Wiadomości

Górka Pafawag już po rewitalizacji. Efekt nie wszystkim się podoba. Urzędnicy odpierają zarzuty

2016-02-03, Autor: Tomek Matejuk
Zaniedbane wzgórze Gajowickie między ulicą Kruczą a aleją Hallera zyskało drugie życie dzięki budżetowi obywatelskiemu. Efekt nie wszystkim jednak się podoba - okoliczni mieszkańcy skarżą się m.in. na nowe ustawienie ławek. - Projekt przewidywał nowe zagospodarowanie wzgórza, a nie odświeżenie istniejącego stanu. Lider zaakceptował wizję projektantów, projekt jest zamknięty - odpierają zarzuty urzędnicy.

Reklama

Projekt "Górka Pafawag - Drugie Życie" we Wrocławskim Budżecie Obywatelskim w 2014 roku zdobył prawie 2,4 tysiąca głosów. To pozwoliło mu zakwalifikować się do realizacji.

 

- Stworzymy bezpieczne, oświetlone miejsc, gdzie w ciepłe dni można będzie w przyjaznym otoczeniu podziwiać panoramę Wrocławia. Górka Pafawag może także służyć zimą, będziemy tu mogli razem z dziećmi pozjeżdżać na sankach i pobawić się na śniegu - argumentowali autorzy projekt.

 

Jesienią zeszłego roku ruszyła realizacja całego przedsięwzięcia. Prace już się zakończyły.

 

Podzielili projekt na etapy

 

W ramach pierwszego etapu powstała tam nowa ścieżka piesza, oświetlenie, plac z siłownią terenową, punkt poboru energii do imprez plenerowych, a także mała infrastruktura: ławki, kosze i tablice informacyjne.

 

- Wniosek lidera był szerszy, ale po sporządzeniu niezbędnej dokumentacji technicznej podzielono cały projekt na etapy, dostosowane do posiadanych środków finansowych. W ramach WBO 2014 w całości zrealizowano pierwszy etap. Drugi ma szansę zostać wcielony w życie, o ile jego autorzy zgłoszą go do budżetu obywatelskiego i zbiorą odpowiednią liczbę głosów - tłumaczy Katarzyna Szymczak-Pomianowska, zastępca dyrektora biura ds. partycypacji społecznej w magistracie.

 

Na drugi etap pozostawiono m.in. ścieżkę rowerową, pozostałe aleje, oświetlenie pozostałej części wzgórza oraz schody od strony torów kolejowych.

 

Mieszkańcy narzekają, urzędnicy tłumaczą

 

Efekt przeprowadzonych prac nie wszystkim jednak przypadł do gustu. Część okolicznych mieszkańców skarży się m.in. na nowe ustawienie ławek, które wcześniej były zwrócone w kierunku nasypu kolejowego, a teraz są skierowane w stronę kortów tenisowych.

 

- Ławki odwrócono, gdyż w planie zagospodarowania terenu zaprojektowany został w tym miejscu ciąg pieszo-rowerowy. Gdyby ławki pozostały w dotychczasowym układzie, a z czasem znalazłyby się środki na ścieżkę rowerową, ludzie siedzieliby z nogami na ścieżce - wyjaśnia Katarzyna Szymczak-Pomianowska.

 

Mieszkańcy narzekają też na zwężenie głównej alejki i wyznaczenie ścieżek dla pieszych w innych miejscach niż do tej pory się one znajdowały.


- Projekt przewidywał nowe zagospodarowanie wzgórza, a nie odświeżenie istniejącego stanu. Lider zaakceptował wizję projektantów, projekt jest zamknięty i w ramach zrealizowanego zakresu nie przewidujemy dalszych zmian - odpiera zarzuty Katarzyna Szymczak-Pomianowska.

 

Wszystkie prace pochłonęły niespełna 500 tysięcy złotych.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 4

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~R2r 2016-02-03
    15:14:30

    5 0

    Co byś nie zrobił narzekacze zawsze się znajdą. Lepiej nie robić nic, W prawdzie też będą narzekać, ale na to można nie robić nic...

  • ~Sanus 2016-02-03
    15:27:24

    4 0

    Bardzo się cieszę że coś zrobiono. Narzekania ludzi dotyczą głównie tego że projekt został mocno okrojony a obiecywano znacznie więcej. Jest to kolejny projekt w ostatnim czasie który został źle sprawdzony przed dopuszczeniem do głosowania. Co do ławek wcale się nie dziwię że ludzie narzekają...

  • ~Sandy 2016-02-03
    18:38:14

    6 2

    To naprawdę po rewitalizacji nie wygląda jak miało być na wizualizacjach. Nic też dziwnego, że ludzie się skarżą skoro ścieżki są nie tam, gdzie trzeba, a ławki odwrócono w drugą stronę. Za pół miliona złotych to miejsce powinno wyglądać wspaniale i praktycznie dla spacerowiczów, a jest po prostu lekko odświeżone. Tak jakby ktoś coś zaczął robić i przerwał w połowie. Szkoda tylko, że nie ma gwarancji, że dalszy ciąg w ogóle nastąpi...

  • ~Hamburger 2016-02-04
    00:00:53

    2 1

    Czegoś nie rozumiem w tym artykule... Mieszkańcy zebrali sporo podpisów na projekt i został on zaakceptowany. Potem wykonawca lub inwestor (?) z braku pieniędzy podzielił pracę na dwie części i wykonano ledwie pierwszą z nich. A teraz piszą tu, że mieszkańcy muszą znowu zbierać podpisy, by zrealizowano resztę projektu... Jakaś paranoja!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.