Wiadomości

Odkrywamy Wrocław: gmach opóźniony o 200 lat

2010-07-24, Autor: Wojciech Prastowski
Gmach główny Uniwersytetu Wrocławskiego to nasza perła baroku. Głównie dlatego, że w 1505 roku, ówczesny papież po namowach Krakusów nie zezwolił na zbudowanie u nas uczelni. To dopiero początek niezwykłych historii otaczających budynek z Wieżą Matematyczną.

Reklama

Oficjalnym początkiem istnienia Uniwersytetu Wrocławskiego jest rok 1702. Ale mógł on powstać ponad 200 lat wcześniej. W 1505 roku Władysław II Jagiellończyk, ówczesny król czeski i węgierski, wydał w Budzie przywilej fundujący czterowydziałowy Uniwersytet we Wrocławiu.
Konieczna była jeszcze tylko zgoda papieża - Juliusza II. Do odpowiednich pism dodano trzy tysiące florenów w celu "pokrycia kosztów związanych z negocjacjami". Jednakże skierowane do Rzymu (za pośrednictwem króla polskiego Aleksandra Jagiellończyka) protesty profesury Akademii Krakowskiej i patrycjatu Krakowa - obawiających się utraty dopływu żaków (synów bogatych mieszczan śląskich) - przesądziły sprawę. Dyskretna próba przekupstwa nie pomogła i zdecydowany sprzeciw polskich środowisk akademickich z Krakowa sprawił, że na początku XVI wieku w stolicy Śląska uczelnia nie powstała.  



W 1728 roku – 26 lat po złotej bulli cesarza rzymsko-niemieckiego (i jednocześnie króla Czech i księcia Śląska) Leopolda I Habsburga ustanawiającej jezuicką Akademię Leopoldyńską we Wrocławiu – jezuici zaczęli wznosić nad Odrą nowy gmach swojej akademii.
Planowali trzy wieże: pośrodku najwyższą - zegarową, a po bokach dwie mniejsze. Zaprojektowana z rozmachem budowla nigdy jednak nie została ukończona, a z trzech projektowanych wież powstała tylko jedna, boczna – Matematyczna.

Wieża Matematyczna, której taras znajduje się na wysokości czterdziestu metrów, jest popularnym celem wycieczek po Wrocławiu. Mimo iż nie góruje ona nad miastem, to widoki z niej potrafią zachwycić. W kierunku północnym rozpościera się widok na rzekę i morze śródmiejskich kamienic Nadodrza, a widoki na wschód i południe ukazują Wrocław w pełnej krasie. Na tarasie wieży, w narożnikach balustrady, stoją posągi alegoryczne dłuta Franza Mangoldta symbolizujące cztery akademickie dyscypliny: Teologię (jej atrybuty to krzyż i księga), Filozofię (dzierży globus i cyrkiel), Temidę (waga i tiara papieska) oraz Medycynę – (wężowa laska Eskulapa). To świadczy o niespełnionych aspiracjach, bo Akademia Leopoldyńska miała tylko dwa fakultety: teologii katolickiej i filozofii. Nie powiodły się starania jezuitów, aby otworzyć medycynę i prawo. Nowe dyscypliny wprowadzono dopiero po zajęciu Śląska przez Prusy i przekształceniu akademii jezuickiej w pruski uniwersytet państwowy.  

W sali na najwyższej kondygnacji wieży po przekątnej posadzki biegnie szeroki na 29 cm i zagłębiony na 5 cm rowek. Jest on wyłożony płytkami z białego i czerwonego marmuru, a od góry przykryty dębowymi deseczkami. Kiedyś w rowku rozpięta była jedwabna nić. Wyznaczała lokalny południk: 17 st., 2 min., 5 sek. Linia południka (meridiana) wraz z otworem w murze, przez który do wieży wpadała cienka wiązka światła, służyły do określania południa astronomicznego. W samo południe słoneczna plamka padała na nić. Taki przyrząd astronomiczny to gnomon i był on jednym z elementów założonego w 1791 roku przez profesora Antona Jungnitza obserwatorium astronomicznego. W Europie jest jeszcze pięć takich gnomonów: w Bolonii, Florencji, Paryżu, Pradze i Wiedniu. Niestety nasz jest zubożony: otwór w Wieży Matematycznej, przez który wpadało światło, został zamurowany. Są jednak plany jego przywrócenia, bo byłoby to niewątpliwie sporą atrakcją turystyczną. Na początku XX w. obserwatorium zamknięto, głównie z powodu silnego zadymienia i naświetlenia powietrza nad miastem, co znacznie utrudniało badania nocne.  

Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego istnieje od 1992 roku i ukazuje barwną historię wrocławskiej Uczelni  – od 1702 roku do czasów współczesnych. Składa się z czterech obiektów: Auli Leopoldyńskiej, Oratorium Marianum, Wieży Matematycznej oraz sali im. Longchampsa. Na zakończenie warto wspomnieć, że w zamkniętej dla zwiedzających sali im. Oswalda Balzera, która znajduje się nad Aulą Leopoldyńską, odkryto niedawno pod warstwami tynku i farb dekorację malarską z pierwszej połowy XVIII wieku. Zdobiła ona dawną salę teatralną, o której wiemy bardzo niewiele.

  Zachęcam do odwiedzenia gmachu głównego i do wejścia na Wieżę Matematyczną. Wiodą do niej szerokie, marmurowe schody od wejścia cesarskiego. Bilety normalne kosztują 10 i 6 zł (na 4 lub 2 wybrane sale) a ulgowe (tylko dla młodzieży uczącej się) odpowiednio 6 i 4 zł. W środę muzeum jest nieczynne.

----------------


W cyklu Odkrywamy Wrocław pisaliśmy o miejscach takich jak: WUWA, Arsenał, Uniwersytet Wrocławski, Ogród Botaniczny, nasyp kolejowy przy ul. Bogusławskiego i Nasypowej, Ogród Japoński, nasz własny plac Gwiazdy, o pomyśle budowy wieżowców zamiast Sukiennic w Rynku, legendarnych barach mlecznych, kampusie Politechniki, wzgórzu Bendera, Poltegorze, trzech wrocławskich lotniskach, o ulicy Szewskiej, początkach miasta, wrocławskim Manhattanie, ogrodach Ossolineum, młynie św. Klary, Solpolu... i wielu, wielu innych.


Wszystkie teksty z naszego cyklu znajdziecie w specjalnej zakładce.


Zapraszamy Was do współpracy przy jego tworzeniu. Piszcie do nas maile z propozycjami miejsc.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ 2010-07-24
    17:15:55

    0 0

    wszyscy kochamy Krakusów

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.