Wiadomości

Odkrywamy Wrocław: Nieistniejące świątynie

2010-11-07, Autor: Wojciech Prastowski
W panoramie Wrocławia zachwycają nas przede wszystkim strzeliste wieże kościelne, bo jest to miasto nie tylko stu mostów, ale również stu kościołów. W dzisiejszym odcinku „Odkrywamy Wrocław” powiemy o kilku tych świątyniach, które nie dotrwały do naszych czasów.

Reklama

Wybór będzie oczywiście bardzo skromny i mocno subiektywny, bo w samej Wikipedii znajdziemy aż czterdzieści stron w kategorii „Zniszczone kościoły Wrocławia”.
Wśród nieistniejących już świątyń jedno z pierwszych miejsc w kategorii „bożnic” zajmuje Nowa Synagoga, która w momencie powstania (1872 r.) była obok Nowej Synagogi w Berlinie, największą bożnicą Niemiec i Austrii. Do czasu zniszczenia była centrum judaizmu liberalnego we Wrocławiu.
Przez mieszkańców miasta była nazywana "Synagogą Na Wygonie", a znajdowała się u zbiegu ulic Podwale i Łąkowej. Budowę rozpoczęto w 1865 roku i wtedy uroczyście złożono kamień węgielny. Plany synagogi wykonał niemiecki architekt pochodzenia żydowskiego Edwin Oppler. Murowany gmach synagogi wzniesiono na planie zmodyfikowanego prostokąta, w stylu neogotycko- neoromańskim.



Była jednym z najbardziej rozpoznawalnych budynków Wrocławia, charakteryzowała ją wysoka na 73 metry kopuła, liczne wieże i sterczyny. We wnętrzu znajdowała się obszerna główna sala modlitewna, którą otaczały z trzech stron galerie dla kobiet, wsparte za zdobionych kolumnach. Na wschodniej ścianie znajdował się bardzo bogato zdobiony Aron ha-kodesz przed którym stał pulpit kantora i bima. Podczas nocy kryształowej z 9 na 10 listopada 1938 roku, bojówki hitlerowskie spaliły synagogę. Po zakończeniu II wojny światowej nie została odbudowana. W 1998 roku odsłonięto pomnik upamiętniający bożnicę, z treściami w językach polskim, niemieckim i hebrajskim: "Wydali na pastwę ognia świątynię twoją aż do gruntu zbezcześcili siedzibę Twego imienia (PS 74,7)".

Kolejną nieistniejącą świątynią jest ewangelicki Kościół Zbawiciela, który powstał w latach 1871- 1876 na terenie dawnej wsi Huby, będącej już wówczas częścią Wrocławia. Wzniesiono go w okolicy skrzyżowania ulic Borowskiej i Dyrekcyjnej, mniej więcej w miejscu obecnego dworca PKS. Wszyscy wiemy, jak obecnie wygląda ta okolica, aż trudno wyobrazić sobie, że przed 1945 rokiem było w tym miejscu „morze kamienic”. Kościół Zbawiciela (Salvatorkirche) była to murowana świątynia z gotycką 66-metrową wieżą i prezbiterium. Na początku XX wieku doszło do katastrofy budowlanej, po której konieczna była odbudowa kościoła. W czasie oblężenie uszkodzona została poważnie konstrukcja i po zakończeniu wojny – podjęto decyzję o jego rozebraniu.

Inną, bardzo charakterystyczną i piękną świątynią, która uległa niemal całkowitemu zniszczeniu razem z całą okolicą, był Kościół św. Pawła, który powstał w latach 1911-1913. Znajdował się on przy ul. Legnickiej (która obudowana była wtedy przez kwartały kamienic) za placem Strzegomskim i bunkrem, niemal dokładnie w miejscu obecnego budynku Dolmedu. Wyróżniał się tym, że był to oryginalny w formie kościół dwuwieżowy z jednym prezbiterium. Po 1915 roku zamieniono go na zbór protestancki. W czasie II wojny światowej zamieniony został na strażnicę i podczas oblężenia miasta – wysadzony przed Niemców. Jego pozostałości zrównano z ziemią w latach pięćdziesiątych.

Przy jednej z bardziej reprezentacyjnych alei przedwojennego Wrocławia, zwanej obecnie placem Grunwaldzkim (dawnej Kaiserstrasse), łączącej Most Grunwaldzki z Mostem Szczytnickim – znajdował się najwyższy budynek miasta: ewangelicki Kościół Marcina Lutra. Zbudowany został w latach 1893-96 dla wrocławskich protestantów i stał w miejscu, w którym dziś znajduje się parking za budynkiem D1 Politechniki Wrocławskiej, blisko obecnego Ronda Reagana. Jego niezwykła wieża, mierząca ponad 90 metrów wysokości, była zbudowana na planie sześcioboku i znajdowała się w rogu budynku. Był to kościół jednonawowy, z prezbiterium półkulistym. Rozbudowano go w 1915 roku w związku z większą liczbą ewangelików. W 1930 roku zmieniono dach, a w 1931 roku odnowiono wieżę. Został zniszczony w 1944 roku i ostatecznie zburzony bezpośrednio po wojnie. Podobnie jak kościół Zbawiciela czy św. Pawła – zniknął z powierzchni ziemi razem z całą okolicą – podczas Festung Breslau na rozkaz Karla Hankego przepiękna okolica obecnego placu Grunwaldzkiego zamieniła się w lotnisko.

Ostatnim, nieistniejącym kościołem, który w przeciwieństwie do wcześniej opisanych, ocalał z zawieruchy wojennej w stosunkowo niezłym stanie (28 kwietnia 1945 roku Niemcy wysadzili tylko wieżę w połowie jej wysokości) był Kościół Odkupiciela (Erlöserkirche). Monumentalna, bazylikowa świątynia znajdowała się przy obecnym placu Stanisława Staszica – w miejscu gdzie teraz stoi zbudowany w 1973 roku „supersam” PSS Społem Północ. Po wojnie istniał tylko jedenaście lat.
Od 1947 roku kościół Odkupiciela był użytkowany przez parafię starokatolicką we Wrocławiu. Zły stan techniczny kościoła, kurcząca się liczba wiernych i brak środków na remonty spowodował, że świątynia została rozebrana w 1956 roku.

Kościół wzniesiony został w stylu eklektycznym w latach 1902-1904 dla wrocławskiej parafii ewangelickiej pod wezwaniem Odkupiciela. Służył jako świątynia protestancka do II wojny światowej. Usytuowany we wschodniej części olbrzymiego Rossplatz dominował nad całym otoczeniem. Wysoka na 81 metrów wieża i masywna, czerwona sylwetka była znakiem silnej wiary, dominacji i potęgi ewangelików, symbolem ich uprzywilejowanej i niezachwianej pozycji w kajzerowskich Niemczech. Swoją formę kościół ten zawdzięczał rozpisanemu w 1901 roku konkursowi architektonicznemu adresowanemu do ewangelickich architektów w całych ówczesnych Niemczech. Spośród ponad dwudziestu prac nadesłanych na konkurs najbardziej spodobały się rysunki monachijczyka Karla Hochedera. W skład sądu konkursowego wchodził oprócz architektów berlińskich także nadburmistrz Wrocławia – Georg Bender. Do realizacji wybrano jednak projekt Jürgena Krögera z Berlina, zdobywcy trzeciego miejsca w tym konkursie, którego dziełem był też zrealizowany już wcześniej projekt kościoła im. Lutra.

Aż trudno sobie wyobrazić, jak wiele świątyń zniknęło z krajobrazu Wrocławia, jak wiele charakterystycznych wież ubyło z panoramy miasta. Niech to wspomnienie będzie okazją do innego spojrzenia na dobrze nam znane okolice i pretekstem do dyskusji – czy warto upamiętniać takie miejsca tablicami informacyjnymi i pamiątkowymi na wzór tej w miejscu Nowej Synagogi?

Zobacz zdjęcia nieistniejących świątyń Wrocławia.

----------------


W cyklu Odkrywamy Wrocław pisaliśmy o miejscach takich jak: WUWA, Arsenał, Uniwersytet Wrocławski, Ogród Botaniczny, nasyp kolejowy przy ul. Bogusławskiego i Nasypowej, Ogród Japoński, nasz własny plac Gwiazdy, o pomyśle budowy wieżowców zamiast Sukiennic w Rynku, legendarnych barach mlecznych, kampusie Politechniki, wzgórzu Bendera, Poltegorze, trzech wrocławskich lotniskach, o ulicy Szewskiej, początkach miasta, wrocławskim Manhattanie, ogrodach Ossolineum, młynie św. Klary, Solpolu... i wielu, wielu innych.


Wszystkie teksty z naszego cyklu znajdziecie w specjalnej zakładce.


Zapraszamy Was do współpracy przy jego tworzeniu. Piszcie do nas maile z propozycjami miejsc.


Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~ 2010-11-07
    16:21:02

    0 0

    Doskonały artykuł!

  • ~ 2010-11-07
    20:41:43

    0 0

    O ile mi wiadomo, kościół Lutra miał wieżę od początku...

  • ~ 2010-11-08
    17:45:19

    1 0

    "...niezwykła wieża, mierząca ponad 90 metrów wysokości, była zbudowana na planie sześcianu..." - plan jest figurą 2-wymiarową, sześcian to bryła. Zatem sześcian jest bryłą na planie kwadratu, a wieża była zapewne na planie SZEŚCIOKĄTA.

    (widzę w tym błedzie przyczynek do popierania obowiązkowej matury z matematyki, także dla dziennikarzy).

  • ~ 2010-11-11
    20:19:02

    0 0

    Dzięki wielkie - poproszę o poprawienie tego błędu. Masz rację - matura z matematyki mnie ominęła, choć ze stereometrii byłem dobry.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.