Nie przegap

Maleńka Anastazja była katowana przez matkę i jej partnera. Prokurator: "Znieczulica jest ogromna"

2023-12-12, Autor: Klaudia Kłodnicka

Tomasz Fedorszczak, prokurator z Dzierżoniowa, nie ma wątpliwości: roczna Anastazja, która z matką Wiktorią T. trafiła do szpitala we Wrocławiu była od miesiąca katowana przez nią i jej partnera Alvina D. Prokurator nie kryje emocji: Niewiele brakowało, a dziecko mogłoby nawet nie żyć. Sąsiedzi nie reagowali na to się dzieje. Znieczulica jest ogromna.

Reklama

Zarzuty znęcania się nad roczną Anastazją, a także spowodowania uszczerbku na zdrowiu usłyszała już matka dziecka - 20-letnia Wiktoria T., a także jej partner 27-letni Alvin D. Sprawa wyszła na jaw kilka dni temu, kiedy matka, która mieszka w Dzierżoniowie, trafiła z dzieckiem do wrocławskiego szpitala. Tłumaczyła wtedy, że "dziewczynka może mieć zeza". Lekarze, którzy badali dziecko zwrócili uwagę na obrażenia głowy, a także rąk i nóg. 

Czytaj też: Wrocław: Rekordowa liczba zwolnień L4. Nauczyciele chorzy, szkoły odwołują lekcje

Prokurator działania pary określa jako "szokujące". - Dziecko mogło być katowane nawet od miesiąca. Najświeższe obrażenia pochodzą sprzed kilku dni, około 7 i 8 grudnia - opisuje. - Obrażenia dokonane przez parę mogły zostać zadane w już listopadzie, dziecko najprawdopodobniej było bite w głowę - dodaje. 

Czy gdyby nie to, że matka przyszła z dzieckiem do szpitala we Wrocławiu, sprawa nie wyszłaby na jaw? Bardzo możliwe. - Znieczulica wśród sąsiadów była ogromna, najprawdopodobniej nikt by się o tym nie dowiedział. Takich spraw w Polsce jest mnóstwo, ale niewiele z nich ujrzy światło dzienne. Niewiele brakowało, a dziecko mogłoby nawet nie żyć - mówi dalej prokurator. Świadkowie relacjonują, że w domu często było słychać krzyki. - Nie było tam jednak libacji alkoholowych - zastrzega śledczy.

Co dalej będzie z małą Anastazją? Opiekę nad nią przejmie najprawdopodobniej biologiczny ojciec dziecka. Mężczyzna zaangażował się w całą sprawę, odwiedza dziecko w szpitalu. Wobec dwudziestoletniej matki dziecka Wiktorii T., a także jej konkubenta Alvina D. ma zostać zastosowany środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu. Para nie przyznaje się do winy. Prokuraturze tłumaczy, że nic takiego się nie wydarzyło i to nie oni są za to odpowiedzialni. Grozi im od 3 do 20 lat pozbawienia wolności. 

Oceń publikację: + 1 + 16 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~tto 2023-12-12
    16:20:44

    3 1

    Kolejny artykuł żerujący na tragedii — tu niewinnego dziecka — który nic nie wnosi poza oskarżeniami o "ogromną znieczulicę"...

    Fakty:
    1) trwało to ok, miesiąca — niezbyt długo
    2) małe dzieci czasem płaczą i czasem dość intensywnie
    3) kłótnie/krzyki są niepokojące, ale nie oznaczają też automatyczne, że gdzieś dochodzi do przemocy

    Nawet jeśli tak było, to co mam zrobić w takim przypadku?! Kogo powiadomić, gdzie to zgłosić??

    Tego się oczywiście tu nie dowiemy tako to "misja dziennikarska".
    Tak naprawdę to w d*** macie tę (i każdą kolejną) tragedię  liczy się klikalność i zysk... To jest dopiero znieczulica.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.