Prezydent Dutkiewicz z absolutorium za wykonanie budżetu. W jakim stanie są finanse miasta?

Na czwartkowej sesji Rady Miejskiej rajcy zatwierdzili sprawozdanie finansowe Wrocławia za 2013 rok i udzielili prezydentowi Rafałowi Dutkiewiczowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu miasta. Za głosowało 29 radnych, przeciw - 4 rajców Prawa i Sprawiedliwości.

Głosowanie poprzedziła długa dyskusja - politykę miasta i działania prezydenta krytykowali radni PiS, ataki odpierali radni z klubu Rafała Dutkiewicza, wspierani przez rajców Platformy Obywatelskiej.

Jaki był budżet Wrocławia w 2013 roku?

- Cieszy przede wszystkim fakt, że w przeciwieństwie do lat 2011 i 2012, w zeszłym roku zanotowaliśmy nadwyżkę budżetową, a nie deficyt. I to w wysokości 134 mln złotych - podkreśla wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj.

Wtóruje mu skarbnik miasta.

- Począwszy od 2013 roku widać, że najtrudniejszy czas, który trwał od końca 2008 roku, czas osłabienia gospodarczego, mamy już za sobą. Wchodzimy w okres ożywienia - potwierdzają to wyniki zeszłorocznego, a także tegorocznego budżetu - mówi Marcin Urban.

Zadłużenie poniżej progu

Skarbnik podkreśla, że w 2013 roku udało się zmniejszyć zadłużenie miasta łącznie o 175 mln złotych.

- Dokonaliśmy tego m.in. zamieniając gorsze kredyty na kredyty na lepszych warunkach - tłumaczy Urban, który dodaje, że właśnie dlatego miasto co jakiś czas ogłasza kolejny przetarg na udzielenie kredytu.

Zeszłoroczne dochody miasta wyniosły niemal dokładnie tyle samo co w 2012 roku, zmalały za to o ponad 5 procent wydatki. Urzędnicy podkreślają, że szczególnie istotny jest stosunek dochodów bieżących względem wydatków bieżących.

- A dochody bieżące rosną szybciej niż wydatki, co znaczy, że ta zdrowa relacja, kiedy dochody przewyższają wydatki jest cały czas utrzymywana - zapewnia Marcin Urban.

Różnica między dochodami a wydatkami bieżącymi wyniosła w zeszłym roku ponad 264 mln złotych. To tzw. nadwyżka operacyjna.

- To właśnie na jej podstawie wyliczany jest od tego roku nowy wskaźnik zadłużenia. Od tej relacji zależy więc, ile miasto może wydać na inwestycje. To prosta zależność: im wyższa nadwyżka operacyjna, tym więcej kredytów na inwestycje można zaciągnąć - tłumaczy skarbnik Wrocławia.

Jak podkreśla Urban, nowy wskaźnik wyznacza granicę zadłużenia na poziomie 13 procent. Miasto ma obecnie 8,5 procent. Również wedle starego wskaźnika (dopuszczającego zadłużenie na poziomie 60 procent), Wrocław w 2013 roku dopuszczalnego progu nie przekroczył, bo zadłużenie wyniosło nieco ponad 54 procent.

Rosną wpływy z podatków

Największy zastrzyk pieniędzy dla budżetu miasta stanowią podatki. Zarówno wpływy bezpośrednie (czyli choćby podatek od nieruchomości czy czynności cywilnoprawnych), jak i udział w podatkach PIT i CIT.

- O ponad 5 procent, w porównaniu z rokiem 2012, wzrosły wpływy z podatku od nieruchomości. A stawka się nie zmieniła, więc to świadczy o wzroście bazy podatkowej, czyli nowych nieruchomościach. A o ponad 30 procent wzrosły wpływy z podatku od czynności cywilnoprawnych. To symptom tego, że w naszej gospodarce naprawdę zaczęły dziać się pozytywne rzeczy - zauważa Marcin Urban.

O ponad 80 mln złotych wzrosły też wpływy z opłat - to z kolei efekt wejścia w życie nowej ustawy śmieciowej, a o ponad 8 mln zł - z komunikacji miejskiej.

Mniej na inwestycje

Znacznie, bo o prawie 30 procent, spadły w porównaniu z 2012 rokiem wydatki majątkowe. To znaczy, że dużo mniej miasto wydało na inwestycje.

- Pamiętajmy, że do 2012 roku wykonaliśmy ogromny wysiłek inwestycyjny związany z Euro. W zeszłym roku kończyliśmy i kontynuowaliśmy mniejsze inwestycje - tłumaczy Maciej Bluj.

Wśród najważniejszych zeszłorocznych inwestycji urzędnicy wymieniają przebudowę Teatru Muzycznego Capitol, budowę Narodowego Forum Muzyki czy budowę parkingu podziemnego pod placem Nowy Targ.