!

Reklama

Jak każdy młody chłopak chciałeś zostać piłkarzem.
Moja mama mocno się temu sprzeciwiała. Uważała, że odbije się to na wynikach w nauce. W każdej wolnej chwili starałem się jednak kopać futbolówkę z chłopakami z osiedla. Próbowałem też sztuczek z piłką. - Słaby jesteś - usłyszałem kiedyś od jednego z kumpli, który obserwował mnie w akcji. - Pokaż mi lepszego - odparłem wkurzony. Wtedy poszliśmy do jego domu i w internecie obejrzeliśmy filmiki, na których pewien nastolatek wykonuje z piłką prawdziwe cuda. - Będę lepszy od niego -pomyślałem bez wahania. Miałem wtedy zaledwie 14 lat.

To była dla Ciebie ogromna motywacja.
Od tamtej pory niemal codziennie doskonaliłem swój warsztat powtarzając w nieskończoność triki na szkolnym boisku. To było kilkanaście lat temu więc nikt nie traktował wtedy freestyle football na poważnie. O zarabianiu pieniędzy można było wtedy pomarzyć. To była czysta egzotyka. Myślę, że bez krzty przesady można powiedzieć, że byłem prekursorem trików piłkarskich na Dolnym Śląsku - Ej młody, pokażesz nam kilka sztuczek? - zawołali mnie pewnego dnia goście z odbywającego się w szkole przyjęcia weselnego. Pokaz bardzo się spodobał, a ja w nagrodę dostałem kawałek... torta. Innym razem za udany występ otrzymałem czekoladę i pamiątkowy dyplom.

Od tamtej pory freestyle football ogromnie się rozwinął.
Jest duża szansa, że za kilka lat stanie się pełnoprawną dyscypliną. Cieszę się, że ja też dołożyłem swoją cegiełkę. Kiedyś za medale mistrzostw świata czy Europy dostawało się puchary i dyplomy. Obecnie najlepsi na świecie otrzymują na zawodach niezłe pieniądze, ale najbardziej opłacalne są pokazy. Dla mnie triki piłkarskie to sposób na życie. Dzięki temu co robię mogę zarabiać, poznawać ciekawych ludzi, a przede wszystkim podróżować. Przez ostatnie kilka lat zwiedziłem niemal pół świata. Byłem w ponad trzydziestu państwach.

Jakie miejsce zrobiło na tobie największe wrażenie?
Zdecydowanie Indie. Wielki kraj z równie wielkimi dysproporcjami społecznymi. Na ulicach zupełnie naturalnym widokiem są leżący na kartonach ludzie. Nadzy i brudni nie robią na przechodniach żadnego wrażenia. Pozostawieni samym sobie traktowani są jak śmieci. Zaledwie kilka ulic dalej luksusowe samochody przemierzają ulice, a zamożni Hindusi zamawiają w eleganckich knajpkach najdroższe jedzenie. Wyjątkowa była też podróż tamtejszym pociągiem. Ludzie ściśnięci byli jak sardynki, a przedział wyglądał jak cela więzienna z ledwo świecąca żarówką, która zwisała z sufitu. Większość drzwi było szeroko otwartych, a ludzie jedną nogą stali w środku a drugą na zewnątrz. "Oryginalnie" było też podczas wizyty w restauracji, gdzie otrzymałem danie podane na... liściu, który służył za talerz.

Dużo ciekawych wspomnień masz też z wizyty w Chinach.
Pobyt w tym kraju zapamiętam z kilku powodów. Jednym z najważniejszych był fakt, że pierwszy i pewnie ostatni raz w życiu zjadłem... psa. Kompletnie nieświadomie. Po występie zostaliśmy zaproszeni przez organizatorów na kolację. Na ogromnym stole kręciła się specjalna, kilkupoziomowa taca na której znajdowały się przeróżne, często egzotyczne potrawy. Jestem tradycjonalistą, więc wybrałem najzwyklejszą. Porcja pieczonego mięsa, przypominająca kotlet schabowy. - I co, smakowało? - zapytała grzecznie kelnerka. - Tak, bardzo - odpowiedziałem szczerze. - To była specjalność szefa kuchni. Pies w przyprawach - oznajmiła z ujmującym uśmiechem. Wielkie wrażenie zrobił na mnie też Wielki Mur Chiński. Jako jedyny widziany w nocy z kosmosu. Zastanawialiśmy się w żartach, ile prądu trzeba wykorzystać, żeby oświetlić całą tą gigantyczną budowlę. Chiny to także bardzo chłonny rynek, jeśli chodzi o freestyle football. Nie dość, że cieszy się on tam coraz większą popularnością, to jeszcze zwycięzcy zawodów otrzymują naprawdę duże pieniądze.

Najbardziej prestiżowa impreza na której wystąpiłeś?
Bez wątpienia Euro 2012 rozgrywane w Polsce. To było zreszta największe w historii sportowe wydarzenie w naszym kraju. Miałem pokaz na dwóch meczach rozgrywanych na Stadionie Wrocław, niestety bez udziału Biało-Czerwonych. Mimo tego na trybunach zasiadło ponad 40 tysięcy kibiców.

Z twoim udziałem odbyła się też prestiżowa gala w Miami dla zasłużonych amerykańskich sportowców.
Występ zorganizowała mi zaprzyjaźniona agencja zza oceanu. Event na żywo transmitowała telewizja, a przed telewizorami zasiadło kilka milionów widzów. Obecni byli m.in pięściarz Evander Holyfield, ekscentryczny promotor bokserski - Don King czy urugwajski piłkarz Diego Forlan. Gościem specjalnym była dawna gwiazda Realu Madryt Raul Gonzalez. Wieczorem zostałem zaproszony na afterparty. Najbardziej oblegany był Holyfield, który przez całą imprezę pozował do zdjęć. Też się załapałem, ale najmilej wspominam spotkanie z Donem Kingiem, któremu nawet zakręciłem piłkę na palcu.

Swoje umiejętności prezentowałeś także przed meczem jednej z najlepszych drużyn świata.
To był pojedynek pokazowy w Katarze. Barcelona przyleciała na zaproszenie sponsora i zagrała z drużyną z Arabii Saudyjskiej. Na kameralnym, kilkunastotysięcznym stadionie nie można było wsadzić szpilki tym bardziej, że Duma Katalonii przyjechała w najmocniejszym składzie z Leo Messim na czele. Moja akredytacja upoważniała mnie do przebywania w strefie boiska, więc wszystkie gwiazdy Barcelony miałem na wyciągnięcie ręki. Niesamowite uczucie kiedy w odległości kilku metrów od ciebie biegają najlepsi piłkarze świata.

Twoja kariera to nie tylko same sukcesy, jest też kilka bolesnych niepowodzeń.
Skóra bez Red bulla. To hasło idealnie obrazowało mojego pecha w stosunku do najbardziej prestiżowego turnieju dla freestylerów organizowanego przez tę markę. Topowi zawodnicy z całego świata wyłonieni z eliminacji. Trzy razy podchodziłem do walki o udział w zawodach i trzy razy przegrywałem na ostatniej prostej. Raz walkę o wyjazd do Brazylii przegrałem dopiero w finale. Kilka lat później odpadłem w półfinale. Za trzecim podejściem znowu doszedłem do finału, gdzie minimalnie lepszy okazał się Szymes, który potem w Tokio wygrał całe zawody.

Ćwicząc freestyle football łatwo nabawić się kontuzji?
Kiedyś podczas treningu naciągnąłem mięsień. Ból był nie do zniesienia a przy chodzeniu nie mogłem zginać nogi w kolanie. Dzień, dwa, tydzień. Lekarze uspokajali, że na pewno przejdzie. Po miesiącu po raz pierwszy zacząłem się zastanawiać czy to aby nie koniec mojej przygody z freestyle football. Wierzyłem jednak, że uraz minie a ja wrócę do treningów. Udało się. Po ponad dwóch miesiącach znów mogłem cieszyć się zabawą z piłką. Nagrałem wtedy specjalny filmik motywujący, w którym pokazałem nowe sztuczki z przesłaniem, że nigdy nie można się załamywać. Liczba wyświetleń szybko przekroczyła sto tysięcy.

Samych zawodników też jest coraz więcej.
Rośnie konkurencja, a w grę wchodzą coraz większe pieniądze za pokazy. Kiedyś panował inny klimat na zawodach, wszyscy byliśmy jedną wielką rodziną. Z łezką w oku wspominam dawne czasy.

Coraz rzadziej można Cię spotkać na zawodach jako zawodnika.
Częściej pojawiam się jako sędzia, ale obecnie koncentruję się przede wszystkim na pokazach. Uczę też małe dzieciaki podstaw futbolu. Wkrótce też wydaje książkę. Znajdą się w niej porady dla wszystkich, którzy marzą, by zostać zawodnikami freestyle football.

Paweł Skóra oprócz wielu sukcesów zapisze się w historii także z dwóch innych powodów...
Jestem autorem kilkunastu sztuczek (m.in. Skóra around the world, Skóra move), które wpisały się do technik prezentowanych przez zawodników. Drugi jest nieco bardziej humorystyczny. Chyba jako jedyny na świecie spadłem ze sceny podczas swojego występu. Na zawodach w Bydgoszczy "Focus on freestyle" podczas pojedynku jeden na jednego nie wyliczyłem odległości i runąłem z kilku metrów. Na szczęście nic mi się nie stało.

Partnerem cyklu jest renomowana włoska restauracja Ristorante Liberta 7 na Placu Wolności 7 we Wrocławiu.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 2392