Tu jest Wrocław

Koszmar we wrocławskim żłobku. Dwuletnia dziewczynka ciężko poparzona

2024-03-13, Autor: Kinga Mierzwiak

Pochodząca z Ukrainy dwuletnia Solomiia została ciężko poparzona we wrocławskim prywatnym żłobku Kids&Co przy ul. Wszystkich Świętych. Ma poparzenia drugiego stopnia. Sprawę bada policja.

Reklama

ZOBACZ ZDJĘCIA

Do dramatycznych wydarzeń doszło 9 lutego, ale dopiero teraz ujawnili je rodzice dziecka. - Odebraliśmy telefon od pań ze żłobka, że musimy natychmiast przyjechać, bo coś się wydarzyło. Do tej pory nie wiemy, jak do tego doszło. Nikt nam nie powiedział. Panie najpierw tłumaczyły to reakcją alergiczną, potem zmieniały wersje zdarzeń. Mówiły, że córka musiała zostać umyta. Ale czy do poparzenia doszło w łazience? Tego w dalszym ciągu nie wiemy, bo w żłobku nie ma żadnych kamer - mówi portalowi TuWroclaw.com Stas Tomych, ojciec dziewczynki. - Jestem w szoku, bo wysłaliśmy dziecko do drogiego, prywatnego żłobka i liczyliśmy na najlepszą możliwą opiekę.

Dziewczynka ma ciężkie oparzenia nóg oraz pupy. Dziewczynka dwa tygodnie spędziła w szpitalu przy ulicy Borowskiej. - Bała się ludzi, ciągle chciała być u mamy na rękach. Z początku nie mogła się nawet poruszać. Dostawała mocne leki przeciwbólowe i zastrzyki. Miała też ogólną narkozę, by móc przeprowadzić zabieg usunięcia fragmentów skóry - opowiada dalej ojciec dziewczynki. - Podczas drugiego tygodnia pobytu w szpitalu mogła już się poruszać, ale w dalszym ciągu nie mogła chodzić. 

ZOBACZ ZDJĘCIA

Solomiia do tej pory dostaje leki. Teraz czuje się już lepiej. Ale nikt nie wie, czy na pewno blizny nie zostaną jej na całe życie. 

Żłobek Kids&Co zamieścił na swojej stronie oświadczenie. Nie wynika z niego jednak, jak doszło do poparzeń. - W piątek, 9 lutego br., doszło w naszej placówce do nieszczęśliwego zdarzenia - dziecko trafiło do szpitala - czytamy. - Poinformowaliśmy natychmiastowo rodziców i do placówki dojechali wraz z pogotowiem. W piątek, bardzo zmartwieni stanem zdrowia dziewczynki, byliśmy w kontakcie z jej rodziną. Ojciech dziewczynki został zaproszony na wizytę do nas w poniedziałek - przez weekend, co zrozumiałe, był skupiony na stanie zdrowia dziecka. Podczas tej wizyty przekazaliśmy mu wszystkie informacje, którymi dysponowaliśmy(...) W kolejnym tygodniu komunikowaliśmy się z rodziną, odpowiadając na wszystkie pytania i prezentując pełen zestaw środków dostępnych w łazience. Dodatkowo policja przeprowadziła dochodzenia na terenie placówki (...). Dopiero później uzyskaliśmy informację, że oparzenie było chemiczne, co różniło się od wcześniej przekazywanych danych" 

W dalszej części placówka zapewnia, że jest w stałym kontakcie z prawnikiem rodziców. Zapytaliśmy wprost, jak doszło do wypadku. Poza oświadczeniem żłobek nie chce jednak udzielać żadnych nformacji na ten temat. - Mogę jedynie zapewnić, że pokrywamy wszelkie koszty leczenie przedstawiane nam przez rodziców dziewczynki - mówi Katarzyna Rogalska z Kids&Co.

Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie już od około miesiąca. - Śledztwo jest skomplikowane - usłyszeliśmy w Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu. - Zostaliśmy powiadomieni przez lekarza jednego z wrocławskich szpitali, że trafiła do nich dwuletnia dziewczynka z obrażeniami w postaci oparzeń drugiego stopnia. W tej sprawie przyjęte zostało zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i prowadzone są czynności zmierzające do ustalenia w jaki sposób doszło do powstania obrażeń u tej dziewczynki - tłumaczy policja. Funkcjonariusze czekają na opinie biegłych i wyniki badań. - Wszczęto dochodzenie z artykułu 160 par. 1 kodeksu karnego - infofmuje komenda. Przepis ten mówi o narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grożą za to trzy lata więzienia.

Oceń publikację: + 1 + 20 - 1 - 12

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~oto słowo moje 2024-03-13
    11:55:16

    5 6

    Rany boskie, co ten Putin jeszcze wymyśli!

  • ~EwaW 2024-03-15
    13:39:51

    1 0

    W tekście jest dużo literówek, czy Wasze teksty sprawdza korektor?

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.