Koniec cenzury w TVP Wrocław? Bezpartyjni na wizji

- Dobre posunięcie ze strony TVP Wrocław, że po kilku tygodniach zaprosili nas do tego programu - twierdzi Jerzy Michalak, który wziął udział w poniedziałkowej telewizyjnej dyskusji w imieniu Bezpartyjnych Samorządowców. - Nie może być tak, że w telewizji publicznej brakuje głosu samorządowców. Było to trochę niezrozumiałe, zwłaszcza, że tytuł programu „Musimy porozmawiać” zobowiązuje”. Poza tym jego formuła zakłada, że dyskutują przedstawiciele wszystkich sił działających w sejmiku, a my niewątpliwie tam jesteśmy.

 

Przypomnijmy, że od początku grudnia trwa spór na linii Bohdan Stawiski, dyrektor wydziału komunikacji społecznej urzędu marszałkowskiego i Marcin Brodowski, dyrektor TVP Wrocław.

Zaczął się on, gdy  7 grudnia w relacji TVP Wrocław z powrotu pociągów pasażerskich na odcinek Gryfów Śląski – Świeradów Zdrój zabrakło wypowiedzi marszałka województwa.

Stawiski wtedy stwierdził: „Więc jak inaczej niż cenzurą nazwać wycięcie czy nieuwzględnienie w relacji telewizyjnej marszałka województwa. Przecież jest on najwyższym przedstawicielem samorządu wojewódzkiego, który był inicjatorem i organizatorem tej bardzo potrzebnej inwestycji komunikacyjnej. Wypowiadają się tam różni inni urzędnicy, mieszkańcy, ale marszałek nie. Choć oczywiście jako pierwszy przemawiał na tej uroczystości. Może chodzi o to, że marszałek Cezary Przybylski to lider Bezpartyjnych Samorządowców”.

Marcin Brodowski w rozmowie z nami zaprzeczył cenzurze, zapowiadając kroki prawne. - Czuję, że dobra osobiste Telewizji Wrocław zostały naruszone. Także moja dobra osobiste, jako szefa instytucji, i moich pracowników – podnosi. - Jeśli Stawiski przeprosi i wycofa się ze swoich słów, ja wycofam się z podejmowania kroków prawnych - dodał i obietnicy dotrzymał

Do urzędu marszałkowskiego kilka dni później dotarło „Wezwanie do zaprzestania naruszania dóbr osobistych i usunięcia skutków naruszenia” wystosowane przez dyrektora wrocławskiego oddziału Telewizji Polskiej. - Jeżeli nie widzi Pan nic niewłaściwego w swoim postępowaniu, to stanowczo oświadczam, że sprawa naruszenia Pana wpisami dóbr osobistych Oddziału Terenowego Telewizji Polskiej S.A. we Wrocławiu zostanie niezwłocznie skierowana na drogę postępowania sądowego – napisał Marcin Brodowski w piśmie do Bohdana Stawiskiego.

Ten oświadczył, że nie zamierza przepraszać i przytoczył kolejny argument w sprawie pomijania Bezpartyjnych.

- Hallo panie Brodowski! Jesteś jeszcze ? Hallo TVP3 Wrocław… Dlaczego wykluczacie od dłuższego czasu środowisko Bezpartyjni Samorządowcy z programu „Musimy Porozmawiać”? - przekazał w mediach społecznościowych. - Piszecie w oficjalnej zapowiedzi, że jest to „Debata Polityczna” z udziałem gości z różnych sejmikowych frakcji… Jeśli tak, to jakim kluczem doboru się posługujecie? Dlaczego ograniczacie możliwość wypowiedzi formacji politycznej, której przedstawiciele mają większość w Zarządzie Województwa Dolnośląskiego? PS Znowu cenzura ?”.

- Pan Brodowski łaski nie robi, że po wielu tygodniach Bezpartyjni dostali zaproszenie do programu „Musimy porozmawiać”, w którym, według opisu na stronie internetowej TVP Wrocław, pojawiają się przedstawiciele sejmikowych frakcji – przekazał nam Bohdan Stawiski po pojawieniu się przedstawiciela tego ugrupowania w poniedziałkowym programie. - To jego obowiązek, bo jest nadawcą publicznym i nie ma prawa cenzurować tej czy innej formacji politycznej. Tak długa absencja Bezpartyjnych świadczy tylko o tym, że źle się dzieje w TVP Wrocław pod rządami obecnego dyrektora.

 

Co na to TVP Wrocław. Dlaczego wreszcie zaprosili Bezpartyjnych i czy ośrodek wycofa się z drogi sądowej? Po odpowiedzi na te pytania zostaliśmy skierowani do biura prasowego TVP. Gdy je tylko otrzymamy, niezwłocznie opublikujemy