Sport

Sebastian Mila wraca do Wrocławia. Śląsk powalczy z Lechią Gdańsk o pierwsze wiosenne zwycięstwo

2015-04-18, Autor: ŁM
To będzie mecz, w którym przegrać Śląskowi wręcz nie wypada. Podopieczni trenera Tadeusza Pawłowskiego zmierzą się z Lechią Gdańsk, a ich dawny lider Sebastian Mila przyjedzie do Wrocławia po raz pierwszy od czasu głośnego transferu do klubu z Trójmiasta. Mecz będzie miał zatem prestiżowy podtekst, ale ważniejsze są wątki sportowe. Jeśli Lechia wygra we Wrocławiu, wyprzedzi Śląsk w tabeli.

Reklama

Zarówno piłkarze Śląska, jak też trener Pawłowski stale zaprzeczają, że drużyna jest w kryzysie. Ale ich ocena rzeczywistości to jedno, a wyniki osiągane na boisku mówią swoje. Fakty są zaś wymowne. W 2015 r. Śląsk zagrał 10 meczów i żadnego z nich nie wygrał. I tylko dzięki ogólnej przeciętności oraz nieobliczalności Ekstraklasy, wrocławianie nadal zajmują wysokie miejsce w tabeli. Przed tą ligową kolejką Śląsk zajmował czwartą pozycję, a w chwili, gdy piszemy ten tekst, spadli o jedno miejsce, wyprzedzeni przez krakowską Wisłę. Jesienią Śląsk był rewelacją Ekstraklasy i w całej Polsce pytano, jak trener Pawłowski to zrobił, że poskładał we Wrocławiu tak mocny zespół. Z kolei z Lechii Gdańsk naśmiewano się, jak Polska długa i szeroka. Przed sezonem gdańszczanie ściągnęli do klubu spory zaciąg piłkarzy, ale duża część tych transferów była jak zakup bubli w sklepie. Ucierpiały na tym wyniki klubu, które były znacznie gorsze od oczekiwań formułowanych przed sezonem. Po zimowej przerwie obie drużyny zamieniły się miejscami.

Teraz wielu pyta, co się stało ze Śląskiem Wrocław, a Lechia z meczu na mecz gra coraz lepiej, a w poprzedniej kolejce pokonała nawet walczącą o mistrzostwo Legię Warszawa. I bez znaczenia jest tu fakt, że legioniści też grają słabo - ustrzelenie mistrza kraju zawsze ma swoją wymowę. W zimie trener Jerzy Brzęczek zdołał poukładać zespół od nowa, a transfer Sebastiana Mili ze Śląska do Lechii dał piłkarzom z Trójmiasta dodatkowego “kopa” energii i motywacji.

Wiosną Lechia prezentuje się na tyle dobrze, że na serio włączyła się do walki o miejsce na ligowym podium. Obecnie zespół z Trójmiasta zajmuje co prawda dopiero siódme miejsce w tabeli, ale do trzeciej w stawce Jagiellonii Białystok traci tylko cztery pkt. A co ważniejsze dla kibiców Śląska, wrocławianie wyprzedzają ekipę z Gdańska tylko o dwa “oczka”. Morał jest zatem oczywisty - Śląsk musi pokonać Lechię, by nie spaść niebezpiecznie blisko miejsca nr siedem. Bo stamtąd już tylko krok będzie ich dzielił od podróży do drugiej, gorszej połowy tabeli.

Na mecz Śląska z Lechią wielu patrzy właśnie pod kątem powrotu Sebastiana Mili na stare śmieci, do Wrocławia. Trudno się temu dziwić, bo przecież “Milowy” przez kilka dobrych lat był twarzą wrocławskiego Śląska i liderem zespołu, który sięgnął po mistrzostwo Polski. Gdy w lutym br. odchodził do Gdańska, na pożegnalnej konferencji prasowej płakał jak bóbr. A dziś, gdy Śląsk dołuje, często można usłyszeć, że to właśnie skutek pożegnania z Sebastianem Milą. Ale, jak często podkreśla irytujący się powracającymi pytaniami o “Milowego” trener Śląska Tadeusz Pawłowski, tego piłkarza już we Wrocławiu nie ma, a czas płynie naprzód. Gra wrocławian nie była zależna tylko od formy Mili, a zespół ma swoje problemy. Wskazał je właśnie szkoleniowiec Śląska, mówiąc o tym, że niektórzy jego piłkarze myślami są już w nowym klubie. Wskazał tu m.in. na Marco Paixao, który w czerwcu niemal na pewno odejdzie z klubu. Trener Pawłowski uznał, że to powód, by odebrać mu opaskę kapitana i powierzyć ją mocniej angażującemu się w życie klubu Mariuszowi Pawełkowi. Bardzo nisko spadły też akcje Lukasa Droppy, któremu też w czerwcu br. wygasa kontrakt ze Śląskie. Trenerzy mają żal, że Czech ciągle narzeka na kontuzje i podejrzewają, że piłkarz nie do końca dba o swoje zdrowie tak, jak powinien.

W ostatnim czasie w Śląsku sporo było zamieszania, a nerwy wywołane brakiem zwycięstw też nie polepszyły atmosfery w klubie. Ale najwyższa pora, by zespół trenera Tadeusza Pawłowskiego wygrzebał się z dołka, bo nie ma już ani czasu, ani miejsca na kolejne wpadki. Wrocławian czekają jeszcze mecze z Lechią Gdańsk, Lechem Poznań i Wisłą Kraków. To mocni rywale, a warto pamiętać, że Śląsk ma obecnie tylko cztery pkt. przewagi nad aktualnie dziewiątą w tabeli Koroną Kielce. Miejsce w pierwszej ósemce dla Śląska wcale nie jest zatem tak oczywiste, jakby mogło się wydawać i wrocławianie muszą wziąć się w garść, jeśli nie chcą skończyć z tytułem dla największego rozczarowania sezonu w Ekstraklasie.

- Wchodzimy w decydującą fazę sezonu przed podziałem na grupy. W związku z tym, mecze z Lechią, Lechem i Wisłą pokażą nam ostatecznie naszą grę. My wszyscy w klubie i zawodnicy, którzy zdają sobie sprawę z tego, ze ich dobra gra nie przekłada się na wynik sportowych chcemy tego zwycięstwa. To jest kwestia psychiczna, takie sytuacji w tym klubie już przeżywaliśmy i wiemy o co chodzi, że mentalność jest najważniejszym elementem w przygotowaniach do spotkania - analizuje drugi trener Śląska Paweł Barylski.

Do meczu z Lechią wrocławianie przystąpią bez kontuzjowanego Dudu, którego na lewej obronie zastąpi prawdopodobnie Mariusz Pawelec lub Kamil Dankowski. Poza tym, wszyscy piłkarze Śląska są zdrowi i gotowi do gry, także pozbawiony opaski kapitana Marco Paixao. Więcej kłopotów kadrowych ma przed tym meczem trener Lechii Jerzy Brzęczek. W jego zespole na pewno zabraknie Jakuba WawrzyniakaPiotra Wiśniewskiego. Niepewny jest też występ Gersona oraz Grzegorza Wojtkowiaka. W efekcie, szkoleniowiec Lechii może mieć spory problem, by zestawić odpowiednio silną formację defensywną. Pewne jest zaś, że we Wrocławiu przeciwko Śląskowi zagra Sebastian Mila.

28. kolejka T-Mobile Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk, sobota (18 kwietnia), Stadion Miejski przy Alei Śląskiej we Wrocławiu, godz. 15:30.
Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1619