Sport
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa: to będzie mecz o sześć punktów
Czy po meczu z Legią piłkarze Śląska będą mogli cieszyć się z wielkiego kroku do mistrzostwa Polski?
Trener Śląska Orest Lenczyk ma przed tym pojedynkiem spory komfort. Na zdrowie nie narzeka żaden z piłkarzy, mało tego - do składu wrócił, w poprzednim meczu z Ruchem Chorzów pauzujący za nadmiar żółtych kartek, Waldemar Sobota. Wyzdrowiał też solidnie przeziębiony na początku tygodnia kapitan drużyny, Sebastian Mila. I w niedzielę trener Lenczyk będzie mógł posłać do boju swoją najmocniejszą obecnie ekipę. Ba, może mieć nawet pewien ból głowy - posłać do walki od pierwszej minuty strzelca gola z Ruchem Mateusza Centarskiego, a może Waldemara Sobotę? Dać odpocząć Mili, który chorował, bo może go zastąpić Dalibor Stevanović? Te kadrowe dylematy znajdą rozstrzygnięcie dopiero przed niedzielnym pojedynkiem.
- W Śląsku nie ma obawy, że gdy wstawi się do składu kilku nowych graczy, to będzie tragedia. Wręcz przeciwnie, zimą wszyscy pracowali tak dobrze, że ciężko jest mi wskazać nie tylko zawodników, którzy mają wystąpić w pierwszej jedenastce, ale także zasiąść na ławce rezerwowych. Tym bardziej że do składu po pauzie za kartki wraca Waldemar Sobota - ocenia trener Orest Lenczyk.
Co innego trener Legii Maciej Skorża. Ten młody szkoleniowiec, któremu w styczniu stuknęła “czterdziestka”, niebawem od nadmiaru nerwów może nabawić się pierwszych siwych włosów. Bo klubowi działacze nie ułatwiają mu zadania. Legia w zimie straciła trzech ważnych piłkarzy: Ariela Borysiuka, a niedawno także Macieja Rybusa i Marcina Komorowskiego. W rubryce “ubytki” trener Skorża zakreślał więc kolejne nazwiska, ale w sąsiedniej rubryce “Nabytki” aż tak różowo już nie było. Dopiero niedawno działacze Legii pozyskali cenionego Hiszpana Nacho Novo, ale ma on już swoje lata, a jego forma jest zagadką. Ekipę z Łazienkowskiej wzmocnił też dwukrotny król strzelców ligi greckiej Argentyńczyk Ismael Blanco (który we Wrocławiu nie zagra), ale tu też trudno oczekiwać, by jego transfer był hitem na miarę pozyskania Leo Messiego, który Legię najpewniej od razu dźwignąłby z kolan. Dodajmy do tego jeszcze zimowe problemy zdrowotne bałkańskich filarów warszawskiej drużyny: Miroslava Radovicia i Daniela Ljuboji, a zauważymy dobitnie, że trener stołecznej jedenastki to obecnie jeden z najbardziej zafrasowanych szkoleniowców w lidze. Może walczyć o mistrzostwo kraju, ale osłabiono mu drużynę, następców nie widać, a presja na wynik jest w Warszawie niezmienna.
Trener Lenczyk do Legii, mimo jej tegorocznych kłopotów, podchodzi z szacunkiem. - W tym klubie nie ma przypadkowych piłkarzy. Legia ma swój styl i liderów, którzy nadają jej charakteru - ocenia doświadczony szkoleniowiec wrocławskiego Śląska. Dlatego niedzielny mecz będzie dla jego drużyny ciężką przeprawą. Raz, że Śląskowi na nowym wrocławskim stadionie póki co, wiedzie się niespecjalnie, o czym Wam pisaliśmy. Dwa, że w otwierającym piłkarską wiosnę meczu z Ruchem wrocławianie wielkiego futbolu, szczególnie w drugiej połowie, absolutnie nie pokazali. A po trzecie wreszcie: podrażnieni pożegnaniem z europejskimi pucharami legioniści wiedząc, jaka jest stawka meczu we Wrocławiu, mimo zmęczenia na pewno tanio skóry nie sprzedadzą i Śląsk czeka wyjątkowo trudna przeprawa z rywalem ze stolicy.
19. kolejka T-Mobile Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Legia Warszawa, niedziela (26 lutego), godz. 14:30, nowy Stadion Miejski we Wrocławiu.
Zobacz także
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert